Star Citizen (Squadron 42). Najbardziej oczekiwane gry 2016 roku

Star Citizen (Squadron 42)

A oto kolejny, obok No Man’s Sky, przykład wielkiej fascynacji i równie wielkiego sceptycyzmu mieszających się wśród graczy. Star Citizen nie schodzi z naszych ust od ok. trzech lat, od momentu, gdy pojawił się na Kickstarterze, by rozpocząć marsz znaczony kolejnymi dziesiątkami milionów dolarów pozyskanymi z crowdfundingu, onieśmielającymi zapowiedziami, pięknymi obrazkami i zwiastunami zdającymi się potwierdzać wszystkie obietnice oraz… kolejnymi obsuwami. Teraz, nie łudząc się, że w 2016 roku zobaczymy istotę Star Citizena, czyli przepastny moduł MMO, liczymy, że będzie nam dane zakosztować chociaż jednego z dań głównych – kampanii fabularnej Squadron 42. I bynajmniej nie należy jej traktować jako nagrody pocieszenia. Chris Roberts zamierza dostarczyć efektowne, filmowe doświadczenie, które odświeży weteranom najlepsze wspomnienia z klasyczną serią Wing Commander. Biorąc pod uwagę piękno grafiki generowanej przez CryEngine 3 oraz fakt, że deweloper zaprosił do nagrywania scenek w swoim studiu motion capture takie sławy jak Gary Oldman i Mark Hamill, o spełnienie tych obietnic możemy być raczej spokojni. Martwić nie trzeba się także o właściwą rozgrywkę – w końcu Roberts to weteran space-simów. I jeśli tylko „chodzone” (a zwłaszcza „strzelane”) przerywniki będą wykonane z równą wirtuozerią, co kosmiczne pojedynki, Squadron 42 może wywalczyć sobie honorowe miejsce w annałach elektronicznej rozrywki.