autor: eJay & fsm
Recenzja - Mroczny Rycerz powstaje. FILMag #9 - miś Ted, Sędzia Dredd oraz powrót Alice w Resident Evil: Retrybucja
Spis treści
Recenzja - Mroczny Rycerz powstaje
Zdaniem fsma
Drugi – po Prometeuszu – tegoroczny pewniak. Ten pierwszy zawiódł, więc nowy Batman miał ułatwione zadanie w sięganiu do serc i umysłów kinomanów. Finałowy rozdział historii Mrocznego Rycerza to świetne widowisko, które dociska gaz do dechy w ostatniej godzinie, może pochwalić się fantastycznym czarnym charakterem, bardzo sprawnie nakreśloną postacią Kobiety-Kota, realizacyjną perfekcją i zaskakująco sporą ilością fabularnych skrótów i głupot. Te ostatnie sprawiają, że mimo ogólnego zadowolenia i pozytywnych wrażeń wyniesionych z kina (ach, Imax i Batman to jest naprawdę coś!) Mroczny Rycerz powstaje to najsłabszy odcinek w trylogii. Trochę szkoda, ale tak na dobrą sprawę Christopher Nolan zrobił coś naprawdę niezwykłego i wartego Waszej uwagi.
Moja ocena: 7,5/10
Zdaniem eJaya
Pożegnanie z Batmanem to mieszanka fantastycznej realizacji oraz rozmachu ze szwankującym scenariuszem. Spora liczba dziwnych uproszczeń i naiwnych scen negatywnie odbija się na jakości obrazu, bo Nolan wraz z bratem mają na swoim koncie fantastyczne skrypty. Mimo wad to jednak świetne widowisko i godne zwieńczenie przygód Mrocznego Rycerza, na dodatek podkreślone ciekawym zwrotem akcji w zakończeniu. Muszę też przyznać, że urealnienie Bane’a zdało egzamin bez zarzutu – facet nie jest sztucznie przypakowanym dziwolągiem, a agresywnym terrorystą z ciekawą przeszłością. Kupiłem to bez mrugnięcia okiem. Coś jeszcze? Ano tak, czekam na wydanie trylogii na niebieskim krążku.
Moja ocena: 8/10