Wolfenstein: Youngblood będzie dłuższy niż poprzednie części
Podczas sesji AMA na Reddicie deweloperzy ze studia MachineGames zapowiedzieli, że pomimo bycia poboczną odsłoną cyklu, Wolfenstein: Youngblood ma zapewnić równie długą zabawę co dotychczasowe pełnoprawne gry z serii - a nawet dłuższą.
O Wolfenstein: Youngblood, pobocznej części cyklu tworzonego przez szwedzkie studio MachineGames, było jak dotąd podejrzanie cicho – oprócz niedawnego zwiastuna i daty premiery twórcy raczej nie byli zbyt wylewni na temat swojego najnowszego projektu. Ten stan rzeczy zmieniła przeprowadzona wczoraj na forum Reddit sesja AMA z deweloperami, dzięki której dowiedzieliśmy się szczegółów na temat długości kampanii oraz zabawy w kooperacji.
Ciekawą wiadomością dla fanów sieciowych FPS-ów będą z pewnością zapewnienia MachineGames o swoim zamiłowaniu do Wolfenstein: Enemy Territory – darmowej strzelanki wieloosobowej z 2003 roku. Deweloperzy ze szwedzkiego studia zapowiedzieli nawet, że chętnie spróbowaliby swoich sił z następcą Enemy Territory, gdyby tylko otrzymali taką możliwość. Kto wie – może po Wolfensteinie III?
Dobrą wiadomością są przede wszystkim zapewnienia o tym, ile zawartości zaoferuje nam Youngblood. Tytuł ten nie jest pełnoprawną kontynuacją drugiego Wolfensteina i w związku z tym odgrywa rolę królika doświadczalnego w eksperymentach z budową rozgrywki i scenariuszem.
Rozwój postaci opiera się na poziomach, a struktura gry jest nieliniowa, co z kolei oznacza, że całe doświadczenie jest kierowane przez gracza w sposób, jakiego jeszcze nigdy nie próbowaliśmy – gdzie będzie on mógł przechodzić misje w dowolnej kolejności. A choć scenariusz/kampania mogą być nieco lżejsze niż w The New Order czy The New Colossus, łączny czas rozgrywki w Youngblood przewyższy obie te produkcje.
Jerk Gustafsson, odpowiedzialny za rozgrywkę i projekt Youngblood.
Wygląda więc na to, że po The New Colossus, które było krytykowane właśnie za zbyt mocne skupienie się na narracji poprzez przerywniki filmowe, szwedzkie studio postanowiło stworzyć projekt, w którym pierwsze skrzypce będzie grać tylko i wyłącznie rozgrywka. Narzekać na pewno nie mamy zamiaru.
Deweloperzy potwierdzili też, że w Wolfenstein: Youngblood zabraknie możliwości rozgrywki cross-platformowej. Twórcy cały czas rozważają opcję wspólnej zabawy pomiędzy użytkownikami Steama i launchera Bethesdy na PC, czym przy okazji rozwiali wątpliwości na temat tego, czy ich gra nie będzie tymczasowym tytułem ekskluzywnym w Epic Games Store. Członkowie MachineGames wyjaśnili również, że Youngblood, choć jest tytułem mocno nastawionym na kooperację, będzie można przejść także w pojedynkę, a miejsce kompana zajmie wówczas sztuczna inteligencja. Jeśli jednak zdecydujemy się zagrać z kimś, kto nie będzie do nas dopasowany umiejętnościami, każda z osób będzie mogła wybrać własny poziom trudności. Obie protagonistki otrzymają też zestaw „współdzielonych żyć”, a dodatkowe „serduszka” znajdziemy, na przykład eksplorując etapy. Jak twierdzą deweloperzy, takie rozwiązania mają stwarzać klimat prawdziwie oldskulowego FPS-a.
Na przekonanie się, jak to eksperymentalne podejście do opowiadania historii i prowadzenia rozgrywki wyjdzie w praktyce, przyjdzie nam jeszcze trochę poczekać. Gra trafi na sklepowe półki 26 lipca na PC, PlayStation 4, Xboksa One i Nintendo Switch. Fani cyklu nie powinni się niepokoić o przyszłość cyklu – Youngblood to co prawda jedynie poboczna odsłona, ale jak zapowiedział wydawca, firma Bethesda Softworks, pełnoprawna część trzecia Wolfensteina także powstanie.