Power Mac G4 Cube – najpiękniejszy kawał komputerowego złomu. 10 największych porażek Apple
Spis treści
Power Mac G4 Cube – najpiękniejszy kawał komputerowego złomu
W czasie pasma spektakularnych sukcesów, jakie zaliczał Steve Jobs po wyciągnięciu firmy z widma bankructwa, jedną z wpadek był komputer Power Mac G4 Cube. Zaprojektowana przez Johnny’ego Ive’a szklana kostka kryjąca komputer z pasującymi do kompletu głośnikami i monitorem, była prawdziwym arcydziełem nowoczesnego designu i do dziś jest eksponatem nowojorskiego muzeum sztuki współczesnej MoMA. Zatopienie obudowy kryjącej komponenty w przeźroczystym sześcianie miało dać efekt unoszenia się komputera w powietrzu.
Podporządkowanie wszystkiego wyglądowi miało jednak sporo wad. Kształt komputera ograniczał rodzaj części, jakie można było w nim użyć, zwłaszcza karty graficznej oraz możliwości późniejszej rozbudowy. Był przez to wolniejszy oraz droższy od konkurencji, czyli głównie maszyn z Windowsem. Przeźroczysta obudowa często ulegała uszkodzeniom w produkcji i transporcie, przez co klienci skarżyli się na różne rysy oraz pęknięcia po otwarciu kartonu. Gdy jedni nie mogli się nachwalić odważnego projektu, inni żartowali z niego, porównując do pudełka na chusteczki lub tostera. Poza tym magia wyglądu pryskała, gdy do „kostki” podłączyło się szereg kabli. Wszystko to przełożyło się na wyniki sprzedaży, wynoszące zaledwie 1.6% z wszystkich komputerów w ofercie Apple. Steve Jobs wycofał Cube’a ze sprzedaży zaledwie po roku od premiery.
KOSZ NA ŚMIECI, CZYLI KOMPUTER DARTHA VADERA
Wyjątkowy kształt Power Maca G4 Cube był inspiracją dla późniejszego modelu Mac Mini, który odniósł ogromny sukces. Natomiast pomysł na jednolitą bryłę z doczepionymi bezładnie kablami z jakichś powodów powrócił w Maku Pro z 2013 roku i był również wyśmiewany przez długi czas. Nazywano go komputerem Dartha Vadera, porównywano do wazonu lub kosza na śmieci.