Newsroom Wiadomości Najciekawsze Komiksy Tematy RSS
Wiadomość opinie 27 marca 2025, 14:52

Uważam, że Marvel Rivals to najlepsze, co spotkało Overwatcha 2. Atuty sprawiły, że znowu wróciłem do gry

Overwatch 2 wraca do łask? Jest jeszcze za wcześnie, by ogłaszać triumfalny powrót hero shootera Blizzarda. Nie zmienia to jednak faktu, że atuty są krokiem w dobrą stronę i zwiastunem ciekawych zmian.

Odważna deklaracja w tytule, prawda? No ale popatrzcie sami, jak to wygląda! Pojawiło się Marvel Rivals na rynku, narobiło wokół siebie sporo szumu i nagle Overwatch 2 informuje o wielkich zmianach. Część z nich nawet ekspresowo wprowadza, o czym przekonałem się jakiś czas temu, ponownie uruchamiając hero shooter Blizzarda. Oczywiście sporo tych nowości z pewnością było planowanych już wcześniej. Nie mogę jednak pozbyć się wrażenia, że oddech konkurencji na plecach sprawił, iż postanowiono przyśpieszyć ich zaimplementowanie.

I cóż mogę dodać? Overwatch 2 na tym już skorzystał, a wiele wskazuje na to, że będzie jeszcze lepiej! Nie oznacza to jednak, że sezon 15 to wielka rewolucja w grze i nagle wszyscy powinni do tego tytułu wrócić. Co to, to nie, ale przynajmniej coś się dzieje i produkcja Blizzarda wychodzi ze stagnacji, w której ostatnio tkwiła.

Jeśli nie wiesz, czy sięgnąć po Overwatcha 2, oto krótki „poradnik”:

  1. Nie lubiłeś OW2 do tej pory? Pewnie nadal nie polubisz.
  2. Kochałeś OW2, ale brakowało Ci nowości? Teraz jest znacznie ciekawiej.
  3. Nie siadło Ci Marvel Rivals? Może przekona Cię do siebie Overwatch 2.
  4. Jesteś uzależniony od lootboxów? Lepiej nie uruchamiaj tego tytułu.
  5. Czekasz na powrót 6 na 6? To jeszcze trochę poczekasz.

Atuty to dobra wymówka, aby sprawdzić Overwatcha 2

Sezon 15 wystartował 18 lutego, a ja w ciągu kilku pierwszych dni nabiłem już w grze około 15 godzin. Dodam więcej – minął ponad miesiąc, a OW2 nadal gości na moim dysku. Przyznaję, że to dla mnie spore zaskoczenie. Nie spodziewałem się, że ten tytuł aż tak mnie wciągnie. Raczej zakładałem zagranie kilku rundek, ale nowy system atutów to faktycznie spory… atut Overwatcha 2! Nie jest to jednak wielka rewolucja, która wywraca grę do góry nogami, więc nie oczekujcie po niej za dużo. A przynajmniej nie w tym momencie.

Atuty to talenty wybierane w trakcie meczu. Działa to tak: startujemy na poziomie 1, a na 2 i 3 poziomie herosa decydujemy się na jeden z dwóch talentów. W sumie każda postać ma cztery indywidualne talenty: dwa pomniejsze (2 poziom) i dwa główne (3 poziom). W toku rozgrywki nie można ich zmienić ani zresetować (w normalnych warunkach), więc z danym wyborem zostaje się do końca.

Overwatch 2, Blizzard Entertainment, 2022.

Dlaczego napisałem w „normalnych warunkach”? Po zamianie postaci nowy bohater ma na początku poziom 1 z zerowymi postępami na poczet atutu. Niemniej każdy heros, którym zagramy w danej rundzie, będzie zapamiętywał swoje postępy. Jeśli więc wybraliśmy już raz Tracer, dotarliśmy nią do poziomu 3 i zdobyliśmy dla niej atuty, wrócimy do gry tą bohaterką już na poziomie 3 i wyposażoną w 3 talenty.

