Ile można grać w skończony produkt?. WoW Classic nadciąga, a my w niego graliśmy
Spis treści
Ile można grać w skończony produkt?
Największym zagrożeniem dla World of Warcraft Classic wydaje się ograniczona zawartość. Tytuł ten jest ukończony i nie będzie rozwijany, trudno zatem oczekiwać, aby ludzie zagrywali się w niego przez lata. Niemniej produkcja ta powinna zapewnić rozrywkę na kilka miesięcy, a to przecież niezły wynik. Do tego Blizzard zapowiedział, że poszczególne elementy (raidy) związane z końcowym etapem zabawy będą udostępniane w pewnych odstępach czasu.
Dzięki takiemu rozwiązaniu gracze będą kolejno mierzyć się z poszczególnymi wyzwaniami. Jest to istotne nie tylko ze względu na żywotność samych serwerów, ale również dlatego, że zdobywanie ekwipunku było ważną częścią pierwszego World of Warcraft. W ten sposób i profesje odegrają istotną rolę w zabawie.
Niemniej całość i tak rozbije się o mechaniki. Nie wiadomo, czy World of Warcraft Classic będzie oferować zmienione zachowanie bossów, czy też ich punkty życia zostaną zwiększone. Jeśli całość okaże się zgodna z oryginałem, to część graczy szybko zaliczy sporą zawartość gry bez większych problemów. Taktyki na bossów są bowiem znane od lat, więc dla niektórych będzie to jak spacer po parku.
WOW VANILLA VS. WOW CLASSIC
World of Warcraft Classic ma różnić się pod pewnymi względami od pierwszego WoW-a. Blizzard zdecydował się na wprowadzenie drobnych modyfikacji, aby wrażenia z rozgrywki były jak najlepsze. Firma deklaruje przy tym, że nie chce, aby te zmiany wpłynęły na odczucia względem klasycznej wersji gry.
Przykładowo gracze będą mogli w ustawieniach graficznych wybrać, czy chcą biegać po Azeroth w starym wydaniu, czy też wykorzystają niektóre dobrodziejstwa współczesnego WoW-a. Mowa o większej liczbie detali, ładniejszej trawie, lepiej wyglądającej wodzie oraz innych efektach. Niemniej modele i animacje czarów w obu przypadkach będą zgodne z pierwowzorem.
Z innych wymienionych zmian wiemy, że shardowanie świata będzie dostępne na początkowych poziomach, by nie zmuszać graczy do czekania na respawn jednego moba do questa. Nie wiadomo jednak, czy ta technologia zostanie wprowadzona na całym serwerze, czy tylko w strefach początkowych.
Do tego poprzednie maksimum ośmiu debuffów na jednym celu ma wzrosnąć do szesnastu. W ten sposób poprawi się balans gry, co pozwoli brać udział w zabawie większej liczbie klas postaci. Add-ony, czyli modyfikacje autorstwa graczy, zostaną w dużym stopniu ograniczone, by nie psuć rozgrywki. Możliwe będą tylko takie, które uprzyjemnią zabawę, ale żaden ma nie wykraczać zanadto ponad założenia klasycznego serwera.
Wiemy również, że pojawi się opcja przekazania zdobytego lootu z dungeonu koledze z drużyny, który brał z nami udział w tym wyzwaniu. Będziemy mieć na to określoną ilość czasu. Rozwiązanie to nie było obecne w Vanillli – pojawiło się we Wrath of the Lich King. Blizzard zdecydował się na jego wprowadzenie, by odciążyć nieco support gry – w sytuacji, gdy przypadkowo wybraliśmy „need” przy przedmiocie, którego nie potrzebowaliśmy, nie było możliwości oddania go komuś innemu.
Z tego powodu istotne okaże się to, co Blizzard zrobi dalej. Deweloper być może pokusi się o wprowadzenie progresywnych serwerów klasycznych. Powiedzmy, półtora roku po Vanilli pojawi się pierwszy dodatek, czyli The Burning Crusade. Potem, w podobnym odstępie czasu – Wrath of the Lich King itd. Równocześnie Blizzard zawsze mógłby od nowa stawiać serwer klasyczny z podstawowym World of Warcraft.
Po co to wszystko? Dzięki takiemu podejściu do sprawy każdy grałby tam, gdzie by chciał. World of Warcraft Classic powstało na prośbę fanów, bowiem część osób tęskni za starymi rozwiązaniami. Nie chodzi tu nawet o grafikę, tylko o mechaniki i poziom trudności, a przy tym satysfakcję z rozgrywki. Posiadanie serwerów progresywnych sprawi, że gracze sami będą decydować, gdzie spędzają czas.
Wyznam przy tym szczerze, że możliwość ponownego doświadczenia World of Warcraft i każdego kolejnego dodatku to rzecz, za którą chętnie bym zapłacił. Jestem przy tym przekonany, że jest wiele osób, które zwyczajnie chciałyby pobawić się kilka miesięcy w klasykę, by potem wrócić do Battle for Azeroth, a po jakimś czasie znów wskoczyć do starej wersji gry.
Classic to dobra zabawa, ale nie dla wszystkich
Oczywiście część obaw związanych z klasycznym WoW-em jest zupełnie uzasadniona. Niemniej w tym przypadku trzeba ograniczyć oczekiwania. Nawet jeśli populacja będzie liczyć tylko dwadzieścia tysięcy graczy, to wciąż będzie to sukces.
Nikt bowiem nie powiedział, że World of Warcraft Classic ma ponownie podbić świat. Klasyczny serwer to ukłon w stronę fanów, idealne miejsce dla tych, których trawi tęsknota, oraz wszystkich grających na prywatnych serwerach. Wbrew pozorom jest ich tam całkiem sporo.
Tylko czy warto płacić za odgrzewanego kotleta, skoro „można” grać na privie za darmo? Oczywiście, że tak, bowiem serwery prywatne/pirackie są nielegalne i nigdy nie wiadomo, kiedy znikną. Do tego dochodzi zupełnie inna jakość rozgrywki, działający support gry oraz dostęp do normalnego World of Warcraft.
Wirtualny bilet na Blizzcon 2018 otrzymaliśmy bezpłatnie od firmy Monday PR, obsługującej w Polsce Blizzarda.