autor: Luc
Historia to ich plac zabaw - jak mocno seria Assassin's Creed opiera się na faktach - część II
W poprzednim odcinku przyjrzeliśmy się zgodności pierwszych gier z serii Assassin's Creed z faktami historycznymi. W drugiej i ostatniej części skupimy się na kolejnych odsłonach, a także na nadchodzącym Unity
Niniejszy tekst jest kontynuacją artykułu opisującego sposób, w jaki firma Ubisoft traktuje historię w serii Assassin’s Creed. Jeśli nie miałeś okazję się z nim zapoznać, zapraszamy do jego lektury.
Historia jest ich placem zabaw – część I
Assassin’s Creed III - tak wygląda Ameryka
Rzeczywisty przełom w historycznej wiarygodności serii Assassin’s Creed nastąpił dopiero w często krytykowanej, „trójce”. Rozgrywająca się w czasach amerykańskiej wojny o niepodległość gra być może i była wtórna pod kątem rozgrywki, Ubisoft zrobił jednak wszystko, aby jak najbardziej realistycznie ukazać wszystkie składające się na nią wydarzenia i postacie. Presja, która towarzyszyła twórcom była jeszcze większa niż w dotychczasowych przypadkach – ilość źródeł oraz drażliwość pewnych istotnych dla tego okresu kwestii czyniły z Assassin’s Creed III dzieło kontrowersyjne niemalże z definicji. Deklaracja niepodległości, kolonializm, niewolnictwo, Indianie... żadnego z tych elementów nie dało się pominąć. Aby uniknąć jakichkolwiek oskarżeń o stronniczość, trzeba było więc wykonać kilkukrotnie więcej pracy przy historycznej analizie.
Na pierwszy ogień poszło oczywiście odwzorowanie miast – w tym przypadku Nowego Jorku i Bostonu. Z racji mnogości podań oraz świetnie zachowanych dokumentów i map ich stworzenie – choć czasochłonne – nie było dla zaprawionych w bojach grafików i projektantów problemem. Największe wyzwanie stanowiło ukazanie jakże istotnych dla Amerykanów, historycznych wydarzeń oraz ich głównych bohaterów. To właśnie w „trójce” po raz pierwszy położono na ten element tak ogromny nacisk. Graczy zachwycać miały już nie tylko spektakularne widoki, ale i równie epickie wydarzenia, których mogliśmy doświadczać „na własnej skórze” oraz możliwość poznania wręcz legendarnych postaci. I trzeba przyznać, iż pomimo pewnych nieścisłości całość wyszła twórcom doskonale.
Bostońskie Parzenie Herbatki, Bitwa pod Bunker Hill, Midnight Ride czy Wielki Pożar Nowego Jorku – każde z tych wydarzeń miało miejsce naprawdę i w grze widzimy ich bardzo dokładne odwzorowanie. W zachowywaniu szczegółów i oddawaniu przebiegu poszczególnych sekwencji, pomagały twórcom przede wszystkim liczne dzienniki, listy oraz pamiętniki, jakie zachowały się do dzisiaj. Ich autorzy, zazwyczaj dowódcy obu zwaśnionych stron, bardzo dokładnie opisywali, co spotkało ich danego dnia, a i w korespondencji do najbliższych zdradzali często szczegóły pomijane na lekcjach historii. Dla urozmaicenia rozgrywki w części z nich wprowadzono pewne elementy fantastyczne, całość jednak bez większych problemów przeszła akceptację współpracujących przy produkcji profesorów specjalizujących się w tym okresie.
Podobnie sprawa wygląda w przypadku oddania charakterów person takich jak Benjamin Franklin czy Jerzy Waszyngton. Z reguły przedstawiani są oni jako niezłomni liderzy bez skazy, Ojcowie Narodu, którzy poprowadzili Amerykanów ku upragnionej wolności. Jednak w przypadku tej dwójki (jak i innych historycznych postaci występujących w grze), prawda zazwyczaj była o wiele mniej spektakularna. Każdy z nich miał swoje słabości czy chociażby specyficzny styl mówienia, które Ubisoftowi udało się odwzorować, bazując w głównej mierze na ich prywatnych notatkach, dostępnych w amerykańskich archiwach. I tak wspomniany Waszyngton, choć faktycznie cechowała go odwaga, był również bardzo niezdecydowanym przywódcą, często popełniającym proste, taktyczne błędy. Nie wszystkim ukazanie go w mniej korzystnym świetle odpowiadało, jednak twórcy w imię historycznej wiarygodności zdecydowali się na taki, a nie inny krok. Dużą uwagę przykładano również do dialogów, które możemy usłyszeć w grze – każda istotniejsza przemowa została oparta o dokładne zapiski z tamtego okresu, a nie o skrócone wersje, którą spotkać można w podręcznikach.