Poza tym, jeśli gramy rankedy i trafimy na mapę z eskortą lub hybrydową, atuty będą resetowane co rundę. Przy pierwszej zmianie stron nastąpi pełny reset do poziomu 1. Jeśli dojdzie do dodatkowych rund, atuty zostaną zresetowane ponownie po każdej rundzie, ale wszyscy bohaterowie zaczną od poziomu 3. To tak w skrócie – system jest pod tym względem nieco zakręcony, ale w żaden sposób nie przeszkadza to w graniu.

Atuty zapowiadają się naprawdę dobrze, choć nie są idealne

Nie można zapomnieć o poziomach, dzięki którym w ogóle mamy atuty! Te zdobywa się w zasadzie tak, jak ładuje się „ulta”, czyli pokonując wrogów, zadając obrażenia i lecząc. Niestety, inne efekty nie wpływają na poziom postaci, więc fani Reinhardta będą niepocieszeni. W trakcie meczu tempo zdobywania atutów stopniowo rośnie. Jeżeli uda się zlikwidować wroga mającego wyższy poziom atutu, eliminacja ta warta jest więcej postępów. Dzięki temu nie będziecie w tyle, co jest ważne, bo niektóre efekty są naprawdę mocne.

Co się zaś tyczy samej jakości talentów, wszystko zależy od wybranego herosa. Ja przykładowo byłem zawiedziony atutami Lucia (jazda po ścianie regenerująca amunicję – nuda!), ale w przypadku Mercy cały czas ich wypatrywałem (leczenie sojusznika z pełnym paskiem HP leczy również bohaterkę – super!). Mam wrażenie, że Blizzard nie zbalansował ich jeszcze w pełni i jedne bonusy są mocniejsze od drugich. Całość wygląda trochę jak w becie, więc nie zdziwiłbym się, gdyby dane efekty zostały jeszcze zmodyfikowane.

Overwatch 2, Blizzard Entertainment, 2022.

Do tego nie ukrywam, że brakowało mi pewnej różnorodności. System ma ogromny potencjał i czuję, że Overwatch 2 tylko na tym zyska. Pod warunkiem jednak, że nie zostanie zostawiony w obecnej formie, tylko będzie regularnie rozwijany. Nie obraziłbym się bowiem za dodanie poziomu 4 z kolejnymi atutami – grając, czułem, że brakuje mi więcej opcji i możliwości, aby móc w pełni zaszaleć! Sam pomysł na talenty przypomina nieco to, co wprowadzono do Apex Legends. Tam herosów również rozwija się w trakcie meczu w podobny sposób.

Jak za darmo, to i lootbox słodki

Dużą nowością sezonu 15 w Overwatchu 2 jest także powrót lootboxów. Tutaj uczciwie przyznaję, iż nawet nie wiedziałem, że ich potrzebowałem. W oryginale mi nie wadziły, w kontynuacji nie odczuwałem ich braku, ale dopiero gdy Blizzard je oddał, zrozumiałem magię tego zastrzyku dopaminy. Tak, otwieranie przeklętych skrzyneczek, aby otrzymać cztery przedmioty kosmetyczne, których w zasadzie nie potrzebuję, budziło moją dziką radość. Czy jest na sali psycholog?

Overwatch 2, Blizzard Entertainment, 2022.

Na początku lootboxy rozdawane były hurtowo za różne aktywności. Później otrzymywanie ich przestało być aż tak łatwe, ale nadal nie sprawia większych trudności – wystarczy zagrać 9 meczów, aby zgarnąć skrzyneczkę. Wygrywanie liczy się podwójnie, ale jest limit trzech lootboxów tygodniowo. W przepustce bojowej oraz w wydarzeniach również znajdziemy skrzyneczki, więc teoretycznie zawsze jest co otwierać.

Nieco mnie bawi ta konkretna „nowość” w Overwatchu 2, bo zbiegła się idealnie z informacją o ulepszeniach w zdobywaniu przedmiotów kosmetycznych w Marvel Rivals. Tam wprawdzie nie ma lootboxów, ale można „zarabiać” na skórki z item shopu poprzez konwertowanie waluty z przepustki. Jak widać, obie firmy wpadły na podobny pomysł.

5 na 5? Jednak wolę 6 na 6...

