autor: Szymon Liebert
W co pograć za darmo #25 – Gotham City Impostors, Slender i inne
W tym odcinku przeglądu gier darmowych i free-to-play pokazujemy między innymi Gotham City Impostors, czyli strzelankę multiplayer twórców F.E.A.R., oraz horrory Slender i Where am I?.
W tym odcinku przeglądu gier darmowych i free-to-play polecamy Gotham City Impostors, strzelankę wieloosobową o przebierańcach od studia Monolith. Oprócz tego, zgłębiamy tajniki darmowych horrorów, prezentując dwa tytuły Marka J. Hadley’a: kultowego Slender i świeżego Where am I?. Dla odmiany mamy też platformówkę logiczną Telepaint.
Gotham City Impostors
Od kilkunastu miesięcy trwa prawdziwa ekspansja dobrych strzelanek pierwszoosobowych free-to-play. Obecnie trudno jest wydać niedrogą grę tego typu i osiągnąć sukces – gracze mają przecież do dyspozycji takie tytuły jak Tribes: Ascend, czy Blacklight Retribution. Zapewne z tego względu twórcy Gotham City Impostors postanowili przemianować swoją grę na ten popularny model finansowy. Od paru dni produkcja jest dostępna za darmo na Steamie.
W Gotham City Impostors przenosimy się na ulice tytułowego miasta, aby wziąć udział w walkach osób przebranych za Batmana oraz Jokera. Historia podchodzi do uniwersum Człowieka-Nietoperza w sposób żartobliwy. To pozwoliło twórcom postawić na lekką, rozrywkową rozgrywkę – strzelankę multiplayer z możliwością kreowania postaci. Nie tylko wizualnie, bo do dyspozycji dostajemy niepoważne rodzaje broni i śmiercionośne gadżety.
Gotham City Impostors zadebiutował półtora roku temu w wersji płatnej i spotkał się z dobrym przyjęciem. Nie wszystkim gra się podobała. Zarzucano jej między innymi małą ilość zawartości, sprowadzającą się do zaledwie kilku mapek. Nie każdy chciałby zapłacić kilkadziesiąt złotych za tak niewielki tytuł. Teraz jednak płacić nie trzeba, więc atrakcyjność produkcji automatycznie wzrasta. Nie jest to ponadczasowy hit, ale bawić będziecie się na pewno dobrze.
Styl: free-to-play, download.
Telepaint
Telepaint to platformówka logiczna, stworzona przez Marka Fostera z Clawhammer Games. Na każdym z poziomów manipulujemy jednym z szczęściu kolorowych bloków, reprezentujących teleporty. Jako, że bohater chodzi automatycznie, zabawa sprowadza się do wciskania przycisków odpowiadających za pierwsze sześć cyfr – w ten sposób łączymy je w pary. Postać wchodząc na jeden z nich, przenosi się do drugiego.
Prosty pomysł został rozwinięty w ciekawy sposób, bo każdy z poziomów wymaga zmiany podejścia do sprawy. Na kolejnych etapach nie wystarczy bezmyślnie wcisnąć dwóch przycisków – trzeba jeszcze wziąć pod uwagę to, że nasz bohater porusza się w specyficzny sposób i musi wejść do każdego z portali od dobrej strony. Gra ma więc cechę dobrych produkcji i nieraz potrafi zaskoczyć tym, co da się wycisnąć z banalnej koncepcji.
Telepaint to ewidentny przerywnik między większymi tytułami, który powinien spodobać się fanom gatunku. Także od strony wizualnej i muzycznej, która kojarzy się z tak sympatycznymi tytułami jak Where is my Heart?. Warto dodać, że obecnie Clawhammer Games pracuje nad większym tytułem – Chroma. Ta produkcja, zaplanowana na początek 2013 roku, łączy stylistykę oraz pomysły z takich gier jak Limbo, Braid oraz Fez.
Styl: freeware, download.
Slender
W ostatnich tygodniach nastała prawdziwa moda na horrory i kręcenie “let’s play’ów” na ich temat, pokazujących żywiołowe reakcje przerażonego grającego. Jeden z najpopularniejszych z nich to Slender, dzieło Marka J. Hadley’a, znanego też jako AgentParsec. Gra dostępna za darmo nawiązuje do legendy stworzonej przez społeczność Something Awful: opowieści o tajemniczej, przerażającej istocie, która porywa i zabija ludzi.
Siła Slender tkwi w niezwykle sugestywnej oprawie i prostej, ale dobrze zaprojektowanej rozgrywce. Zadanie gracza jest pozornie banalne – znaleźć wszystkie strony manuskryptu, aby uwolnić się od tytułowego Slender Mana. Problem polega na tym, że akcja rozgrywa się w ciemnym lesie, a gracz nie ma żadnej możliwości obronienia się przed potworem. Początkowo pojawia się on w dużej odległości, ale z czasem staje się coraz śmielszy.
Slender oczywiście jest grą, która nie imponuje od strony wizualnej, czy technicznej. Nie chodzi w niej o to, aby zachwycać grafiką. Produkcja Hadley’a skutecznie buduje napięcie i nastrój zagrożenia, korzystając z wyjątkowo oszczędnych środków. Z tego względu warto w nią zagrać – nawet jeśli mamy awersję do tematu ze względu na jego nagłą popularność. Można krytykować Slendera, ale w zetknięciu z grą chyba każdy będzie czuł się nieswojo.
Styl: freeware, download.
Where am I?
Jako, że Slender jest starszą i dobrze znaną grą, prezentuję Wam kolejny horror autorstwa Marka J. Hadley’a. Where am I? powstał w ramach akcji Ludum Dare, podczas której producenci mieli tylko kilkadziesiąt godzin na dokończenie swoich projektów. Twórca Slender postanowił ponownie postraszyć odbiorców. W tej produkcji trafiamy do dziwnego labiryntu i błądząc po pustych korytarzach próbujemy odpowiedzieć na tytułowe pytanie.
Tak naprawdę Where am I? jest tylko ciekawostką, bo za wiele rozgrywki tu nie znajdziecie. Gra pokazuje jednak świetnie mechanikę budowania napięcia oraz ma doskonały pomysł na to, jak przestraszyć odbiorcę. Nie chcę zdradzać za wiele, aby nie psuć zabawy. W skrócie można powiedzieć, że główną rolę odgrywają zaburzenia wzroku naszego bohatera, przez które mocniej wpatrujemy się w ekran. A gra tylko na to czeka i w stosownym momencie „atakuje”.
Styl: freeware, download lub przeglądarka.