Fenomen „cozy” - o tym, jak gry pozwalają odpocząć
Budowanie domków zamiast walki, pomaganie NPC zamiast dramatycznych zwrotów akcji – oto prosty przepis na odpoczynek wewnątrz gry.
Gry przede wszystkim kojarzymy ze ścieraniem się z wrogami; na hasło „gry wideo” najczęściej przychodzą nam na myśl nowsze tytuły RPG bądź taka klasyka jak Space Invaders czy pierwsze produkcje z Mario. Wszędzie mamy cele, wszędzie mierzymy się z jakimś wyzwaniem i musimy kogoś lub coś pokonać. Cel rozgrywki jest podstawowym elementem w procesie projektowania gier i tym, co motywuje gracza do kontynuowania zabawy. A co, gdyby takiego celu nie było? Gdyby zszedł na dalszy plan, zastąpiony przez skupienie się na prostym odczuwaniu radości? Czy wystarczy nam sam relaks, czy jednak po jakimś czasie się znudzi?
Pozwolę sobie na krótką, prywatną anegdotkę, bo dość dobrze obrazuje uczucia, jakie wywołują tzw. „cozy games”. Pamiętacie może czasy Clubu Penguin? A może Panfu? To wirtualne światy powstałe przede wszystkim dla dzieci. Takie urocze MMO bez większego celu. Dorastałam przy takich tytułach i spędzałam długie godziny, po prostu grając w minigry, w których robiłam pizzę albo obrzucałam się śnieżkami z pingwinami. Podczas okazjonalnych, specjalnych eventów nie mogłam oderwać się od ekranu i zbierałam festiwalowe bilety, by wymieniać je na limitowane czapki. Nic wielkiego, w Clubie Penguin nie było żadnej większej akcji ani celu. Po prostu wchodziło się do cyfrowej przestrzeni, gdzie wszystko wydawało się takie słodkie i przyjemne.
Do dziś regularnie wyszukuję w internecie pozycje tego typu, licząc, że moja paląca potrzeba powrotu do Clubu Penguin zostanie w końcu zaspokojona. Od czasu, który spędzałam z tą grą, minęło już dobre piętnaście lat, a ja nadal doskonale pamiętam wszystkie szczegóły, bo samo wspomnienie wywołuje we mnie masę pozytywnych emocji. Na tym właśnie polega urok gier, które obecnie określa się mianem „cozy” – ciepłych, miłych, relaksujących.
TEKST PREMIUM
Treści premium mogą powstawać głównie dzięki wsparciu Was, czytelników. Prace nad takimi materiałami wymagają więcej czasu i wysiłku, więc jeśli chcecie czytać podobnego rodzaju content oraz wspierać jakościowe dziennikarstwo, to zachęcamy do kupna abonamentu.
O co chodzi z tym „cozy”?
Choć spędziłam długie godziny, szukając idealnego polskiego terminu, który wyraża esencję cech tego gatunku – nie znalazłam go. By najlepiej zrozumieć charakter pojęcia „cozy”, przytoczę, jak definiuje je akademicki słownik Cambridge.
cozy – przymiotnik
US /'ko?·zi/
komfortowy, przyjemny, atrakcyjny, najczęściej (zwłaszcza w przypadku pomieszczenia lub budynku) dlatego, że jest niewielki i ciepły
Zostało jeszcze 85% zawartości tej strony, której nie widzisz w tej chwili ...
... pozostała treść tej strony oraz tysiące innych ciekawych materiałów dostępne są w całości dla posiadaczy Abonamentu Premium
Abonament dla Ciebie