Phubbing - słowo, którego nie znasz niszczy ci życie
Smartfony na dobre przykleiły nam się do rąk i raczej już od tego nie uciekniemy. Powstaje jednak pytanie, czy nie jesteśmy tak zajęci rozmowami w sieci, że zapominamy o tych, którzy są tuż obok. Ma to nawet swoją nazwę: phubbing.
Spis treści
Ile razy dziennie sięgamy po smartfona? Przeglądamy pocztę, wiadomości, a może tylko gapimy się w ekran? Wielu z nas robi to mimowolnie i podświadomie, a telefon stał się integralną częścią każdego naszego dnia. Zdarza się, że narzędzie które miało usprawnić komunikację, zaczyna w niej przeszkadzać. W końcu to, co na ekranie jest ciekawsze, żywsze i zabawniejsze niż znajomi, z którymi poszliśmy do knajpy. Witamy w świecie phubbingu.
Phubbing – ignorowanie i lekceważenie drugiej osoby poprzez intensywne korzystanie w jej obecności z urządzeń mobilnych (telefonów komórkowych, smartfonów, tabletów itp.)
Źródło: Nowewyrazy.pl
Było gorące lato, gdzieś w 2005 lub 2006… Nie, serio, to ważne. Wplotę własne doświadczenia w tekst o bolączkach całego społeczeństwa, będzie barwniej. Uwierz, docenisz.
Gdzie ja to… a tak, było gorące lato gdzieś w 2005 lub 2006 roku. Szczęśliwy splot wydarzeń sprawił, że z kolegą byliśmy w górach i oboje mieliśmy laptopy. Na dodatek w budynku było wifi, więc jak na ówczesne standardy, prawie jak siedziba główna NASA. Co więc zrobiliśmy? Siedliśmy obok siebie, odpaliliśmy Gadu-Gadu i zaczęliśmy ze sobą pisać. Bez słowa i całkowicie wpatrzeni w ekrany. Eklerek, pionier polskiego phubbingu.
O co jednak w tym wszystkim chodzi? Czy to nie kolejne sztuczne słówko lansowane przez media, żeby nagonić klików pod tekstami? Nie wystarczy zwykłe swojskie „uzależnienie od smartfona”? Faktycznie, phubbing można traktować jako przejaw takiego uzależnienia, jednak dotyczy konkretnego zachowania w obecności innych osób. Nieważne, ile korzystamy z telefonu ani co na nim robimy. Istotne jest to, że w sytuacji, w której powinniśmy komunikować się z drugą osobą, sięgamy po telefon i od naszego rozmówcy odgradzamy się szklaną taflą.
Phubbing i FOMO, czyli jak w dwóch słowach podsumować współczesność
Na kolejnej stronie przyjrzymy się dokładnie, co mówią naukowcy na temat phubbingu. Nie będzie to jednak zbyt duży spoiler, jeśli już teraz powiem, że przyczyny sięgania po telefon są dość złożone i nie chodzi tu najczęściej o nudę czy potrzebę dodatkowych bodźców, jakby się mogło wydawać.
Najczęstszym motywatorem do phubbingu wydaje się być lęk. Siedząc w restauracji możemy doznawać bardzo nieprzyjemnego uczucia, że my tu sobie tkwimy jak analogowy kołek, bez dostępu do Internetu, a tam na zewnątrz się tyle dzieje. Życie przemyka nam między palcami i już nigdy nie będziemy na bieżąco, nie zrozumiemy już tego świata i ominą nas najnowsze trendy. Brzmi znajomo? Tak, to FOMO, czyli lęk przed wypadnięciem z obiegu.
Czym dokładnie jest FOMO? Najlepiej oddać głos specjalistom, a trudno znaleźć lepszych niż autorzy raportu „FOMO 2019. Polacy a lęk przed odłączeniem”:
FOMO, a dokładniej lęk wynikający z utraty (nawet potencjalnej) interakcji społecznej lub innego pozytywnego doświadczenia, jest jednocześnie objawem i wynikiem odłączenia od Sieci (Alt, 2015 & 2017). Pojawienie się lęku wywołuje zaś efekt spirali i intensyfikacji zachowań niebezpiecznych dla zdrowia, takich jak przymus korzystania z Internetu i pozostawania online (Tomczyk & Selmanagic-Lizde, 2018).
W tym kontekście Fear of Missing Out coraz częściej badane jest w powiązaniu z innymi, pokrewnymi i negatywnymi zjawiskami, takimi jak phubbing i nomofobia (o uzależnieniu od Sieci już wspomniano).
Jak dokładnie wygląda FOMO? U każdego inaczej. Możemy odczuwać niepokój, bo w Cookie Run Kingdom zregenerowała nam się energia i moglibyśmy zagrać kolejną mapkę, a tu dopiero podali zupę w restauracji. Albo tęsknie zerkać na wyjście z pubu, bo w SimCity BuildIt zaczęła się wojna i musimy wspomóc nasz klub. Jeżeli bardziej kręcą nas media społecznościowe niż gry mobilne, FOMO może skoncentrować się na Instagramie czy coraz modniejszym ostatnio TikToku. Tyle treści pojawia się w każdej sekundzie, jak my to nadrobimy, skoro siedzimy na randce w parku i jak na złość nie ma zasięgu LTE?
Phubbing pozytywny? Brzmi bardziej jak wymówka
Czy phubbing może być pozytywny? Z definicji wynika, że nie, w końcu jest to ignorowanie i lekceważenie drugiej osoby. Ale czy można sięgać po smartfona w czasie spotkań w taki sposób, by wzbogacił on rozmowę a nie ją zakończył? Tak, choć może to być trudne.
Sam łapię się na tym, że w czasie rozmowy sięgam po telefon. Nie robię jednak po to, żeby uciec od znajomych czy rodziny i zanurzyć się w filmikach na TikToku. Traktuję go bardziej jako rozszerzenie rozmowy – pokazuję zdjęcia, szukam informacji w sieci, sprawdzam polecane restauracje albo to, ile Maryla Rodowicz ma lat, bo babcia akurat zapomniała. Tak swoją drogą – 76.
Jak pewnie możecie zauważyć, łatwo się w tym zatracić i nieco rozkojarzyć. Zwłaszcza, gdy zaczniemy szukać informacji na Wikipedii, to już w ogóle wciąga jak markowy odkurzacz. O tzw. „wiki-binge” pisałem w ramce do niezłego tekstu Rassiego o Wikipedii – polecam.
Czy phubbing jest nam znany?
Postanowiłem sprawdzić w redakcji, czy znane jest pojęcie phubbingu, a także czy nasi autorzy uprawiają ten ulubiony sport XXI wieku lub doświadczają jego negatywnych skutków. Wyniki i krótkie komentarze znajdziecie dalej w tekście.