Mortal Kombat: Deception. Bugi w grach - te zabawne i te irytujące
Spis treści
Mortal Kombat: Deception
Co jest wizytówką tej serii? Fatality, oczywiście. I całe wiadra krwi. Deception mogło pochwalić się dodatkowym, w sumie dość dziwnym, sposobem na zakończenie walki. Harakiri pozwalało przegranemu popełnić samobójstwo, zanim dobił go zwycięzca pojedynku. Jednak gdy w momencie uruchomienia fatality aktywowaliśmy również harakiri, wydarzała się nietypowa rzecz. Zobaczcie sami.
The Thing
Ta gra to całkiem udany horror bazujący na słynnym filmie Johna Carpentera. A skoro ma straszyć, to na ekranie dzieją się oczywiście rzeczy niestworzone. Obcy grasuje, przybierając wygląd kolegów gracza, leje się krew, światła migoczą... Ale może wydarzyć się także coś takiego: w momencie gdy jeden z towarzyszy ginie, gra jakby tego nie zauważa. Efekt jest dosyć absurdalny.
Crysis
Pecetowa techniczna doskonałość i jeden z najładniejszych tytułów w ostatnich latach również czasami wariował. Przykład, którym się chcę podzielić, dotyczy rekinów i ich wyjątkowej zajadłości w kwestii atakowania gracza. Naprawdę, bardzo wyjątkowej zajadłości.
Grand Theft Auto IV
Czwarty odcinek GTA to, tradycyjnie już, wielki świat wypełniony mnóstwem absolutnie wszystkiego. Są tysiące aut, dziesiątki tysięcy ludzi, mnóstwo koszy na śmieci, stoisk, huśtawek. O, właśnie – huśtawek. Wiecie, że w Liberty City jest jedna bardzo wyjątkowa huśtawka, potrafiąca zdziałać cuda w kwestii dostarczania prawdziwych wrażeń?
The Elder Scrolls V: Skyrim
Coś świeżego na deser. Tak, wiemy, że Skyrim ma sporo błędów – Bethesda przyzwyczaiła nas w końcu do tego – ale ten jest szczególnie zabawny. Gigant masakra.
Na koniec można by napisać: uczmy się na błędach. Nikt nie chce się zbytnio denerwować podczas relaksowania, prawda? Oczywiście, jeśli zdarzą się Wam, Drodzy Deweloperzy, jakieś mniejsze wpadki, to nie będziemy się gniewać – zawsze przecież fajnie okazjonalnie pośmiać się z niedoskonałego kodu.
Filip „fsm” Grabski