Szczęśliwa trzynastka - najlepsze gry 2023 roku według redakcji GRYOnline.pl
Czas na dobre zamknąć podsumowania minionych dwunastu miesięcy - oto przed Wami trzynaście najlepszych gier 2023 roku wybranych przez redakcję GRYOnline.pl. Jedziemy!
Spis treści
Rok 2023 to był... dziwny rok. Był to rok trudny, szczególnie dla branży dotkniętej z niespotykaną dotąd intensywnością redukcją zatrudnienia i zamykaniem całych studiów. Był to rok dalszej konsolidacji wokół coraz mniejszej grupy gigantów (yay, monopol!). Ale był to też rok fenomenalnych gier. Ot, paradoks.
Wy, Czytelnicy GRYOnline.pl, już wybraliście swoich faworytów minionego roku – wyniki Plebiscyut GRA ROKU 2023 możecie poznać tutaj. My zrobiliśmy to samo, choć na o wiele mniejszą skalę.
W naszym redakcyjnym głosowaniu wzięło udział 49 osób z niemal wszystkich działów firmy – od współpracowników i redakcji serwisu GRYOnline.pl oraz siostrzanych serwisów Cooldown, Filmomaniak i Futurebit, przez redakcje tvgry i tvfilmy, po kolegów i koleżanki z działów marketingu i produktów płatnych, a nawet zarząd (nasi programiści niestety nie chcieli głosować, ale oni zawsze są strasznie zajęci). Każdy z nas mógł nagrodzić maksymalnie 10 gier, przyznając im noty od 10 do 1; każdy mógł też nominować własne gry, które w jego mniemaniu zasłużyły na szczególne wyróżnienie w minionym roku. Powstał z tego gigantyczny arkusz dający pełny przekrój naszych zainteresowań – od strategii wojennych i uroczych „indyków” o jeździe na rowerze po wysokobudżetowe blockbustery i niepokojące horrory w stylu dzieł Junjiego Ito.
I choć zwycięzca mógł być tylko jeden, uznałam, że przybliżę Wam tytuły, które ostatecznie zajęły 12 czołowych miejsc (i jedną bonusową wzmiankę).
(Ekipa Podcastu GRYOnLine w międzyczasie przyznała nagrody Złotych Pantalonów – zwyciężcom serdecznie gratuluję!)
Jedziemy!
11. Hi-Fi Rush i Star Wars Jedi: Survivor
Hi-Fi Rush
- Liczba punktów: 48
- Czy padła dycha: tak, jedna
- Nasza ocenia w recenzji: daliśmy 8,5
Hi-Fi Rush pojawiło się znikąd i podbiło świat; czy trzeba dodawać coś więcej? Cieszę się, że w tej paradzie sequeli, prequeli, remake’ów, rebootów i wskrzeszanych marek wszelkich kształtów oraz kolorów co jakiś czas pojawia się taka perełka. Tango Gameworks, powszechnie kojarzone z grami pełnymi czających się w mroku okropności, udowadnia, że nie warto zamykać się w szufladkach – ani jako twórca, ani jako gracz.
Ocenia Filip „Drepag” Melzacki
Rok 2023 był pełen niesamowitych gier. Wytypowanie jednej najlepszej tegorocznej produkcji mogło wydawać się zadaniem karkołomnym, koniec końców jednak wybór był dla mnie oczywisty – na najwyższym stopniu podium postawiłem jedyną grę, w której nie mogłem doszukać się żadnych wad. Nagłe ogłoszenie i wydanie tego tytułu sugeruje, że studio Tango Gameworks było bardzo pewne swojego dzieła – i słusznie. Hi-Fi Rush to arcydzieło, które cofnęło mnie do nostalgicznych czasów dzieciństwa i mojej ukochanej trylogii Patapon.
Wszystkie elementy gry są dopięte na ostatni guzik i tworzą cudowną całość. Mimo prostoty fabuła pozostaje angażująca dzięki niezwykle sympatycznym postaciom i świetnemu poczuciu humoru. Podczas potyczek z wrogami nie sposób nie podrygiwać do rytmu, gra zaś stale wprowadza nowe rodzaje przeciwników i nowe mechaniki, zapewniając świeżość rozgrywki, ale nigdy nie przytłaczając. Styl i kreatywność wylewają się z ekranu, wyśmienicie dobrana muzyka wpada w ucho, a obrazu całości dopełniają fenomenalne walki z bossami. Hi-Fi Rush skradło moje serce, z łatwością zasiliło mój osobisty top 10 gier w historii i bez chwili zawahania mogę nazwać je najlepszym tytułem 2023 roku. Z niecierpliwością czekam na kolejne produkcje Tango Gameworks i z wielką chęcią zapoznam się z resztą portfolio tego studia. Kiedyś. Po przedarciu się przez moją kupkę wstydu.
