Misja 2 - Battle of the Java Sea | Wyzwania okręty | Battlestations Midway poradnik Battlestations: Midway
Ostatnia aktualizacja: 8 października 2019
Misja 2 - Battle of the Java Sea
Jednostki do dyspozycji: dwa japońskie niszczyciele, krążownik "Nachi" Wróg: kilka (dokładnie 5) związków taktycznych składających się zawsze z dwóch amerykańskich niszczycieli i krążownika (w pierwszych trzech takich grupkach są to lekkie krążowniki) Poziom trudności misji: 6 |
Główne cele:
- Japoński krążownik "Nachi" musi przetrwać starcie (1)
- Wyeliminuj amerykański krążownik USS "Houston" (2)
Możliwe baretki do zdobycia:
- Navy Distinguished Service Medal
- Navy Cross
- Sea Unit Service Medal
Dosyć trudna misja, w której twoje skromne siły (krążownik i dwa niszczyciele) znowu są atakowane przez kolejne grupki przeciwników pojawiających się kolejno od północy. Grupek jest 5 i każda składa się z trzech okrętów - dwóch niszczycieli i krążownika (czyli ma skład podobny do twojej). Tyle, że w pierwszych trzech grupach przeciwników krążowniki są w wersji lekkiej, zaś w ostatnich dwóch związkach taktycznych - w ciężkiej. Twoim zasadniczym celem w tej misji jest zatopienie amerykańskiego krążownika USS "Houston" (2) , który płynie w ostatniej grupie. Oczywiście, aby misja zakończyła się sukcesem, twój własny okręt podobnego typu, czyli "Nachi" musi przetrwać całą bitwę (1) . Od razu po rozpoczęciu gry każ wszystkim swoim okrętom wojennym (poprzez menu rozkazów) używać torped wg własnego uznania (strzelać bez rozkazu). [#1] Chwilę potem rozpocznie się bitwa. Ja wymyśliłem sobie taktykę ucieczki, wymagającą sporej dozy cierpliwości i celnego oka. Mianowicie zaraz gdy tylko pojawiają się pierwsze nieprzyjacielskie "żelazka" robię wszystkimi swoimi siłami płynącymi w formacji z krążownikiem "Nachi" zwrot w lewo i daję dyla na południowy-zachód. Moje niszczyciele idą przed krążownikiem i z jego lewej burty trzymając się dalej od przeciwnika. Czyli "Nachi", dysponujący największym zasięgiem dział, pierwszy otworzy ogień do ścigającego nas wroga. A wróg prowadzi pościg puszczając przodem najpierw dwa swoje, dosyć szybkie niszczyciele - jego krążownik zostaje z tyłu, nie nadążając. I o to chodzi. Trzeba pamiętać jednak o jednej ważnej rzeczy - by iść takim kursem, żeby nie być zwróconym do nieprzyjaciela rufą lecz lekko skosem - mniej więcej tak jak na obrazku. Coby wszystkie nasze działa mogły prowadzić ogień. I to jest generalnie taktyka na pokonanie wszystkich tych grup amerykańskich okrętów: ucieczka po skosie. [#2] Można wprowadzić małą wariację polegającą na tym, że oba niszczyciele idą za "Nachi", czyli one pierwsze otwierają ogień do wroga. Ja jednak starałem się je oszczędzać by jak najdłużej walczyły u mego boku.
[1] |
[2] |
Płynąc przełączamy się na artylerię, przybliżamy widok lornetką i gdy tylko szybkie, jankeskie niszczyciele zaczną wchodzić w zasięg ognia naszego krążownika (doganiając nas powoli) - zaczynamy do nich strzelać. Zwykle trzeba celować lekko poniżej sylwetki wrogiego okrętu. Często celna salwa naszych dział jest bardzo skuteczna i powoduje wybuch amunicji na okręcie nieprzyjaciela i błyskawiczne jego zatopienie. [#3] Jeśli zaś kiepsko strzelamy i niszczyciele oponenta niebezpiecznie się zbliżą to wówczas powinny się dostać także w zasięg dział naszych własnych niszczycieli, które płyną przed nami. W ten sposób zdejmujemy pierwszy niszczyciel z wrogiej flotylli, a chwilę potem - drugi. Gdy krążownik wroga wlekący się z tyłu zostanie sam można go dosyć szybko zatopić, tym razem atakując go już wszystkimi trzema swoimi okrętami. Potem powrót do szyku i znowu uciekamy skosem przed kolejną grupą amerykańskich okrętów wkraczających na scenę, jednocześnie po kolei je posyłając na dno. I tak aż do momentu gdy pojawi się USS "Houston" w ostatniej grupce wrogów. Nie zmieniamy taktyki i znanym już sobie sposobem pozbawiamy go eskorty dwóch niszczycieli. Potem pozostaje już tylko wykonać wyrok na amerykańskim okręcie, posyłając go na dno. [#4]
[3] |
[4] |