autor: Michał Pajda
25 ofert ze Steam Winter Sale 2019 – oto najlepsze promocje
Świąteczny klimat udzielił się wszystkim – nawet Gabenowi Newellowi, który zaoferował obniżki naprawdę solidnych produkcji! Co warto sprezentować sobie i bliskim pod choinkę – lub w ramach celebracji zbliżającego się wielkimi krokami Nowego Roku?
Spis treści
Przedświąteczny szał podarunkowy czas zacząć – o ile oczywiście już nie wydaliście fortuny na prezenty pod choinkę. Z drugiej strony... Boże Narodzenie jest przecież TYLKO RAZ w całym roku, więc... nawet jeśli zakupiliście już furę gadżetów... i zdążyliście je opakować w ozdobny papier... to kto zabroni Wam dogodzić sobie (lub bliskim) jeszcze bardziej – poprzez nabycie jednej lub kilku malusieńkich gier? W poniższym zestawieniu znajdziecie najciekawsze promocje, które udało nam się wyłuskać na zimowej wyprzedaży Steama. Nie muszą one jednak wylądować pod choinką – by żyć z czystym sumieniem, że finansowo nie przesadziliście w święta, zawsze możecie je sobie sprezentować z okazji rozpoczęcia nowej dekady w kalendarzu, prawda?
Zawsze porównujcie ceny – Steam nie jest monopolistą i przed zakupem warto sprawdzić, czy w innym sklepie nie dostaniecie tego samego taniej.
Pamiętajcie, że kupując gry bezpośrednio na Steamie, możecie dokonać zwrotu i odzyskać pieniądze. Ten system działa, więc jeśli nie spodoba Wam się któryś z nabytych tytułów, możecie go po prostu oddać.
Steam Winter Sale – strzelanki
Doom – 23,99 zł
Doom z 2016 roku jest esencją tego wszystkiego, co na temat brutalności w grach wideo myślą aktywiści. Żeby grać komfortowo, trzeba mieć pod ręką zwilżoną szmatkę, którą co jakiś czas zetrzemy z ekranu cieknącą krew. Jucha bryzga tu na wszelkie możliwe strony, łącznie z kawałkami mięsa i wnętrzności rozwalanych wrogów. Na szczęście to nie ludzie, tylko demony, którym skręca się karki i ściera na bordową miazgę. Ta gra pozwala się wyżyć w bardzo dynamiczny i niepokojąco satysfakcjonujący sposób, a każdy, kto ją kupi, stwierdzi, że to najlepiej wydane pieniądze w jego życiu. Jeśli więc można w przecenie steamowej zapłacić za Dooma tylko 23,99 zł, a nie 79,99, jest to kolejny plus tego tytułu. Gra, poza spadkami klatek na starszych komputerach, nie ma minusów.
Wolfenstein II: The New Colossus – 37,20 zł
Wolfenstein: Youngblood okazał się niewypałem. I chociaż na początku można było przełknąć infantylne protagonistki oraz średnio interesującą rozgrywkę (w nadziei, że coś się tu rozkręci), tak w połowie gry trzeba było sobie tę wątpliwej jakości zabawę darować. Inaczej rzecz ma się jednak z Wolfensteinem II: The New Colossus, który jest naprawdę niezłą produkcją. Większość elementów się tutaj sprawdza – począwszy od „normalnego” protagonisty, a skończywszy na wprowadzanych rozwiązaniach gameplayowych, które umilają rozgrywkę i zaskakują co jakiś czas. 37,20 zł to niewygórowana cena, dzięki której poznamy historię amerykańskiego superżołnierza o polskich korzeniach, Williama „B.J.” Blazkowicza.
Terminator: Resistance – 117,00 zł
Terminator: Resistance to najlepsza gra osadzona w uniwersum rozpoznawanym w popkulturze dzięki kultowej roli Arnolda Schwarzeneggera. O wiele bardziej dziwi jednak fakt, że poprzednim dziełem studia odpowiedzialnego za powstanie produkcji obiektywnie niezłej (a właśnie taką jest Terminator: Resistance) było Rambo: The Video Game, czyli jeden z najsłabszych tytułów ostatniego dziesięciolecia. O ile dla osób niezaznajomionych z filmową serią pozycja ta będzie „taką o sobie strzelanką”, tak dla miłośników filmowego pierwowzoru – a w szczególności jego dwóch pierwszych odsłon – jest to typowy must-have, obok którego nie sposób przejść obojętnie.
Generation Zero – 69,99 zł
Premiera Generation Zero – która miała miejsce w marcu 2019 roku – przeszła w mediach branżowych bez większego echa. Fakt ten może nieco dziwić, tym bardziej że ów tytuł – zaprojektowany z myślą o kooperacyjnej grze dla maksymalnie czterech osób – jest produkcją solidną (choć niepozbawioną wad!). Avalanche Studios (tak, to ci od Just Cause) nie pokusiło się jednak – i całe szczęście! – o stworzenie kolejnej gry z zombie. Zamiast tego deweloper zdecydował się na bardzo ciekawy setting – akcja Generation Zero osadzona została w Szwecji z 1989 roku, którą opanowały wszelkiej maści roboty. Mamy więc do czynienia z takim trochę Terminatorem, ale w skandynawskim sosiku. 69,99 zł może wydawać się dużą kwotą za tę produkcję, ale warto ją wypróbować – o ile oczywiście uda się nakłonić jeszcze trzech innych ziomków do zakupu, bo samemu gra się w to raczej średnio...