Wiedźmin Netflixa to serial dla dorosłych - twórcy o kulisach produkcji
Lauren S. Hissrich podzieliła się nowymi informacjami na temat serialu Wiedźmin. Showrunnerka zdradziła, czego możemy spodziewać się po pierwszym sezonie, a także odniosła się do kontrowersji wokół aktorów wcielających się w Geralta oraz Ciri.
Fani twórczości Andrzeja Sapkowskiego odliczają już godziny do panelu na imprezie Comic-Con w San Diego. Po godzinie 23:15 czasu polskiego mamy dowiedzieć się wiele na temat Wiedźmina od Netfliksa oraz zobaczyć pierwszy zwiastun produkcji. W międzyczasie możemy zapoznać się z artykułem serwisu Entertainment Weekly, który przeprowadził rozmowę z Lauren S. Hissrich. Showrunnerka miała sporo do powiedzenia na temat serialu. UWAGA – w tekście znajdziecie niewielkie spoilery książek Andrzeja Sapkowskiego.
Monstrum, albo wiedźmina opisanie
W trakcie rozmowy Hissrich raz jeszcze podkreśliła, że serial jest adaptacją książek, a nie serii gier wideo stworzonych przez studio CD Projekt RED. Stwierdziła wręcz, że Wiedźmin Netfliksa ma pójść nieco inną drogą niż egranizacje polskiego dewelopera. Producentka nie chciała ujawniać zbyt wiele, niemniej zdradziła kilka ciekawych informacji. Pierwszy sezon ma skupić się na przedstawieniu wiedźmińskiego uniwersum: jego królestw i mieszkańców, relacji między nimi oraz – rzecz jasna – potworach. Tych ma się pojawić „zaskakująco dużo” i nie będą one tylko pretekstem do ukazania dynamicznych scen walki. Hissrich zapewniła, że monstra odegrają istotną rolę w opowiadanych historiach.
Miłośnicy przygód Geralta – tak książkowych, jak i poznawanych w grach – wiedzą, że w świecie zabójcy potworów trudno rozdzielić dobro od zła. Twórcom serialu zależało na podkreśleniu tego w swojej produkcji. Nawet zupełnie zwyrodniałe postacie mają mieć motywacje zrozumiałe z ludzkiego punktu widzenia, a bohaterowie, którym z początku kibicowaliśmy, mogą zrazić nas do siebie przed zakończeniem ich historii. Z tego samego powodu w pierwszym sezonie nie zobaczymy żadnego „głównego złego”, mimo że widzieliśmy już na planie Wiedźmina czarodzieja Vilgerfortza, adwersarza Geralta z pięcioksięgu Sapkowskiego.
Tabula rasa
Wracając do kwestii budowania świata przedstawionego, Hissrich zwróciła uwagę na dość ważną kwestię. Otóż o wielu wydarzeniach istotnych dla głównych bohaterów dowiadujemy się tylko z krótkich wzmianek, czy to padających z ich ust, czy też wspomnianych przez narratora. Tak na przykład niewiele wiemy o losach Yennefer przed jej spotkaniem z Geraltem. Wypełnienie tych pustych kart z życia postaci i ukazanie ich „w czasie rzeczywistym” było kolejnym ważnym elementem dla twórców serialu. Być może zobaczymy – na przykład – Ciri, kiedy jeszcze mieszkała w Cintrze, albo którąś z jedynie wspomnianych przygód Geralta i Jaskra.
Milczący Geralt…
Kiedy opublikowano pierwszy filmik z Henrym Cavillem jako Geraltem z Rivii, nie wszyscy byli zachwyceni kreacją aktora. Tym większym zaskoczeniem dla narzekających może być fakt, że jego występ wcale nie był przesądzony. Owszem, aktor zaoferował się zagrać Białego Wilka już na pierwszym spotkaniu z Hissrich, co raczej nie dziwiło (Cavill jest fanem tak gier zespołu CD Projekt RED, jak i książek Andrzeja Sapkowskiego). Jednakże Hissrich nawet nie zaczęła prac nad scenariuszem i nie było jej w głowie szukać obsady. Dopiero po czterech miesiącach i przesłuchaniu 207 innych kandydatów showrunnerka ponownie odezwała się do Cavilla z prośbą o zagranie Geralta.
