autor: Szymon Liebert
Zamieszanie wokół ocen Assassin’s Creed II
Zakrojona na szeroką skalę promocja drugiej odsłony Assassin’s Creed sięga być może dalej niż powinna. Tak wynika z przypadku niemieckiego czasopisma Computer Bild Spiele, o którym napisało kilka serwisów (między innymi wearetheinternetz, Kotaku i Gameinformer). Podobno magazyn nie otrzymał egzemplarza gry do recenzji, gdyż nie zgodził się na zaproponowany układ.
Zakrojona na szeroką skalę promocja drugiej odsłony Assassin’s Creed sięga być może dalej niż powinna. Tak wynika z przypadku niemieckiego czasopisma Computer Bild Spiele, o którym napisało kilka serwisów (między innymi wearetheinternetz, Kotaku i Gameinformer). Podobno magazyn nie otrzymał egzemplarza gry do recenzji, gdyż nie zgodził się na zaproponowany układ.
W nieco tabloidowym stylu na okładce magazynu pojawiła się informacja o skandalu związanym z Assassin’s Creedem II, którego wydawca, czyli Ubisoft, zażądał podobno gwarancji wysokiej oceny w zamian za możliwość otrzymania egzemplarza tytułu do recenzji. Okazuje się, że redakcja pisma nie zgodziła się na tę propozycję, więc w numerze nie opublikuje tekstu na temat gry.
Okładka grudniowego Computer Bild Spiele i informacja na powyższy temat znajduje się na oficjalnej stronie czasopisma (w języku niemieckim). Przedstawiciele redakcji zapewniają, że chętnie daliby grze wysoką ocenę, ale tylko i wyłącznie w uczciwy sposób. Tak stanie się zapewne z styczniowym numerze pisma, bo sama gra wydaje się spełniać oczekiwania graczy.
Czy Ezio nie poradziłby sobie bez dwuznacznego etycznie wsparcia wydawcy?
Wobec powyższych informacji pierwsze recenzje gry mogą być traktowane w sposób nieufny, bo jak widać rozpoczęła się walka o wysokie oceny, które w znacznym stopniu wpływają na sprzedaż. Na znaczeniu w ostatnich latach zyskały takie serwisy jak Metacritic, które stały się punktem odniesienia dla odbiorców. Z tego względu się one często źródłami różnych manipulacji.
Niestety nie jest to pierwszy przypadek próby wpływania na oceny w publikowanych recenzjach. W przeszłości podobne taktyki były zarzucane chociażby Eidosowi – ostatnio w przypadku Batman: Arkham Asylum. Na szczęście gra okazała się świetna, więc rzekome (i niepotwierdzone) „kupione” recenzje obciążyły w najgorszym przypadku sumienia redaktorów, a nie portfele graczy.