10 zakończeń gier, które zszokowały graczy
Czasem słaba gra z taką sobie fabułą nagle staje się najbardziej niesamowitym dziełem, w jakie ostatnio graliśmy. Wszystko może zmienić niezwykłe zakończenie opowiadanej historii. Oto 10 tych najbardziej szokujących!
Spis treści
Dobra opowieść w grach to generalnie towar mocno deficytowy, dlatego tak bardzo cenimy i na długo zapamiętujemy produkcje z ciekawą, wciągającą historią. Na nasz odbiór fabuły wpływa wiele czynników, a jednym z nich jest niewątpliwie jej zakończenie. Zwykle bywa ono sztampowe, jak chociażby ckliwy happy end z zachodzącym słońcem po uratowaniu świata czy ulga po pokonaniu „pradawnego zła”, choć po napisach okazuje się, że tak naprawdę zło wciąż ma się dobrze. Tym bardziej więc czekamy zawsze na wyjątkowy koniec historii – taki, który wbije nas w fotel – bo może to kompletnie zmienić odbiór danej produkcji.
Scenarzysta w ten sposób sprawia, że gra nie kończy się po napisach. „Żyjemy nią” jeszcze długo potem, analizujemy jej finał, dyskutujemy o nim, szukamy dodatkowych wyjaśnień, interpretacji. Czasem może to również być wzburzenie czy złość na autora za zamknięcie danej historii nie po naszej myśli. Ale każde emocje, zarówno te pozytywne, jak i negatywne, są chyba lepsze niż brak jakichkolwiek wrażeń po mdłym, nijakim końcu opowieści.
Na przestrzeni lat pojawiło się niemało gier z pamiętnymi finiszami – czasem kontrowersyjnymi, niekiedy szokującymi albo po prostu satysfakcjonującymi. Takimi, które kompletnie nas zaskoczyły, zmusiły do analizy całej historii bardziej niż niejeden dobry film. Poniżej zebraliśmy dziesięć takich właśnie finałów – mocnych, nieoczekiwanych, tych, które pamiętamy do dzisiaj.
UWAGA! FESTIWAL SPOILERÓW!
To chyba oczywiste, że gros tak zatytułowanego tekstu stanowią spoilery, spoilery i jeszcze raz spoilery. Zdradzamy zakończenia dziesięciu gier, piszemy dokładnie, co się w nich działo i dlaczego. Zwracamy uwagę na kluczowe momenty fabuły i przypominamy wspaniałe chwile, jakie z tymi produkcjami spędziliśmy. Z uwagi jednak właśnie na spoilery skupiliśmy się tylko na starszych tytułach.
Na musicie obawiać się zatem zdradzenia wątków z The Last of Us: Part II czy finału Call of Duty: Black Ops – Cold War (który akurat świetnie by do tej listy pasował). Zdecydowana większość zakończeń w naszym zestawieniu to spoilery w stylu ujawnienia plot twista z Imperium kontratakuje i wielu z Was pewnie będzie doskonale kojarzyć przytoczone fragmenty. Niemniej, jeśli macie dopiero w planach zagrać w coś z naszej listy, najlepiej pomińcie opis tego tytułu, żeby nie popsuć sobie frajdy z samodzielnego poznawania jego fabuły.
LISTA GIER, KTÓRYCH ZAKOŃCZENIA SPOILERUJEMY
- Silent Hill 2
- BioShock
- Spec Ops: The Line
- The Walking Dead – Season One
- Shadow of the Colossus
- Metroid
- Metal Gear Solid V: The Phantom Pain
- Braid
- Heavy Rain
- Star Wars: Knights of the Old Republic
„Zrób coś z tym kaszlem” – Silent Hill 2
- Rok produkcji: 2001
- Gatunek: survival horror
- Oceny w serwisie Metacritic: 89/100 (recenzenci), 9,2/10 (gracze)
Druga część Silent Hill to dla sporej grupy graczy niedoścignione arcydzieło pod wieloma względami. Fabuła zaczyna tu intrygować już od pierwszych minut, gdy tylko poznajemy powód przyjazdu głównego bohatera, Jamesa Sunderlanda, do mglistego miasteczka. Potem robi się już tylko coraz bardziej tajemniczo i ciekawie, choć także wyjątkowo ponuro – aż do wielkiego finału, jednego z trzech, jakie można zobaczyć przy pierwszym przejściu gry.
Bez względu na to, którą wersję zakończenia oglądamy, zawsze okazuje się, że przed wydarzeniami z gry James tak naprawdę zabił swoją nieuleczalnie chorą żonę Mary, a wszystkie koszmary, jakie przeżywa w Silent Hill, są formą kary czy też wyrzutów sumienia za ten czyn. Bohater usprawiedliwia się trochę chęcią ulżenia Mary w jej cierpieniach, a trochę tym, że nie mógł już znieść psychicznie ciężaru, jakim była dla niego przykuta do łóżka partnerka. Geniusz scenariusza gry polega na tym, że w zasadzie przez cały czas dostajemy sygnały o tym, co zrobił James i za co ponosi karę.
Ciągle spotykamy na swojej drodze tajemniczą Marię, która wygląda jak siostra bliźniaczka Mary, ale jest bardziej wyzywająca, pewna siebie i atrakcyjna. Prawdopodobnie odzwierciedla wszystkie marzenia Jamesa – to, czego nie mógł mieć, będąc w związku z konającą żoną. I właśnie dlatego co pewien czas Maria ginie na jego oczach, często po bezowocnej próbie ratunku, by niedługo potem pojawić się znowu, cała i zdrowa. Oto przewrotna zemsta Mary za to, co mąż jej zrobił.
W Silent Hill 2 szokuje nie tylko fakt, że generalnie jesteśmy negatywną postacią w tej historii, ale też to, że dzięki sprytnym zabiegom twórców zwykle docieramy do przygnębiającego, dołującego zakończenia, po którym nie ma się żadnego poczucia zwycięstwa czy satysfakcji. Jeśli coś odczuwamy, to smutek i chwilowe rozbicie psychiki. Nawet w tym dobrze zapowiadającym się finale, zatytułowanym „Maria”, gdy James opuszcza Silent Hill z cudownie wskrzeszoną po licznych zgonach, atrakcyjną Marią, by gdzieś tam zacząć nowe życie – dziewczyna na koniec kaszle znacząco, sugerując, że ma tę samą chorobę co zamordowana Mary. Najczęściej jednak oglądamy Jamesa popełniającego samobójstwo.