Bugi w grach - te zabawne i te irytujące
Na drodze do doskonałości jest wiele wybojów. Producenci gier potykają się na nich równie często, jak inni twrócy. Efekty bywają zabawne, bywają też denerwujące.
Spis treści
Ideał jest zjawiskiem, do którego należy dążyć, niezależnie od dziedziny. Jak powinna wyglądać gra idealna, możemy sobie jedynie wyobrazić. Niepodważalnym wszak faktem jest to, że absolutnie wszystkie produkcje z naszej ulubionej branży obarczone są mniejszymi lub większymi błędami. Bywają one nieistotne i zabawne (wariująca fizyka lub okazjonalnie głupiejąca sztuczna inteligencja), bywają użyteczne (wiedzieliście, że seria Grand Theft Auto powstała na bazie błędu, który pojawił się podczas produkcji zupełnie innego tytułu tych samych twórców?), bywają też niesamowicie drażniące i wręcz uniemożliwiające zabawę (kasowanie plików systemowych nie należy do najprzyjemniejszych punktów wieczoru).
W tym tekście przyjrzę się sporej liczbie tego typu niedociągnięć, zarówno tych poważnych, jak i tych mniej uciążliwych. Selekcja została przeprowadzona subiektywnie, ale jestem pewien, że wielu z Was złapie się za głowę, czytając o niektórych przypadkach. A zatem – drogę przez mękę czas zacząć!
Brink
Startujemy grą stosunkowo świeżą, by pokazać, że idiotyczne bugi potrafią zepsuć frajdę z grania również w 2011 roku. Produkcja Splash Damage to koncentrujący się na rozgrywkach sieciowych FPS, a wszyscy wiemy, jak istotny jest zapis progresu zabawy online. Wszak gromadzone godzinami doświadczenie nie powinno przepaść ot tak. Tymczasem pecetowa wersja gry pojawiła się na rynku z błędem powodującym usunięcie wszystkich zapisanych plików z naszymi postaciami. Jak do tego dochodziło? Jeśli gracz z jakiegoś powodu opuścił program, zanim dotarł do ekranu wyboru bohatera, przy następnym uruchomieniu okazywało się, że żadna postać nie została stworzona. Błąd oczywiście naprawiono, ale Internet pamięta takie wybryki.
Pool of Radiance: Ruins of Myth Drannor
10 lat temu na pecetowym poletku pojawiła się gra RPG, będąca sequelem stareńkiego tytułu z 1988 roku, bazująca na systemie AD&D. Rzut izometryczny, trójwymiarowe postacie na płaskich tłach, tony potworów do zabicia – w tej kwestii nie było żadnych zaskoczeń. Sama gra jednak nie okazała się produkcją wysokiej jakości, nic zatem dziwnego, że wielu użytkowników postanowiło pozbyć się jej z dysku szybciej, niż życzyliby sobie tego jej twórcy (czytaj: zanim pojawiły się łatki). Jakież musiało być ich zaskoczenie, gdy okazało się, że podczas deinstalacji wraz z plikami programu znikały istotne pliki systemowe. Bardzo przyjemna niespodzianka, nie ma co!
Prince of Persia: Zapomniane Piaski
Wiadomość o błędzie, o którym będzie teraz mowa, pojawiła się jakiś czas temu w naszym serwisie informacyjnym. Konsolowa wersja ostatniej odsłony przygód Księcia Persji została „wyposażona” w bug uniemożliwiający ukończenie zabawy. W jaki sposób? Śmierć w jednej z końcowych sekwencji gry mogła spowodować uszkodzenie opcji automatycznego zapisu stanu rozgrywki, czego rezultatem było utknięcie w jednej z komnat. Zapomniane Piaski oficjalnie zachowują postęp tylko na jednym slocie, a użytkownik nie może tworzyć własnych zapisów, więc błąd był dosyć poważny. Ma się rozumieć – szybko znaleziono na to lekarstwo, ale gracz to taka rozpieszczona istota, która lubi kupować w pełni sprawny produkt. Dziwne?
Wizardry 8 PL
Ostatnia część znanej serii komputerowych RPG (i przy okazji ostatnia produkcja bankrutującego w 2001 roku studia Sir-Tech) to potężna dawka walki i przygody. Wielu miłośników rozbudowanych gier tego typu w ciepłych słowach wypowiadało się o Wizardry 8. Polacy jednak mieli uzasadnione powody do narzekań. Gra w naszym kraju pojawiła się w wersji zlokalizowanej – to super. Pech jednak chciał, że posiadając rozbudowany system wpisywania własnych pytań i odpowiedzi w dialogach, nie obsługiwała polskich znaków. Napisanie tekstu bez takowych (lub z tzw. krzaczkami) sprawiało, że program go nie rozumiał, co uniemożliwiało rozwinięcie akcji. CD Projekt – wydawca tytułu – musiał postarać się o łatkę, która likwidowała błąd. Zanim jednak to nastąpiło, niejeden gracz doprowadzony został do białej gorączki.
$wietna dru%yna. Mo^e da rad#?
The Legend of Zelda: Twilight Princess
Jedna z najsłynniejszych japońskich serii również zmagała się z przypadłościami tego typu (przez niemal 3 dekady obecności na rynku to nieuniknione). Twilight Princess na konsoli Wii mogło „poszczycić” się błędem uniemożliwiającym ukończenie gry. W piwnicy niejakiej Renado znajdował się osobnik imieniem Shad, z którym trzeba było pogadać, by móc iść dalej. Jeśli jednak zapisaliśmy stan rozgrywki, zanim z nim porozmawialiśmy, to po wczytaniu zapisu okazywało się, że Shad zniknął i niniejszym jesteśmy zablokowani na amen. Wersja na GameCube`a i wydanie w systemie PAL były już pozbawione tego błędu.
Soul Calibur III
Wielkie miecze, wielkie biusty, wielkie mięśnie. Seria Soul Calibur na stałe wpisała się w krajobraz wszelkiego rodzaju mordobić. Szkoda jednak, że „trójka” zostanie zapamiętana również z powodu wielu bugów, w tym bardzo niesympatycznego błędu, który w skrajnych przypadkach mógł zepsuć radość z grania i w inne gry na PS2! Jak? Stany rozgrywki zapisywane były na karcie pamięci. Jeśli jednak ośmieliliście się zmodyfikować w jakikolwiek sposób ulokowane tam dane, to mogła wydarzyć się jedna z trzech rzeczy: zepsuć się side-quest zatytułowany Chronicles of the Sword, zepsuć się cały zapis gry lub też absolutnie wszystkie zapisy innych gier znajdujące się na tej karcie. Fantastycznie! Dość powiedzieć, że sposób na obejście tego byka to esej na jakieś 6000 słów.
Poprzednie sześć przykładów to przypadki wagi ciężkiej, których kaliber mógł spowodować pojawienie się paru siwych włosów na skroniach graczy. Druga część tekstu to już sytuacje lżejsze, wywołujące uśmiech i generalnie nastawiające pozytywniej do świata.