inZOI (wczesny dostęp). Gry marca 2025 - katana i licznik Geigera
Spis treści
inZOI (wczesny dostęp)
Data premiery: 28 marca 2025
INFORMACJE
- Gatunek: symulacje
- Platforma: PC
- Przybliżona cena: nie znamy
Realne zagrożenie dla serii The Sims?
Na inZOI czeka wiele osób i zupełnie się im nie dziwię. Seria The Sims ma od lat swoisty monopol w gatunku symulatorów życia. Aż tu nagle firma Krafton wyskakuje z projektem, który zapowiada się naprawdę obiecująco. Dla niektórych nawet zbyt obiecująco, dlatego warto swoje oczekiwania nieco ostudzić. Zwłaszcza że w marcu gra pojawi się dopiero w Early Accessie.
Albo wyjdzie z tego hit, albo kit!
W inZOI stworzymy swoją postać, a następnie po prostu... pożyjemy! To faktyczny symulator, w ramach którego będziemy brali udział w rozmaitych aktywnościach, pójdziemy do pracy, na zakupy, zachorujemy, kupimy mieszkanie (zaznaczam, że miejscem akcji nie jest Polska), a także je umeblujemy. Niezwykle istotne będą relacje nawiązywane z napotkanymi postaciami. Produkcja obiecuje brak liniowości oraz pełną swobodę działania.
Komentuje Aleksandra Wolna

Wiecie, że The Sims 4 ma już prawie 11 lat? Mam wrażenie, że nawet najbardziej oddani fani serii zdążyli się już nagrać za wszystkie czasy, ale właściwie na rynku nie ma równie rozbudowanego konkurenta, który mógłby zapewnić jakąś alternatywę. Myślę, że dlatego inZOI wzbudza takie zainteresowanie, ja sama patrzę na kolejne informacje o tej grze z niesłabnącą ciekawością. Ma ona oferować funkcje, których w Simsach nie uświadczymy, takie jak np. niedawno ogłoszone pory roku dostępne już w podstawowej grze, a nie w dodatkach.
Sam kreator postaci, który był wcześniej udostępniony jako demo inZOI, pozwala na efekty, jakich w Simsach bez modów ze świecą szukać. Nie wiem, czy inZOI osiągnie podobną popularność jak kultowa seria z zielonym diamencikiem, w końcu nie ma za sobą chociażby zaplecza znanej marki, ale szczerze trzymam za to kciuki, bo grono fanów tego typu gier jest ogromne – i naprawdę głodne czegoś nowego.
Komentuje Konrad „Eklerek” Sarzyński

Pierwsze Simsy były prawdziwą rewolucją i pamiętam jak niemal 25 lat temu grałem w podstawową wersję i nie mogłem się oderwać od budowania i urządzania kolejnych domów. Nadchodzące inZOI stawia na znacznie większy realizm, co właściwie z jednej strony mnie cieszy, a z drugiej niepokoi. Czy na pewno potrzebuję aż tak dokładnego symulatora, w którym przeziębię się, jak nie założę szalika?
Mam to w sumie i bez gry, na ekranie wolałbym chyba nieco więcej fantazji, a mniej codziennych trudności. The Sims 4 irytuje mnie kiepskimi dodatkami i trochę mi się przejadło, na „piątkę” nie ma co liczyć w najbliższym czasie, a inni konkurenci odpadli gdzieś po drodze. To zdecydowanie dobry moment na premierę. Tylko proszę, inZOI, nie zepsuj tego.