autor: Święty
Relacja z targów System 2000
W dniach 2-3 grudnia 2000 w hali warszawskiej Mery odbyły się targi komputerowe System: Gry + Internet. Zapraszam do lektury naszego sprawozdania z tej imprezy.
O tym, że targi System w ogóle się odbędą dowiedziałem się przypadkiem na początku listopada. W ręce wpadło mi wtedy jedno z popularnych pisemek o grach komputerowych i całostronicowa reklama zrobiła swoje. Postanowiłem po raz kolejny (a dawno już nie byłem) udać się na tego typu imprezę przekonany, iż tym razem organizatorom uda się przełamać złą sławę jaką cieszą się wszelakiego rodzaju Targi Komputerowe „Made in Poland”. Przepełniony obawami czekałem na sobotę 2 grudnia. Już sam pomysł zorganizowania całej zabawy w Hali Mery wydał mi się nieporozumieniem. Nie wnikam w przyczyny, ale jakie by one nie były nie usprawiedliwiają organizatorów – lokalizację wybrali fatalną. Po pierwsze miejsce gdzie mieści się wymieniona wyżej hala znajduje się z dala od popularnych szlaków komunikacyjnych więc większość ludzi odwiedzających targi i nie posiadających własnego środka lokomocji musiała poświęcić na sam dojazd ponad godzinę (kto jechał na targi np. z Bródna ten chyba wie o co mi chodzi). Po drugie odnalezienie tego miejsca dla niezorientowanych w terenie było nie lada wyczynem, ponieważ nikt nie postarał się o przynajmniej podstawowe oznakowanie miejsca targów. Kierując się w stronę wejścia do hali moje obawy zaczęły się potwierdzać. Co jakiś czas mijałem wracających z targów młodzieńców rzucających szeroko pojętym „mięsiwem” na temat organizacji całej imprezy, cen biletów oraz straconego czasu. Zbliżając się powoli do głównej bramy zauważyłem spory tłumek ludzi, a moje uszy zaatakowała szybka muzyka elektroniczna i odgłosy wybuchu petard. Zorientowałem się po reklamach, iż za całym tym „zamieszaniem” stoi ulubiona przez nas wszystkich firma Microsoft, która zorganizowała promocję swojego nowego systemu operacyjnego – Windows Millennium korzystając z formy spektaklu teatru ulicznego. Przedstawienie było ciekawe aczkolwiek trochę przydługie oraz za bardzo „propagandowe” według mnie. Po strojach w jakich występowali aktorzy zdałem sobie sprawę z faktu jak bardzo firma z Redmond nie lubi piratów komputerowych. Kulminacją widowiska był bardzo zaskakujący moment szybkiej akcji brygady policyjnej, która pojawiła się nagle „na sygnale” i zatrzymała pseudohandlarzy. Całość zakończyła się pokazem fajerwerków (krótkim acz treściwym) i efektownym zniszczeniem kilkuset pirackich płyt CD przez walec drogowy. Co ciekawe, akcja ta wywołała niezadowolenie publiczności poparte okrzykami. Po tym jak plastikowe pudełka przestały pękać, a ludzie gwizdać postanowiłem wejść w końcu na targi i zobaczyć czy w hali jest równie wesoło jak na zewnątrz. Uiściłem myto w wysokości 7,50 złotego przy wejściu, miły człowiek w kasie wręczył mi informator i wkroczyłem dumny do środka. Pierwszym wrażeniem, jakiemu nie mogłem się oprzeć już do końca mojej bytności na tej imprezie była... pustka. Tych kilkanaście firm, które miały swoje stoiska na targach równie dobrze zmieściłoby się na powierzchni o połowę mniejszej od tej. „Może organizatorzy optymistycznie patrząc na świat liczyli na tłumy zwiedzających?” – pomyślałem, ale rzeczywistość wyglądała niestety inaczej – w pewnym momencie wydawało mi się nawet, że osób z identyfikatorami wystawców jest więcej niż ich potencjalnych klientów. W dodatku, o ironio dwa największe stoiska należały do firmy motoryzacyjnej oraz producenta napoju energetycznego. |