W Overwatchu 2 teoretycznie nadal dominuje rozgrywka 5 na 5. Blizzard eksperymentuje jednak z powrotem do formatu 6 na 6 – coś takiego zawitało do Rywalizacji (trybów rankingowych) 18 marca i dostępne będzie do 21 kwietnia. I tutaj muszę się do czegoś przyznać. Kiedy „kontynuacja” wychodziła, cieszyłem się ze zmniejszenia liczebności drużyny. Teraz, po spędzeniu kilku tygodni w Marvel Rivals, faktycznie wolę mieć u boku jednego zawodnika więcej.

Drugi tank byłby naprawdę mile widziany, ale bierzcie pod uwagę, że moja opinia na ten temat może być podyktowana dobrą zabawą u konkurencji. Zresztą z tego samego powodu nie obraziłbym się, gdyby Blizzard zrezygnował z narzucania ról, stawiając na pełną swobodę. Rozumiem, czemu ten pomysł jest głównym formatem, ale Overwatch 2 z atutami aż prosi się o zabawę 6 na 6 z dowolnym składem!

Overwatch 2, Blizzard Entertainment, 2022.

Za co jeszcze mogę pochwalić Blizzarda, a skrytykować dzieło NetEase? Nie grałem w ten hero shooter od kilku dobrych miesięcy, więc z pewnym zaskoczeniem przywitałem naprawdę fenomenalną optymalizację. Overwatch 2 działa płynnie nawet na nie najmłodszym już sprzęcie. W dodatku strzela się znacznie przyjemniej niż u konkurencji, chociaż same postacie są nieco nudniejsze. Marvel Rivals podpatrzyło wiele pomysłów i zrealizowało je zwyczajnie bardziej widowiskowo (moim ulubieńcem jest Jeff – no jak tu nie kochać rekina, który jest psem?!).

Nowa era Overwatcha 2? Jeszcze nie teraz, ale kiedyś? Oby!

Cieszy mnie fakt, że konkurencja wpływa na Blizzarda motywująco. Bałem się, że przez Marvel Rivals jego własny hero shooter podzieli los Heroes of the Storm. Wygląda jednak na to, że ktoś tutaj chce odbudować zaufanie na miarę World of Warcraft, które dawno nie miało się tak dobrze. Oby ten trend się utrzymał i Overwatch 2 faktycznie cały czas zyskiwał.

Teraz za wcześnie jeszcze, aby mówić, że gra wróciła do łask(i?) i już wszystko będzie dobrze. Pomysły Blizzarda są obiecujące, atuty mają spory potencjał, a tryb Stadion (pojawi się w 16 sezonie) zapowiada się całkiem ciekawie. Nie potrafię przy tym uczciwie ocenić, który tytuł jest lepszy – Overwatch 2 czy Marvel Rivals. Myślę, że to kwestia preferencji, niemniej z całą pewnością mogę stwierdzić, że dodanie talentów jest dobrym powodem do zagrania w Overwatcha 2.

Równocześnie to jeszcze nieco za mało, aby przywrócić grze dawny blask. Chociaż nie ukrywam, że traktuję całość jako dobrą wróżbę na przyszłość. Tylko pamiętajcie, że z wróżbami bywa tak, iż czasami się nie spełniają. Oby w tym przypadku było inaczej, bo nadal wszyscy powinniśmy mieć w głowie, czym tak naprawdę miał być Overwatch 2 i co już raz nam obiecywano, a czego nie „dowieziono”. Blizzardzie, obserwuję Cię!

Patryk Manelski

Patryk Manelski

Chciał być informatykiem, potem policjantem, a skończyło się na „dziennikarzeniu” na UŚ. Tam odkrył, że można połączyć pasję do grania z pisaniem. Następnie bytował w kilku redakcjach, próbując przekonać wszystkich, że gry MMO są najlepsze na świecie. Tak trafił do działu publicystyki na GOL-u, gdzie niestrudzenie kontynuuje swoją misję – bez większych sukcesów. W przerwach od walenia z axa hoduje cyfrowe pomidory, bawiąc się w wirtualnego farmera. Nie mając własnego ogródka, zadowala się opieką nad drzewkiem bonsai. Kręci go też jazda na rowerze, zaś czytać lubi mangę i fantastykę. A co najważniejsze, pochodzi z Sosnowca, gdzie zresztą mieszka i z czego jest dumny!

więcej