autor: Michał Kułakowski
Zapowiedź Diablo Immortal wzbudziła furię fanów Diablo
Piątkowa zapowiedź mobilnej gry Diablo Immortal wzbudziła furię wśród miłośników popularnej serii Diablo. Upust swojemu niezadowoleniu gracze dali nie tylko na zakończonym właśnie BlizzConie, ale także w sieciach społecznościowych i na YouTubie. W obliczu PR-owego kryzysu Blizzard stara się uspokoić fanów.
Tegoroczny konwent BlizzCon 2018 zostanie zapamiętany jako pierwsza edycja imprezy, podczas której najbardziej zagorzali fani produkcji Blizzarda buczeli na występujących na scenie deweloperów. Wszystko to za sprawą zapowiedzianej w piątek gry Diablo Immortal, która stworzona została z myślą o urządzeniach mobilnych z systemami iOS i Android. W zaledwie kilkadziesiąt godzin wokół tytułu wyrosło wiele kontrowersji, z którymi próbuje poradzić sobie teraz wydawca. Przyjrzyjmy się kilku z nich.
Fatalny odbiór Diablo Immortal na BlizzConie 2018
Diablo Immortal zostało przedstawione pod koniec oficjalnego panelu Blizzarda na konwencie BlizzCon 2018. Na prezentację czekali gracze z całego świata, którzy tradycyjnie zapłacili niemałe pieniądze za wstęp oraz podróż na imprezę. Deweloperzy od miesięcy budowali oczekiwania fanów, dając do zrozumienia, że powinni oni oczekiwać jakichś nowych wieści związanych z przyszłością marki Diablo. Spekulowano o oficjalnej zapowiedzi Diablo 4 lub o zremasterowanych wersjach pierwszej i drugiej odsłony serii. Łatwo więc sobie wyobrazić zawód, jaki poczuli zebrani, gdy finałową atrakcją okazała się gra mobilna, której produkcja została w dodatku powierzona chińskiej firmie NetEase. Zapowiedź odbyła się w wypełnionej po brzegi sali, ale publiczność była w stanie zebrać się jedynie na niemrawe oklaski.
Humor zebranych poprawił się na chwilę podczas sesji pytań ze strony publiczności. Jeden z graczy zapytał się wprost, czy w przypadku zapowiedzi mamy do czynienia z przedwczesnym żartem primaaprilisowym. Inna osoba była z kolei zainteresowana tym, czy istnieje szansa na to, by Diablo Immortal ukazało się także na komputerach PC. Odpowiedź ze strony deweloperów była jednoznaczna – gra pojawi się na razie jedynie na Androidzie i iOS-ie. Publika zaczęła wówczas buczeć i krzyczeć, co przedstawiciele Blizzarda podsumowali retorycznym pytaniem „Przecież macie telefony?”. Jak łatwo sobie wyobrazić, nie pomogło to ostudzić negatywnych nastrojów fanów.
Diablo Immortal to kopia poprzednich gier chińskich deweloperów?
Wieść o tym, że chińskie NetEase będzie pracować nad grą, dodatkowo rozsierdziła graczy. Deweloper znany jest z mobilnych MMO oraz RPG-ów przeznaczonych głównie na wschodnioazjatycki rynek, które działają w modelu free-to-play i posiadają agresywne systemy mikropłatności. Chociaż Blizzard twierdzi, że nie zdecydował, w jaki sposób będzie zarabiać na grze, wybór dewelopera dostatecznie sygnalizuje jego decyzję. Większym problemem dla fanów jest jednak wygląd tytułu oraz jego system rozgrywki. Wielu z nich twierdzi, że Diablo Immortal jest zaledwie zmodyfikowaną wersją już istniejących produkcji twórców – Crusaders of Light oraz Endless of God, które notabene były w części klonami World of Wacraft i Diablo. Podobieństwa widać nie tylko w projekcie interfejsu i modelu sterowania, ale także w oprawie graficznej. Blizzard zaprzecza jednak, podkreślając, że Diablo Immortal zostało zbudowane przez Chińczyków całkowicie od podstaw.
Znikające komentarze pod trailerem na YouTubie
Jedną z najszybszych metod zasygnalizowania niezadowolenia wśród graczy w ostatnim czasie stało się używanie funkcji „dislike” pod zwiastunami w serwisie YouTube. Oficjalny trailer Diablo Immortal tuż po opublikowaniu błyskawicznie zaczął zbierać nie tylko negatywne głosy (obecnie jest ich ponad 340 tysięcy), ale także nieprzychylne komentarze. Jak się okazało, Blizzard miał usuwać niektóre z nich, co dodatkowo rozgniewało fanów. Na tym się jednak nie skończyło. Aby zmniejszyć liczbę dislike'ów, deweloper ukrył także oryginalny klip, ładując jego nową wersję i tym samym resetując licznik polubień.
Blizzard komentuje sytuację i próbuje uspokoić graczy
W obliczu PR-owego kryzysu, przedstawiciele Blizzarda podkreślili, że nie spodziewali się aż tak negatywnego odbioru Diablo Immortal. Wiedzieli, że spotkają się z krytyką, ale nie z tak dużym atakiem ze strony fanów. Deweloperzy sprostowali, że produkcja jest tylko jednym z kilku projektów związanych z marką Diablo, które w tej chwili są przygotowywane przez różne zespoły i partnerów Blizzarda. Diablo Immortal nie powinno być więc traktowane jako duża i pełnowymiarowa odsłona cyklu. Wydawca zaznaczył, że urządzenia mobilne traktuje jak każdą inną platformę, na której publikuje swoje tytuły. Podkreśla, że wybierając ją, może trafić do szerszej grupy graczy, zwłaszcza w regionach, w których smartfony są dominującą siłą w gamingu.
Krytycy dewelopera podkreślają, że Blizzard mógł przewidzieć sytuację na BlizzConie i zapobiec jej, ogłaszając bez większych zobowiązań zebranej publiczności, że rzeczywiście pracuje nad kolejnym Diablo. Dobrym rozwiązaniem byłaby także zapowiedź gry poza głównym panelem na BlizzConie. Cynicy twierdzą jednak, że prezentacja była skierowana w stronę nie fanów, ale akcjonariuszy i potencjalnych inwestorów. Istnieje bowiem duże prawdopodobieństwo, że Diablo Immortal okaże się sporym sukcesem finansowym, zwłaszcza wśród graczy niezainteresowanych dotychczas produkcjami Blizzarda, zapewniając spółce nowe źródło stałych dochodów.