Star Wars Jedi: Survivor
- Liczba punktów: 48
- Czy padła dycha: nie
- Nasza ocenia w recenzji: daliśmy 7,5
Star Wars Jedi: Survivor otrzymało najniższą notę w recenzji ze wszystkich dwunastu gier, które załapały się do tego zestawienia, ale znaczy to tylko, że jest najgorsze wśród najlepszych. Nawet i to określenie należy jednak wziąć w nawias, bo pozycji tej oberwało się głównie za fatalny stan techniczny na premierę. Jeśli jednak byliśmy cierpliwi niczym mistrz Yoda i sięgnęliśmy po nią dopiero wtedy, gdy została połatana, dostawaliśmy sequel pod każdym względem lepszy od „jedynki”. To całkiem niezły czas, by być fanem Gwiezdnych wojen, tak serialowych, jak i growych.
Podobno Respawn tworzy już część trzecią; trzymajmy zatem kciuki, by była ona jeszcze lepsza... Tylko pamiętajcie – lepiej nie kupujcie w dniu premiery.
Ocenia Przemek „Łosiu” Bartula
Czy jedna z najlepszych gier 2023 roku może mieć ocenę 66/100 na Steamie? Trudno w to uwierzyć, ale jak najbardziej tak. Mowa rzecz jasna o Star Wars Jedi: Ocalałym. Jest to taka gra, która wzbudza we mnie zarówno zachwyt i radość, jak i nieogarniony smutek. Twórcy ze studia Respawn przygotowali bowiem sequel dosłownie pod każdym względem lepszy niż Star Wars Jedi: Upadły zakon, ale gdzieś po drodze zapomnieli, że powinien on do tego płynnie działać, i wydali coś, co można określić jedynie jako technologiczne harakiri. Po bodaj siódmym patchu grało mi się już znakomicie na komputerze za ponad 15 tysięcy złotych, ale... no, sami wiecie.
Wracając jednak do clou sprawy, naprawdę każdy fan przygodowych gier akcji powinien kiedyś zagrać w Jedi: Ocalałego. Gra stanowi idealne połączenie zgrabnie opowiedzianej i ciekawej fabuły osadzonej w świecie Gwiezdnych wojen (znalazło się tu nawet miejsce na subtelny miniromansik) z eksploracją i poszukiwaniem znajdziek, która to czynność nie jest w żaden sposób uciążliwa czy męcząca, nawet dla takiego ich antyfana jak ja, oraz z rozwojem postaci, nawiązującym pośrednio do tego, co mogliśmy zobaczyć w serii „Zelda”, np. w Twilight Princess, a także z walką, na tyle skillową, że satysfakcjonuje zarówno mojego redakcyjnego kolegę Mateusza Sawkę, psychofana soulslike’ów, jak i mnie, dla którego podchodzenie więcej niż trzy razy do bossa, żeby coś sobie udowodnić czy zdobyć osiągnięcie, to już w zasadzie strata czasu.
Wymieniać mógłbym dalej, ale nie rozpisując się za bardzo, dodam tylko, że Jedi: Ocalały wciąga na circa 35–40 godzin i naprawdę nie pozwala ani chwili się nudzić. To wyczyn, który udaje się dosłownie garstce najlepszych tytułów. Szkoda, że z tymi technikaliami wyszło, jak wszyło, bo dla mnie jest to zdecydowanie najlepsza przygodowa gra akcji 2023 roku i jedna z najlepszych w ogóle, jakie ukazały się w ciągu ostatnich dwunastu miesięcy. Czekam na trzecią część przygód Cala.
Ocenia Mateusz „Ictius” Sawka
Star Wars Jedi: Survivor nie miało dobrego startu. Gra zmagała się z problemami technicznymi, w tym z płynnością rozgrywki na PS5. Z tego powodu wstrzymałem się z zakupem prawie do końca roku. Mimo że obecnie Ocalały nadal nie jest idealny pod tym względem, chociaż już w znacznie lepszym stanie niż w dniu premiery, gra wynagradza to z nawiązką. To bezpieczna kontynuacja Jedi: Upadłego zakonu, ale nie w sensie negatywnym – wszystkiego jest tu po prostu więcej i jest to lepiej zrobione. Starcia i eksploracja map sprawiają taką samą, a może nawet i większą frajdę niż w poprzedniej części, w której oba te elementy były już na wysokim poziomie. Survivor przynosi nowe style walki, których przydatność zależy bardziej od naszych preferencji co do sposobu gry i od naszych umiejętności, a nie tylko statystyk. Nowe gadżety dla niezawodnego BD-1 mają zastosowanie zarówno podczas starć, jak i eksploracji, toteż niejednokrotnie zbaczałem ze ścieżki wytyczonej przez fabułę, żeby wypróbować daną zdolność i sprawdzić, co nowego odkryję. I to właśnie te dwa elementy plus fabuła i relacje między bohaterami sprawiły, że nie potrafiłem oderwać się od gry.
Ocalały zakłada, że znamy poprzednią część, co widać w tym, jakie podejście do siebie ma Cal oraz jego kompani – przeżyli ze sobą sporo, a to zacieśniło ich więzi. Survivor rozwija to wszystko, dodając nowe wątki, a także rozbudowując na nowo uniwersum Gwiezdnych wojen. Kolejną zaletą jest postać Cala i to, w jaki sposób Ocalały kontynuuje wątki głównego bohatera rozpoczęte w Upadłym zakonie. Nie chcę tutaj nic zdradzać z fabuły, ale jestem bardzo ciekaw tego, co autorzy przygotują w części trzeciej, bo „dwójka” pozostawiła im spore pole manewru.