Dlaczego producentka wybrała akurat Cavilla, wyjaśnia w dalszej części wywiadu. Zwraca uwagę, że w książkach Geralt – choć elokwentny – zdecydowanie nie jest typem wygadanego zawadiaki. Przeciwnie, białowłosy wiedźmin oszczędnie szafuje słowami, czasem nawet nie siląc się na werbalny komentarz. O ile jednak w książkach nie sprawia to większego problemu, o tyle w przypadku filmu czy serialu milczący, absolutnie nieuzewnętrzniający się bohater jest – według Hissrich – nieakceptowalny. Dlatego na początku napisała sporo kwestii dialogowych, ale po sesjach nagraniowych zorientowała się, jak wiele Cavill potrafi przekazać bez słów. W efekcie do czasu kręcenia ostatnich scen nie wykorzystała nawet połowy przygotowanych dialogów:
Henry niejako dodaje napisy do postaci, znajduje emocjonalny rezonans w drobnych momentach i gra w tak subtelny sposób, że rozumiesz uczucia bohatera bez masy dialogów. Gdy dotarliśmy do ostatniego epizodu w pierwszym sezonie nie wykorzystaliśmy nawet połowy kwestii dialogowych, bo wiedzieliśmy, że Henry jest w stanie przekazać tak wiele bez moich słów.
… i dorosła Ciri.
Pierwsze oficjalne zdjęcia z Wiedźmina przekonały wielu do Cavilla, ale malkontenci znaleźli kolejny cel. Była nią Freya Allan, która wcieliła się w Ciri. Hissrich nie ukrywa, że liczyła się z negatywną reakcją, bo – jak stwierdziła – w przypadku wielomilionowej społeczności fanów nigdy nie zadowoli się wszystkich. Kiedy jednak znalazła Freyę Allan, z miejsca zaangażowała ją do roli księżniczki Cintry. Powód? Mimo młodego wieku, aktorka ma odznaczać się „duchem oraz dojrzałością”, dzięki czemu nadaje ogromnej głębi swojej postaci. Wedle słów Hissrich, kiedy Allan i Cavill występują razem na scenie, nie ustępują sobie pod względem gry aktorskiej.
PG-13? Nie tutaj
Jedną z kwestii, która nie dawała spokoju fanom, była potencjalna cenzura. Twórczość Sapkowskiego nie odstaje zbytnio od książek George’a R.R. Martina, jeśli brać pod uwagę brutalność oraz podteksty seksualne. Nasuwało się więc pytanie, czy Netflix zdecyduje się na pójście tą samą drogą, co HBO w przypadku Gry o tron, czy też spróbuje dotrzeć do szerszej widowni i nieco ugrzeczni świat wiedźmińskiej sagi. Wspomniał o tym James Hibberd z Entertainent Weekly w rozmowie z Hissrich . Ku jego zaskoczeniu, producentka jasno stwierdziła, że Wiedźmin będzie „bardzo dorosłym serialem”, niestroniącym od grozy, przemocy i seksu. Jednak zaznaczyła, że elementy te pojawią się wyłącznie wtedy, gdy będą miały znaczenie dla fabuły. Jej zdaniem, widzowie dobrze wiedzą, kiedy twórcy robią coś tylko po to, by zaszokować publiczność.
To wszystko, co zdecydowała się już ujawnić Lauren S. Hissrich na temat swojego serialu. Więcej dowiemy się wraz z rozpoczęciem panelu poświęconego Wiedźminowi na Comic-Conie w San Diego. Pozostaje uzbroić się w cierpliwość.