3 października 2044 cz.2 | The Moment of Silence poradnik The Moment of Silence
Ostatnia aktualizacja: 23 września 2019
Może jeszcze pozwiedzam stację? Dlaczego nie... Wyszedłem na zewnątrz. Skręciłem w prawo i poszedłem do końca korytarza. Nic, wszystko pozamykane. Wróciłem z powrotem i ruszyłem w przeciwną stronę. Szedłem, aż zobaczyłem strzałki zapraszające na basen. To prawdziwy raj!
Po wejściu na teren basenu, tuż po lewej, zamaskowane roślinami, dostrzegłem drzwi do maszynowni. Zamknięte...
Przeszedłem po kładce nad wodą i po chwili znalazłem się tuż przy Lindzie. Tym razem pogawędziliśmy nieco dłużej. Opowiedziała mi o Sektorze B i CubiChem. Zapytałem ją o koktajle i dowiedziałem się, że są one przygotowywane przez naukowców z tej firmy, a ja jestem zobowiązany do ich spożywania. Tyle, że te "koktajle" nie zawierają alkoholu, ale jakieś eksperymentalne środki chemiczne. Królik doświadczalny?! A może... Zaczyna mi coś świtać, po co istnieje ta stacja...
Okazało się, że nawet nie mogę wrócić wcześniej do domu. Coraz bardziej nie podoba mi się tutaj... Po rozmowie z hostessą poszedłem dalej, tam, gdzie za szybą dostrzegłem kombinezon kosmiczny. Misja "Apollo 34"...
Nieco dalej, przy basenie, spotkałem doktora Jenkinsa, o którym wspomniała Linda. To chyba jakiś były lekarz wojskowy. Tak, rzeczywiście, z niesławnej 12 dywizji powietrzno-desantowej... Mogłem się spodziewać. Z jego bełkotu zrozumiałem, że skierowano mnie tu na leczenie, a koktajle tak naprawdę są lekiem na moją paranoję! Próba wytłumaczenia, że jestem absolutnie zdrowy na niewiele się zdała... O mojej chorobie świadczy również fakt, że chcę stąd się wydostać... Pięknie!
Poszedłem dalej i napotkałem starszą damę z pieskiem, panią Winter. Tej pani niewątpliwie kogoś brakowało, ale na pewno nie byłem to ja. Mąż Hellen, gorącej jak piekło, pracował w tej samej Agencji, co ja... Chyba domyślałem się, kto to taki... Przyznała, że również wygrała bilet na Lunar 5 na loterii...
Wróciłem do Lindy, by ją zapytać o panią Winter. Ta miła, starsza, nieco... hm, kochliwa pani w sidłach Guru?! Czyżby tego... Niemożliwe...