Darmowe GTA 5 to najlepsza rzecz, jaką Epic mógł zrobić
Żadna inna gra, choćby i był to Red Dead Redemption 2, nie dałaby Epic Games Store tyle, co dało im udostępnienie za darmo właśnie Grand Theft Auto V.
Spis treści
Mija półtora roku, odkąd na Epic Games Store rozpoczęto akcję rozdawania komercyjnych gier na niespotykaną dotąd skalę. Początkowo dostawaliśmy jeden tytuł co dwa tygodnie i nawet to robiło wrażenie. Z czasem program rozkręcił się tak, że jedna pozycja na siedem dni stała się absolutnym minimum – a bywały i takie tygodnie, że w nasze ręce trafiało kilka produkcji. Logując się regularnie na swoje epicowe konto, mogliśmy zebrać zarówno „indyki” z najwyższej półki, pokroju What Remains of Edith Finch czy Rime’a, jak i wysokobudżetowe hity – choćby Kingdom Come: Deliverance, całą kolekcję Batmanów oraz Assassin’s Creed: Syndicate.
Wszystkie te atrakcje zblakły jednak w obliczu rozdawnictwa, które wystartowało 14 maja o godzinie siedemnastej (a o którym dzięki naszemu serwisowi mogliście dowiedzieć się dzień wcześniej). Grand Theft Auto V to bez cienia przesady najmocniejsza darmowa gra, jaką sprezentowano ogółowi społeczności graczy w ostatniej dekadzie. Być może nawet kiedykolwiek.
Zaoferowanie akurat tego tytułu za darmo to zagrywka, którą Epic Games Store ma szansę ugrać dla siebie znacznie więcej niż wszystkimi poprzednimi gratisami... razem wziętymi. Wydawało mi się to oczywistością, ale jak się okazało, zaskakująco wiele osób umniejsza znaczenie tego posunięcia, powołując się głównie na argument, że „każdy kto chciał, już dawno w GTA 5 zagrał”. Spróbuję więc wykazać, dlaczego podarowanie graczom GTA 5 to tak potężny ruch. I dlaczego moim zdaniem przekazanie za darmo jakiejkolwiek innej gry, choćby nawet było to Red Dead Redemption II, nie przyniosłoby takiego efektu jak udostępnienie tej konkretnej produkcji.
Niepowstrzymana siła
Grand Theft Auto V zadebiutowało na konsolach poprzedniej generacji 17 września 2013 roku i – jak większość zorientowanych w temacie doskonale wie – okazało się gigantycznym hitem sprzedażowym. W dzień premiery rozeszło się w ponad 11 mln kopii, co przełożyło się na wpływy rzędu 800 mln dolarów. W ciągu trzech dni owe 800 mln zmieniło się w miliard. Był to absolutny rekord, nie tylko w branży gier. Dla porównania najbardziej kasowemu filmowi wszech czasów, Avengers: Endgame, przekroczenie granicy miliarda dolarów wpływów zajęło pięć dni, a ostateczny rezultat tej produkcji to niecałe 2,8 mld dolarów.
Premierowy sukces GTA 5 jest powszechnie znany. Mniej osób wie, że sprzedaż gry w kolejnych latach wcale nie wyhamowała. W sierpniu 2014 roku, a więc niecały rok po premierze, Rockstar chwalił się przekroczeniem progu 34 mln sprzedanych egzemplarzy. Do grudnia tego samego roku wynik wzrósł o kolejne 11 mln – z tego 10 mln „nabiły” wypuszczone miesiąc wcześniej wersje na PS4 i Xboksa One. W 2015 roku, z okazji premiery wersji na PC, sprzedano kolejne 15 mln egzemplarzy gry.
W przypadku każdej innej produkcji w tym momencie (najpóźniej) zbyt zacząłby maleć. Gra zdążyła zadebiutować na najważniejszych platformach sprzętowych, przestała też być nowością. W tym momencie „kto chciał, ten w GTA 5 już zagrał”.
Tyle że rzeczywistość niespecjalnie myślała poddawać się prawidłom rynku. Lata 2016 i 2017 przyniosły ponownie po 15 mln sprzedanych egzemplarzy, podbijając wynik osiągnięty przez grę do 90 mln. W ciągu następnych dwóch lat „pękło” kolejne 30 mln – najnowsze dane pochodzą z grudnia 2019 roku i wspominają o 120 mln sprzedanych egzemplarzy.
Wszystko to przy utrzymywaniu stosunkowo wysokiej ceny. Jeśli chodzi o oficjalne kanały dystrybucji, dotąd Grand Theft Auto V najtaniej mogliśmy kupić na Steamie za 64,95 zł, co jak na wiek tego tytułu jest wyjątkowo wysokim pułapem cenowym. Gra z 2013 roku wciąż się więc dobrze sprzedaje. Nie, nie dobrze. 15 mln sprzedanych egzemplarzy rocznie to wynik absurdalnie dobry. Aby sobie to w pełni uzmysłowić, warto dokonać kilku porównań.
- Najbardziej kasowa gra w całej historii Capcomu (firmy odpowiedzialnej m.in. za serie Resident Evil i Street Fighter), Monster Hunter World, od stycznia 2018 roku (a więc w dwa i pół roku) rozeszła się w liczbie 15,5 mln egzemplarzy.
- Łączna sprzedaż Wiedźmina 3 oraz dodatków do niego wynosi po pięciu latach od premiery 28 mln egzemplarzy. Z tym wynikiem plasuje się on w pierwszej 25 najlepiej sprzedających się gier wszech czasów. W ciągu roku od premiery sprzedano około 10 mln kopii.
- The Legend of Zelda: Breath of the Wild, „killer app” konsolki Nintendo Switch, w ciągu trzech lat od premiery rozeszło się w liczbie 19 mln egzemplarzy.
- Sprzedaż gry Resident Evil 2 Remake osiągnęła wynik 6,5 mln egzemplarzy. Najlepiej sprzedająca się odsłona tej serii to Resident Evil 5, które rozeszło się w ilości 7,6 mln sztuk.
- Sprzedaż Uncharted 4 dobiła do 15 mln egzemplarzy. Poprzednie odsłony cyklu poradziły sobie gorzej.
- Najlepiej sprzedającą się częścią serii Assassin’s Creed jest Black Flag, która to gra rozeszła się w liczbie 15 mln egzemplarzy. W tym miejscu warto jednak zaznaczyć, że Ubisoft nie ujawnił wyników, jakie osiągnęły Origins oraz Odyssey.
- Cały cykl Dark Souls może pochwalić się sprzedażą na poziomie 27 mln sztuk. Przypomnijmy, że pierwsza część wydana została w 2011 roku i od tego czasu doczekała się już remastera i dwóch sequeli.
KWESTIA CENY
Wiele gier długo po premierze nabija liczbę sprzedanych egzemplarzy dzięki znacznym obniżkom ceny. GTA 5 także wielokrotnie było dostępne w promocji, ale nie tak często i nie w aż tak dużej. Na Steamie rekordowo niska cena to 64,95 zł (11 grudnia 2018). Dla porównania Wiedźmin 3 jest dostępny właśnie teraz (mowa o cenach na Steamie) za rekordowo niskie 29,99 zł. Assassin’s Creed Origins, choć znacznie młodsze, było już dostępne za 62,47 zł, a Dark Souls III za 33,99 zł. Nawet zupełnie świeże Resident Evil 2 Remake można było kupić za 82,17 zł, a Kingdom Come Deliverance za 53,99 zł.