Wiedźmin 4 coraz ważniejszy dla CDP, Adam Kiciński komentuje plotki o Sony
Wiedźmin 4 to wyjątkowe przedsięwzięcie – nad grą pracuje już niemal tylu ludzi, co przy Wiedźminie 3: Dzikim Gonie. Ponadto Adam Kiciński komentuje plotki, jakoby CD Projekt miało zostać przejęte przez Sony.
Zespół, który pracuje nad Wiedźminem 4, stale się powiększa i – kierując się prognozami – wkrótce „pobije” wynik 240 pracowników, którzy stworzyli Wiedźmina 3. Natomiast Adam Kiciński dementuje plotki na temat domniemanego przejęcia CD Projekt przez Sony.
Wiedźmin 4 coraz ważniejszy
Informacje zostały ujawnione na telekonferencji CD Projektu, poprowadzonej m.in. przez Adam Kicińskiego – prezesa studia.
- Głównym tematem były wyniki finansowe za 1 kwartał 2023 roku, jednak nie zabrakło także aktualnych danych dotyczących gier z uniwersum Wiedźmina.
- Dowiedzieliśmy się, że aktualnie nad Wiedźminem 4 pracuje zespół złożony już z 220 ludzi, co oznacza 10% wzrost względem wyniku sprzed dwóch miesięcy. Ta grupa nadal ma się powiększać o doświadczonych i utalentowanych ludzi.
Przypomnijmy, że nad grą Wiedźmin 3: Dziki Gon pracował zespół złożony z ok. 240 pracowników (na marginesie – łącznie, licząc wszystkich ludzi zaangażowanych w powstawanie gry, np. aktorów dubbingowych, było to ok. 1500 osób).
CD Projekt chce zachować niezależność
W ostatnich dniach pojawiły się plotki, sugerujące przejęcie studia CD Projekt przez japoński koncern Sony. Ola Sondej, specjalistka ds. PR firmy CDP, jako pierwsza zanegowała fałszywe informacje. Na telekonferencji Adam Kiciński potwierdził, a także rozwinął myśl przedstawicielki studia.
Nic się nie zmieniło. Mogę tylko powtórzyć, co mówiliśmy przez lata. CD Projekt nie jest na sprzedaż. Chcemy pozostać niezależni. Uważam, że mamy świetną strategię, niełatwą do realizacji, ale ekscytującą, aby podążać swoją własną ścieżką. Reasumując, to zwykła plotka.
– tłumaczy Adam Kiciński.
Mimo że przejęcie rodzimego studia przez Sony może wydawać się nieprawdopodobne, społeczność graczy prowadziła między sobą dyskusje, co potęgowało dezinformację i utrudniało dotarcie do genezy plotki. Deklaracja prezesa studia rozwiewa wszelkie wątpliwości.