8 rewolucyjnych pomysłów, które miały zmienić smartfony, ale nic z tego nie wyszło
Z niepowodzeń też można wyciągnąć wnioski i się czegoś nauczyć. Doskonale wiedzą to producenci smartfonów. Nietrafionych pomysłów na rozwój tych urządzeń nie brakowało. Poznajcie największe faile.
Spis treści
Smartfony to stosunkowo nowe urządzenia. Zwłaszcza gdy zestawimy je z laptopami, komputerami stacjonarnymi i tradycyjnymi komórkami. Pomimo tego w historii ich rozwoju da się znaleźć co najmniej kilka wyjątkowo dużych wtop. Kto decyduje o tym, że dana idea się nie sprawdziła? Oczywiście my sami nie chcąc wydawać pieniędzy na bezsensowne naszym zdaniem nowości. Oczywiście, przy głosowaniu portfelami, jak w większości głosowań, decyduje większość.
Przy okazji każdej rewolucyjnej zmiany zawsze znajdzie się oczywiście grupka zwolenników danej innowacji. Jeśli nie stanowi ona jednak większości, to ostatecznie projekt kończy na śmietniku historii.
Biorąc pod uwagę wyłącznie aspekty technologiczne, można mieć wrażenie, że w ostatnim czasie na rynku smartfonów dzieje się raczej więcej dobrego niż złego. Składane telefony z całą pewnością można uznać za konstrukcje rewolucyjne. O ile pierwsze wersje takich modeli nie były doskonałe, o tyle kolejne są już bardziej dopracowane i cieszą się większym wzięciem. Postęp, ale już ten rozumiany bardziej jako ewolucja, a nie gwałtowne zmiany, sprawił, że w tanich telefonach coraz częściej można spotkać rozwiązania, które jeszcze kilka lat temu stosowano jedynie w topowych smartfonach. Przykładem są ekrany OLED w urządzeniach za max. 1000 złotych.
Trójwymiarowy niewypał
Pamiętacie szał na trójwymiar? W największym stopniu dotyczył on kin i telewizorów. Pójście na film w 3D wiązało się z koniecznością założenia specjalnych okularów. Tak samo wyglądało to w przypadku domowych kinomaniaków. Z czasem jednak telewizory pokazywały obraz w trzech wymiarach bez potrzeby korzystania z dodatkowych akcesoriów. Dzisiaj już praktycznie nie można dostać nowego odbiornika wspierającego technologię 3D. Nikt ich też już nie kręci. Zdobyć więc da się jedynie tytuły sprzed lat.
Mamy wrażenie, że mało kto wie, iż na modzie na trójwymiar próbowali zarobić także producenci inteligentnych telefonów, a w zasadzie to jeden z nich, przynajmniej, jeśli mówimy o tych znanych większości użytkowników. HTC przy okazji modelu Evo 3D wprowadził możliwość robienia trójwymiarowych zdjęć i kręcenia tego typu filmów. Konkretnie mowa tutaj o technice stereograficznej. Pozwala ona przedstawić obraz 3D na płaszczyźnie z zachowaniem wierności kątów. Zdjęcia i filmy wyprodukowane przez HTC Evo 3D można było oglądać na autostereoskopowych wyświetlaczach. Mówiąc po ludzku, do zobaczenia trójwymiarowych efektów nie były potrzebne okulary. Dlaczego ostatecznie się to nie przyjęło?
Najsensowniejszym wytłumaczeniem wydaje się brak możliwości dzielenia się trójwymiarowymi fotkami i materiałami wideo z osobami, które nie posiadały smartfona z odpowiednim wyświetlaczem. Udostępnianie sprowadzało się tym samym do wysyłania i odbierania materiałów 3D tylko pomiędzy telefonami HTC Evo 3D. Inni producenci jakoś nie kwapili się do opracowywania urządzeń ze stereograficznymi aparatami i autostereoskopowymi ekranami. Ze względu na brak zainteresowania trójwymiarowe zdjęcia i filmy umarły śmiercią naturalną. Tak samo, jak 3D w telewizorach.