Kulisy narodzin Xbox Game Pass - wypożyczalnia gier i strach wydawców
Phil Spencer i reszta załogi Xboxa zdradzili, czym pierwotnie miała być popularna subskrypcja Xbox Game Pass oraz wspomnieli o obawach wydawców.
Zgodnie z zapowiedzią, transmisja Xbox Anniversary Celebration nie obfitowała w ogłoszenia, do jakich przyzwyczaiły nas typowe prezentacje wydawców. Niemniej obchody 20. rocznicy debiutu oryginalnego Xboxa przyniosły ze sobą ciekawe informacje na temat marki. Tak choćby z wywiadu magazynu GQ z przedstawicielami Microsoftu dowiedzieliśmy się, że usługa Xbox Game Pass miała być nie subskrypcją w stylu Netflixa, lecz wypożyczalnią gier.
Abonament Game Pass kupisz tutaj
Może Cię zainteresować:
- Abonament na gry? Co musisz wiedzieć o Xbox Game Pass
- FEAR, Max Payne i ponad 70 tytułów we wstecznej kompatybilności na konsolach Xbox
- Zobacz teaser serialu na podstawie Halo; premiera w 2022 roku
Pomysł na Game Passa narodził się w 2013 roku, kiedy to Microsoft rozpoczął pracę nad projektem o kryptonimie Arches. Wtedy myślano raczej o czymś w stylu amerykańskiego Gamefly – cyfrowej wypożyczalni gier działającej do 2018 roku. Jednakże sukces Netflixa i Spotify zachęcił giganta z Redmond do sprawdzenia modelu usługi-subskrypcji.
Swoje zrobiła też zmiana w uzyskiwaniu przychodów z gier. Dawniej aż 75% z nich przypadało na pierwsze dwa miesiące po premierze. Teraz potrzeba na to dwóch lat.
Sarah Bond, wiceprezes Microsoftu ds. rozwoju ekosystemu i partnerstwa, zdradziła, że firma szybko natrafiła na opór ze strony wydawców. Ci bowiem mieli – wydawałoby się, że uzasadnione – obawy, iż dodanie gier do oferty tego typu subskrypcji przełoży się na ich „dewaluację”. Trudno się dziwić, bo wątpliwości mieli nawet niektórzy pracownicy Microsoftu.
Craig Duncan, przewodzący studiu Rare, wspomina, jak pytał Phila Spencera: „Czy jeśli wszyscy zagrają w Sea of Thieves w ramach Xbox Game Passa i nie sprzedamy ani jednej kopii… nie będziesz miał z tym problemu?”. Szef marki Xbox odpowiedział mu krótko: „Absolutnie”.
Sea of Thieves jest tu o tyle istotne, że była to pierwsza duża gra debiutująca równocześnie w sklepach i w ramach subskrypcji. Wcześniej Microsoft z powodzeniem przetestowało Game Passa ze starymi tytułami, ale to nowe dzieło sławnego Rare miało być ostatecznym dowodem na słuszność koncepcji. Dziś Sea of Thieves sprawdziło już 25 milionów graczy i – jeśli wierzyć oficjalnym informacjom – sprzedało się całkiem nieźle.
Po tym poszło już z górki. Kolejne gry z katalogu Xbox Game Studios natychmiast ukazywały się w Game Passie, a usługa zainteresowała także innych wydawców. Współpracę z Microsoftem nawiązała m.in. firma Electronic Arts. Phil Spencer zapewnia też, że subskrypcja jest „bardzo, bardzo stabilna” (użył słowa „sustainable”, które oznacza coś zrównoważonego, stabilnego i trwałego), a także „nadal się rozwija” (via Axios).
ZASTRZEŻENIE
Firma GRY-OnLine S.A. otrzymuje prowizję od wybranych sklepów, których oferty prezentowane są powyżej. Dołożyliśmy jednak wszelkich starań, żeby wybrać tylko ciekawe promocje – przede wszystkim chcemy publikować najlepsze oferty na sprzęt, gadżety i gry.