autor: Daniel Sodkiewicz
Worms SAGA
Worms Gangsta, Skate Worms i Dres Worms przedstawia artykuł z serii: „Rybacy na Madagaskar!”
Worms SAGA
Worms Gangsta, Skate Worms i Dres Worms przedstawia artykuł z serii: „Rybacy na Madagaskar!”
Już na wstępie warto wyjaśnić sobie niejasną sprawę z tłumaczeniem słowa „Worms”. Słownikowy przekład: worms - rzecz. robak, marny robak, zero, ślimak, łącznik. Jak widać, należałoby tłumaczyć to jako robak... To z kolei nieładnie może kojarzyć się z niejakim księdzem Robakiem – bohaterem książki Pan Tadeusz, autorstwa narodowego wieszcza. Dużo przyjemniej będzie więc nazywać naszych dzisiejszych małych bohaterów dżdżownicami, gąsienicami, ewentualnie robaczkami, a może nawet tasiemcami. Zresztą sami je zaraz o to spytamy.
Na początku był chaosWorms...
Motywem przewodnim całej legendy jest z pewnością magiczne zdanie: „To robaczki robaczkom zgotowały ten los” (wszelkie podobieństwa z dziełami Nałkowskiej i Fenomena całkowicie przypadkowe). Jak jednak we wszystkim, tak i w tym przypadku główną przyczyną całego zamieszania byli ludzie. Nie chce co prawda wytykać winnych palcami, jednakże z dziennikarskiego obowiązku zrobić to po prostu muszę („Nie chcę, ale muszę” – rzekł raz wielki Worm do swojego ludu). „Team-17” to studio developerskie, które pozwoliło zwyczajnym robakom wyjść z undergroundu i stać się Robakami przez duże W (Worms). Wieloletnie badania naukowe nad tymi zwierzętami (ponoć żaden robak w czasie ich trwania nie ucierpiał, nie została też urażona robacza duma) dowiodły, że przy odpowiednich warunkach środowiskowych zwyczajny, wydawałoby się przykładny mieszkaniec (pod)ziemi, ujawnia spotykaną dotychczas wyłącznie u homo sapiens bezpodstawną nienawiść i chęć zniszczenia członków własnej rasy. Tak też szlachetni ludzie postanowili umożliwić małym robaczkom uprawiać swoje skryte hobby. Wprawne rączki programistów z małą pomocą ich robaczywych móżdżków z „Team-17” stworzyły coś naprawdę wielkiego. Idę nawet o zakład (stawiam dwa robaki), że tworząc pierwszą część serii Worms, nie zdawano sobie sprawy, że świat gier komputerowych wzbogaci się o wielką historię, której początki należą już do owianej czcią legendy.
Chronolodży WORMS Trylodży
Wydanie pierwszej części Worms uważany jest przez wielu filozofów Wormsologii za jedno z bardziej przełomowych wydarzeń w historii gier komputerowych. W 1994 roku z Chaosu wyłoniła się gra o nic wówczas nie mówiącym tytule „Worms”. Rozgrywka polegała na sterowaniu czteroosobową drużyną uzbrojonych robaków, wyniszczających przeciwny (nieodmienny rasowo) team. Duży wybór broni, możliwość destrukcji planszy, nietypowi bohaterowie i humorystyka to jedne z wielu zalet gry, które zapewniły tej jej ogromny sukces. Program ukazał się na Amigę i CD32, PeCeta, Megadrive i Saturn, Jaguar, Macintosh, PlayStation, GameBoy i Super NES – i jak tutaj nie mówić o sukcesie? Gra wzniosła się na wyżyny, głównie dzięki wielkiej grywalności, jaką zapewniała gra wieloosobowa (nawet do 16 osób).