Wirus zmusza użytkowników do gry w PUBG
W sieci grasuje nowe szkodliwe oprogramowanie typu ransomware. Blokuje ono dostęp do plików i folderów znajdujących się na pulpicie użytkownika, dopóki ten... nie zagra w Playerunknown's Battlegrounds.
Przez lata ludzie musieli użerać się z różnymi rodzajami złośliwego oprogramowania. Część z nich była niezwykle niebezpieczna, inne potrafiły wywołać uśmiech na twarzy. Jedne z bardziej interesujących zmuszały użytkowników zainfekowanych urządzeń do uruchomienia jakiejś gry, by mogli pozbyć się problemu. Jak poinformowała na Twitterze grupa MalwareHunterTeam, niedawno w sieci pojawił się nowy wirus właśnie tego typu. Nosi on nazwę PUBG Ransomware. Po jego ściągnięciu szyfruje on wszystkie pliki i foldery znajdujące się na pulpicie pechowych użytkowników. Jego twórcy nie żądają jednak pieniędzy za cofnięcie tego stanu. Proszą jedynie o... godzinną partyjkę w Playerunknown's Battlegrounds.
Na szczęście nie jest to wirus z gatunku wybitnie niebezpiecznych. Jak donosi Lawrence Abrams z serwisu BleepingComputer, nie trzeba nawet grać pełnej godziny w Playerunknown's Battlegrounds, by pozbyć się szyfrowania ze swoich plików. Wystarczy ledwie kilka sekund. Jeśli natomiast nie posiadamy na dysku popularnej sieciowej strzelanki od PUBG Corporation lub w gatunku battle royale wolimy Fortnite'a i klauzula sumienia nie pozwala nam na uruchomienie konkurencyjnej pozycji, to nic straconego. Twórcy PUBG Ransomware byli na tyle uprzejmi, że w komunikacie o zaszyfrowaniu plików pozostawili kod, który należy wpisać w odpowiednim miejscu i tym samym pozbyć się zagrożenia.
Osoby chcące pobawić się w hakera mogą również spróbować oszukać wirusa. PUBG Ransomware monitoruje system w celu sprawdzenia, czy uruchomiony jest proces TslGame. Bierze on pod uwagę tylko i wyłącznie nazwę, zatem można „odpalić” jakikolwiek plik wykonywalny zatytułowany TslGame.exe i w ten sposób odszyfrować zgromadzone na pulpicie rzeczy.
Wszystko wskazuje zatem na to, że PUBG Ransomware jest zwykłym żartem niemającym na celu spowodowanie jakichkolwiek większych szkód. Co prawda, jak zauważył Abrams, wirus może być nadal rozwijany, lecz nie wiadomo, czy faktycznie z czasem stanie się on prawdziwym utrapieniem. W każdym razie, być może w ten nietypowy sposób baza graczy w Playerunknown's Battlegrounds powiększy się o kolejne kilka osób.
- Oficjalna strona gry Playerunknown’s Battlegrounds
- Recenzja gry Playerunknown’s Battlegrounds – PUBG to fenomen roku, ale nie gra roku
- Playerunknown’s Battlegrounds – kompendium wiedzy