Xenoblade Chronicles X doczekało się pierwszych recenzji na Zachodzie
Gra Xenoblade Chronicles X doczekała się zachodnich recenzji. Wydana w kwietniu w Japonii najnowsza odsłona serii Xeno zadebiutuje w Europie 4 grudnia.
W piątek 4 grudnia nastąpi zachodnia premiera Xenoblade Chronicles X, najnowszej odsłony jednej z podserii cyklu Xeno. W Japonii gra zadebiutowała pod koniec kwietnia, teraz zaś z dziełem studia Monolith Software będą mogli zapoznać się także amerykańscy i europejscy posiadacze konsoli Wii U. Fabularnie Chronicles X nie jest powiązane z poprzednimi odsłonami Xenoblade. Jest rok 2054, niemal cała ludzkość na Ziemi została wytępiona przez obcych najeźdźców. Przeżyły tylko nieliczne grupki, które w porę zaokrętowały się na statki kosmiczne, wysłane w przestrzeń w poszukiwaniu nowego domu dla ludzkich niedobitków. Po rozbiciu się jednego z nich na planecie Mira gracze stają przed zadaniem zbadania nieznanego świata, odnalezienia rozrzuconych po świecie kapsuł ratunkowych oraz, rzecz jasna, przetrwania w nieprzyjaznym środowisku.
Wybrane recenzje
- Gamespot – 8/10
- GameInformer – 7,25/10
- Nintendo Enthusiast – 9,5/10
- GamesRadar+ – 7,5/10
- Destructoid – 9/10
Najnowsza odsłona serii Xenoblade nie u wszystkich wywołała niekontrolowany entuzjazm, lecz dotychczasowe recenzje zgadzają się, że jest to produkcja wciągająca, choć bynajmniej niepozbawiona wad. Wśród tych ostatnich recenzenci najczęściej wymieniają przeciętną fabułę, nijakie postacie oraz mocno średnią muzykę. Natomiast wszystkie recenzje zgodnie chwalą oszałamiającą oprawę graficzną. Mimo ograniczeń narzuconych przez – bądźmy szczerzy – niespecjalnie potężną konsolę Wii U, warstwa wizualna prezentuje się prawie tak dobrze, jak w produkcjach pecetowych, choć nie zabrakło pewnych uproszczeń, jak można wyczytać z raportu zespołu Digital Foundry. Niemniej ogromny zasięg wzroku, efekt rozmycia obrazu oraz stabilne 30 klatek na sekundę zachwyciły recenzentów.
Chwalony jest również rozmach świata, z licznymi misjami, mechanizmami rozgrywki do opanowania i ulepszeniami do zebrania. Ukończenie samych misji fabularnych zajmuje około 50 godzin, a drugie tyle potrzeba do zapoznania się z opcjonalną zawartością gry, która zresztą jest znacznie bardziej wciągająca. Wiążę się z tym zresztą być może niewielka, lecz dość istotna wada Chronicles X – gra wymaga sporego zaangażowania i zdecydowanie nie nadaje się do krótkich posiedzeń. Po części wynika to z faktu, że gra nie wyjaśnia mechanizmów rozgrywki (bez instrukcji ani rusz), lecz także ze wspomnianego rozmachu i przyjemności dawanej przez swobodną (i długą) eksplorację.
Jeśli chodzi o aspekt sieciowy produkcji, to jest on w pełni opcjonalny. Gracze mogą udostępniać swoich awatarów, dzięki czemu inni zakupią je do swojego zespołu, co pomoże w zwiedzaniu bardziej niebezpiecznych lokacji. Z innych wartych wspomnienia cech produkcji wypada wymienić Skelle (czyli dające masę radochy mechy) oraz bardzo dobre sterowanie.