Arsenał pełen narracji. Wojna w Ukrainie - hakerzy, trolle i dezinformacja
Spis treści
Arsenał pełen narracji
”Strategia wojny polega na przebiegłości i stwarzaniu złudzeń. Dlatego, jeśli jesteś do czegoś zdolny, udawaj niezręcznego, jeśli jesteś aktywny, stwarzaj pozory bierności. Jeśli jesteś blisko, stwórz pozory dużej odległości, jeśli uwierzą, że jesteś daleko, znajdź się niespodziewanie blisko.”
Sun Tzu, Sztuka wojny, czyli trzynaście rozdziałów
~V wiek p.n.e.
O ile jednak uderzenia hakerów wymagają technologicznej wprawy i obchodzenia skomplikowanych zabezpieczeń, Rosjanie mają w sieci inną, potencjalnie znacznie bardziej niebezpieczną broń. Jest nią dezinformacja. „Rosjanie są mistrzami w wojnie informacyjnej i mają w niej długą tradycję”, mówi Marcel Kiełtyka, specjalista ds. komunikacji Stowarzyszenia Demagog, pierwszej polskiej organizacji fact-checkingowej. Samo słowo „dezinformacja” po raz pierwszy pojawiło się w języku rosyjskim, w połowie XIX wieku. Faktami manipulowano w Imperium Rosyjskim oraz Związku Radzieckim, gdzie ustalaniem narracji zajmowały się specjalne komórki rządowe. Klika Putina ma pod tym względem zasadniczą przewagę: dostęp do internetu.
Dla Rosji sieć to kolejne pole bitwy, na które nie da się może wprowadzić czołgów i zadać strat w ludziach, można za to skutecznie podminowywać zaufanie do instytucji i autorytetów, forsować przyjazną sobie narrację i dzielić społeczeństwo. Najbardziej znanym narzędziem w sieciowym arsenale Kremla są nie hakerzy, a Agencja Badań Internetowych – o której zapewne słyszeliście jako o „trollach z Olgino”.
Podobne komórki bynajmniej nie są niespotykane w innych krajach, ale intensywność działań tej konkretnej organizacji zyskała jej niechlubną sławę. Agencja od co najmniej dekady prowadzi operacje polegające na wywieraniu wpływu w sieci: oprócz podważania statusu Ukrainy jako niezależnego państwa, niektórymi z jej motywów było budowanie wsparcia dla dyktatora Baszara al-Asada w Syrii, oczernianie antyrządowego opozycjonisty Aleksieja Nawalnego czy wzmacnianie dyskursu antyszczepionkowego w trakcie pandemii. To długotrwałe kampanie, wykorzystujące wybiórczo dobrane lub sfałszowane informacje, by stopniowo osłabiać wizerunek europejskiej i amerykańskiej demokracji, budować lub pogłębiać istniejące podziały oraz wzmacniać pozycję Rosji oraz polityków i ugrupowań jej przychylnych. „Nie chodzi o to, żeby z dnia na dzień zmienić stosunek społeczeństwa do konkretnych kwestii”, tłumaczy Kiełtyka. „To są działania obliczone na lata”.
Zostało jeszcze 67% zawartości tej strony, której nie widzisz w tej chwili ...
... pozostała treść tej strony oraz tysiące innych ciekawych materiałów dostępne są w całości dla posiadaczy Abonamentu Premium
Abonament dla Ciebie