Aliens: Colonial Marines - smutna historia porażki Obcych
Mogło być tak pięknie. Niestety, Aliens: Colonial Marines rozminęło się z bombastycznymi zapowiedziami. Jak wyglądała droga Gearbox do katastrofy?
Z Aliens: Colonial Marines, czyli najnowszą produkcją firmy Gearbox Software, fani Obcego wiązali ogromne nadzieje. Popularna marka przez długi czas nie mogła odnaleźć swojego miejsca w branży elektronicznej rozrywki i wydawało się, że renomowane, zajmujące się wyłącznie pierwszoosobowymi strzelaninami studio przywróci jej wreszcie dawny blask. Dziś wiemy, że oczekiwania te nie zostały spełnione, a gra spotkała się z miażdżącą krytyką recenzentów. Jakby tego było mało, tuż po premierze na jaw wyszły różne kompromitujące informacje, które – jeśli faktycznie znajdują potwierdzenie w rzeczywistości – dopełniają obrazu spektakularnej porażki wszystkich podmiotów zaangażowanych w ten projekt.
W niniejszym artykule przedstawiamy długą i krętą drogę gry na sklepowe półki od momentu jej pierwszej zapowiedzi, a także konfrontujemy to, co twórcy obiecywali wiele lat temu, ze stanem faktycznym. Jednocześnie staramy się nie oceniać postawy ludzi odpowiedzialnych za całe przedsięwzięcie, pozostawiając wnioski Wam samym.
Fiasko Elektroników
Pierwszy z opowieścią o kolonialnym korpusie piechoty próbował zmierzyć się koncern Electronic Arts. Grę Aliens: Colonial Marines oficjalnie zapowiedziano na początku maja 2001 roku i już kilkanaście dni później pokazano ją publicznie na targach E3 w Los Angeles. Produkcję Elektronicy powierzyli nieznanemu wówczas studiu Check Six Games, które potem zasłynęło czwartą odsłoną cyklu Spyro. Od początku miał to być tytuł ekskluzywny dla konsoli PlayStation 2.

Ówczesne Aliens: Colonial Marines nie odbiegało koncepcyjnie od tego, co później chciała zrobić też firma Gearbox Software: bohater, w którego mieliśmy się wcielić, był nie tylko żołnierzem czynnie biorącym udział w starciach z obcymi, ale pełnił również rolę dowódcy w oddziale. Autorzy przygotowali łatwy w obsłudze interfejs, pozwalający w mgnieniu oka zmieniać ustawienie drużyny, do wyboru był też pokaźny zestaw piechurów, różniących się między sobą atrybutami i umiejętnościami. Kampanię podzielono na trzy odrębne akty, których akcja miała rozgrywać się w kilku kluczowych lokacjach. Potwierdzono, że na początku komandosi odwiedzą pokład okrętu USS Sulaco, finał natomiast miał przenieść nas na rodzimą planetę obcych. Tytuł korzystał oczywiście z licencji udzielonej przez wytwórnię 20th Century Fox – fabuła mocno nawiązywała do drugiego z filmów.
Początkowo wydawca optymistycznie zakładał, że gotowy produkt trafi do sklepów jesienią. Później termin premiery kilkakrotnie przesuwano i ostatecznie anulowano cały projekt w październiku 2002 roku. Elektronicy skomentowali ten fakt w oszczędnych, ale dających wiele do myślenia słowach. Ich zdaniem rozgrywka w Aliens: Colonial Marines nie okazała się satysfakcjonującym doświadczeniem. Według popularnej wśród fanów teorii przyczyna była bardziej prozaiczna – studio Check Six Games nie dało sobie rady z aspektami technicznymi, wskutek czego jego dzieło nie cechowało się taką płynnością na PlayStation 2, jakiej wymagamy od kipiących akcją strzelanin. Dziennikarze już podczas relacji ze wspomnianych targów E3 prorokowali, że w tym aspekcie czeka autorów mnóstwo pracy.

Mimo porażki tego projektu na przełomie wieków fani sagi o ksenomorfach nie mogli mieć specjalnych powodów do narzekań. W tamtym czasie firma Fox Interactive wprowadziła na rynek aż cztery produkty z obcymi w roli głównej (Alien vs Predator – 1999, Alien: Resurrection – 2000, Aliens vs Predator 2 – 2001, Aliens: Thanatos Encounter – 2001) i choć prezentowały one zróżnicowany poziom, to jednak cieszyły się sporym powodzeniem. Przyszłość rysowała się w jasnych barwach i początkowo nic nie wskazywało, że kolejne lata dla tej marki okażą się bardzo chude. Fiasko Elektroników zakończyło jednak definitywnie okres chwilowego prosperity. Obcy musieli na bardzo długi czas usunąć się w cień.