Polecamy Recenzje Przed premierą Publicystyka Warto zagrać Artykuły PREMIUM
Publicystyka 20 stycznia 2010, 14:27

autor: Paweł Surowiec

Złożoność symulacji. Symulator Farmy 2009 kontra John Deere: Symulator Farmy

Spis treści

Złożoność symulacji

Obydwie gry prezentują podobny, niezbyt skomplikowany poziom symulacji. Obrobienie pola wymaga zatem wykonania w odpowiedniej kolejności i interwałach czasowych kilku prac: zaorania, obsiania, opryskania zasiewu, młócki i w końcu kultywacji gleby pod kolejną uprawę. Cała zabawa polega na podjechaniu do danego narzędzia rolniczego (pługa, opryskiwacza, kultywatora itp.) tyłem ciągnika (dla przykładu), podpięciu go do pojazdu jednym stuknięciem klawisza i… możemy jechać w pole. Przed przystąpieniem do pracy część narzędzi podnosimy bądź opuszczamy do odpowiednich pozycji, niektóre elementy można też obracać, inne zaś trzeba dodatkowo włączyć. Gdy pracujemy o zmierzchu, włączamy reflektory ciągnika, zaś kierowanie samym pojazdem generalnie nie jest zbyt skomplikowane – raptem kręcimy kierownicą i operujemy gazem, biegi zmieniają się automatycznie, także w deko bardziej realistycznym wariancie rozgrywki (John Deere). Pacnięciem w stosowny klawisz możemy nawet nadać pojazdowi jedną z kilku stałych prędkości poruszania się (SF 2009). Jedyna sztuka polega na utrzymaniu jadącego traktora w linii prostej – jest to zdecydowanie trudniejsze w Symulatorze Farmy 2009: na nierównym polu cały czas trzeba korygować trasę kierownicą. Osiągi traktora zależą od terenu, po jakim się porusza, jak również od ciężaru, który ciągnie. W tej grze mamy nawet wypadki z innymi pojazdami (oczywiście bez modelowania uszkodzeń). W Drive Green jeździ się łatwiej, ciągnik nie podskakuje tak na wszelkich nierównościach i nie schodzi „z kursu”.

Symulator Farmy 2009

Symulator Farmy 2009 trzeba też dodatkowo pochwalić za konieczność tankowania maszyn (ciągników i kombajnów) w czasie pracy, obecność silosów, w których gromadzimy zebrane plony przed ich sprzedaniem oraz za możliwość zatrudnienia parobka. Miłym detalem jest również opcja wyboru kilku rodzajów zbóż (pszenica, jęczmień, rzepak, kukurydza i… ekhm… trawa), którymi obsiewamy dane poletko. W tej grze pamiętano nawet o takim szczególe jak przeciwwaga, którą podpinamy z przodu naszego traktora, gdy do jego tyłu przyczepiona jest wyjątkowo ciężka maszyna (coby nam ciągnik nie zrobił fikołka i wstydu przed miejscowymi Kargulami). Z ciekawostek – w Drive Green traktor posiada klakson, choć zupełnie nie wiadomo po co (może do przepłaszania kur, które stadami pętają się po polach?).

Jeśli chodzi o opcje konfiguracyjne samej symulacji i rozgrywki, obie gry dają podobne, niestety znikome, pole manewru. Pozwalają m.in. wybrać kompresję czasu, w jakim będzie się odbywać zabawa, z tym, że w Symulatorze Farmy 2009 to kompresja w skali dnia narzucana przed rozpoczęciem zabawy (samych prac nie wykonuje się szybciej), zaś w Drive Green upływem czasu można bawić się dowolnie, w trakcie gry przyspieszając np. zaoranie dużego pola.