45% Szpakowskiego więcej
Być może zorientowaliście się, że choć Dariusz Szpakowski i Włodzimierz Szaranowicz co roku nagrywają swoje komentarze do kolejnych odsłon FIFY, nie oznacza to wcale, że za każdym razem słyszymy zupełnie nowe teksty. Część z nich jest po prostu brana z poprzednich edycji, bo głupio by było wyrzucać do kosza efekty ich pracy. W tym roku około 45% wszystkich komentarzy to zupełnie nowe, nagrane niedawno teksty.
A co o pracach nad udźwiękowieniem myśli sam Szpakowski? „To oczywiście nie jest piłkarski mecz w dosłownym tego słowa znaczeniu. To jest uruchamianie wyobraźni. Myślę, że mogę to powiedzieć śmiało w imieniu Włodka i swoim, że to jest powrót do czasów radiowych, kiedy człowiek co widział, to mówił, ale nie do końca, bo tu się nic nie widzi, a mówić trzeba. Przede wszystkim – to uruchomienie wyobraźni. Ale też ciężka praca” – powiedział.
Dariusz Szpakowski, polski głos futbolu. I ja.
Dlaczego ciężka praca? „Reżyser dźwięku nie przepuszczał nam najdrobniejszych rzeczy – nieczystości językowych, czy braku jakiegoś ciągu logicznego” – tłumaczył Szpakowski. „Ja w swoim życiu nigdy tyle razy nie krzyczałem GOOOOL, co przy pracy nad FIFĄ” – dodał ze śmiechem.
Na czym to wszystko właściwie polega? „Oczywiście dostajemy wzorzec z Kanady, oparty na ojczyźnie futbolu, czyli na Anglikach, na angielskich komentatorach. Przetłumaczone są na polską wersję po jednym zdaniu, odnoszącym się do danej sytuacji w grze. Reszta to już uruchamianie naszej wyobraźni, czyli to, co czynimy na co dzień. Sytuacja jest opisana, na przykład: świetna jest interwencja bramkarza na polu karnym. I teraz trzeba zrobić piętnaście – dwadzieścia wersji” – mówi, po czym wymienia jednym tchem: „świetna, znakomita, cudowna, kapitalna, fantastyczna”. I tak dalej. „Po sześciu godzinach reżyser mówi: Darek, jesteś już tak zdarty, że kończymy na dzisiaj”.
Wszystko wskazuje więc na to, że FIFA 08 będzie też najbardziej dopracowaną edycją właśnie pod względem polskiego udźwiękowienia. „Staraliśmy się z Włodkiem uruchomić cały swój arsenał zasobów wiedzy związanej z dyscypliną, z którą ja osobiście jestem związany od ponad trzydziestu lat, żeby te komentarze nie powtarzały się i były atrakcyjne dla grających” – twierdzi Dariusz Szpakowski. Mamy jakieś powody, żeby mu nie wierzyć?
Można go lubić, można go nie lubić. Ale ten gość naprawdę zna swój fach...