Misja 2 - Baza ochrony | In Cold Blood poradnik In Cold Blood
Ostatnia aktualizacja: 14 października 2019
A więc przyjechałeś po Kiefera a poznałeś moją tajemnicę - niebieską nefilynę, komu o niej powiedziałeś?
Nikomu!
Kłamiesz, Cord. Lukien pomóż panu Cordowi przypomnieć sobie. Po zastrzyku ze skopolaminy wszyscy mówią.
Aaah.
Powiedziałeś Londynowi prawda.
Taak. Powiedziałem Londynowi.
I co Alfa na to?
Alfa chciała wiedzieć więcej
Kontynuuj słuchamy........
Kostow dał mi minę EMP, która miała być pomocna przy zwalczania robotów. Wystarczyło umieścić ją w punkcie ładowania i robot zostawał rażony impulsem elektromagnetycznym. Gregow za swą pomoc chciał abym wykradł z głównego komputera informacje o nim, jaki i VFF. Byłem przebrany w strój technika, co miało pomóc w pozostaniu niezauważonym. Od razu przy wejściu do bazy spotkałem pierwszego robota. Poczekałem jak pójdzie na patrol i szybko przebiegłem do miejsca gdzie stał. Ukrywszy się za skrzyniami czekałem na jego powrót. Gdy robot znowu się pojawił w dyskretnej odległości poszedłem za nim do nowego pomieszczenia. Umieściłem w punkcie ładowania minę i ukryty za skrzyniami czekałem na rozwój wypadków. Mina zadziałała tak jak mówił Gregow, robot padł porażony. W tym pomieszczeniu był jeszcze drugi robot, ale dotychczas nie zwrócił na mnie uwagi. Jeden strzał spowodował, że robot ruszył w moją stronę i jego także spotkało to samo, co poprzednika. Zabrałem minę i poszedłem dalej. Ominąwszy cele przesłuchań doszedłem do więzienia jednak drzwi na zewnątrz były zamknięte. W celi numer 1 odnalazłem córkę Tołstowa. Powiedziałem jej o ojcu a ona postanowiła mi pomóc. Miała wezwać strażnika a ja ukrywszy się w pokoju z robotami czekałem na jego przybycie. Strażnik był bardzo zły na małą Aleks, podkradłem się do niego i przywaliłem mu porządnie. Ruszyłem przez nowo otwarte drzwi. W magazynie znalazłem klucz do podziemi, jednak nie mogłem otworzyć drzwi znajdujących się po lewej. Wyszedłem schodami na górę. Pokręciłem się tu trochę i z głównego holu spróbowałem wejść na pięterko. Tam zaraz namierzyły mnie działka gdyż nie miałem przepustki. Pod prysznicem znalazłem oficera dyżurnego. Powiedziałem mu o działkach, ale nie chciał wyjść spod prysznicu, Powiedział mi że wszystkie rzeczy zostawił w szafce w pokoju obok i abym czekał jak wyjdzie. Nie miałem na to czasu. Trzeba było dowiedzieć się tylko jak się nazywa. Nazwisko oficera dyżurnego znalazłem na grafiku w sali odpraw, a numer i kod jego szafki w terminalu obok. Mając przepustkę wróciłem do piwnicy i otworzyłem zamknięte dotychczas drzwi. Było to pomieszczenie sterujące działkami automatycznymi. Przy pomocy Remory wyłączyłem je, jednak nie udało mi się otworzyć drzwi celi Aleks. Droga na pierwsze piętro stała otworem. Na piętrze wszedłem w jedyne drzwi, które nie były pilnowane. Księgowy wziął mnie za elektryka i wysłał na dach w celu sprawdzenia instalacji elektrycznej. Poszedłem dalej. Drabinę wiodącą na dach ściągnąłem przy użyciu klucza znalezionego w piwnicy. Znalazłem się w hangarze dla helikopterów. Była tu duża krata, przez którą sobie, co nieco podsłuchałem. To ta seksowna Chinka Chi. Nagarow z Lukjenem właśnie ją przesłuchiwali. W tym samym czasie ktoś odkrył moją obecność w budynku. Wróciłem do księgowego. Pajac chciał mnie nastraszyć pistoletem jednak nawet go nie odbezpieczył. Nie lubię takich łosi dostał, więc to, na co zasłużył. Na korytarzu zrobiło się już pusto, więc wszedłem do pokoju premiera Nagarowa. Odszukawszy główny terminal spróbowałem podłożyć pluskwę. Jednak wystąpiły pewne problemy w kompatybilności urządzeń. W pobliżu znajdował się pokój wesołego admina. Ci administratorzy systemu strasznie lubią, gdy się ich wychwala. Trochę wazeliniarstwa wystarczyło, aby wgrał mi najnowsze protokoły do Remory. He he troszkę mi jej pozazdrościł. Nie zawsze to oni muszą mieć najnowszy sprzęt. Teraz zainstalowanie pluskwy nie stanowiło problemu. Chciałem już schodzić na dół jednak zobaczyłem jeszcze jedne drzwi, które prowadziły do kostnicy. Znajdowała się tu potężna baza danych. Musiałem zdobyć jakieś specjalistyczne urządzenie do wyciągnięcia zaklinowanego nośnika danych. Postanowiłem udać się do magazyniera. Na dole czekał już na mnie komitet powitalny. Ale dla wyszkolonego agenta trzej strażnicy nie stanowili żadnego problemu. Magazynier był nad wyraz skory do współpracy. Dal mi to, czego potrzebowałem. Teraz już mogłem wyjąć nośnik i jak najszybciej stąd uciekać.