Tom Holland nie jest dumny ze swojej roli w Uncharted
Tom Holland udzielił wywiadu, w którym przyznał się, że nie jest do końca zadowolony z tego, jak poradził sobie w roli Nathana Drake'a w filmie Uncharted.
W serwisie GQ opublikowano obszerny wywiad z Tomem Hollandem, w którym zgłębiono po części jego życie zawodowe. Aktor opowiedział między innymi o swoich doświadczeniach z planu filmu Uncharted, w którym to zagrał głównego bohatera, Nathana Drake’a. Okazuje się, że nie była to dla niego prosta przeprawa od strony warsztatowej, gdyż bardzo często musiał udawać nieco przerysowanego umięśnionego herosa, którym nie jest. Mówi:
Gdy tylko zaczniesz się martwić, czy dobrze wyglądasz na danym ujęciu, aktorstwo staje się czymś więcej niż tylko odgrywaniem postaci. Myślę, że będzie można zauważyć pewne fragmenty w Uncharted, w których uległem pułapce wyglądania na siłę dobrze w stylu: „To będzie mój fajny moment”. Musiałem zagrać twardego, bardzo stoickiego faceta – w zasadzie być Markiem Wahlbergiem. Mój bohater ma być w tej chwili pieprzonym królem akcji!
Cóż, nie widziałem filmu, więc nie wiem, czy mi się udał. Ale była to ważna lekcja, gdyż miejscami mniej chodziło o to, aby dobrze się zaprezentować i przejść do kolejnej sceny, a bardziej o to, by dobrze się zaprezentować i stać w takiej pozycji przez jakiś czas, napinając bicepsy. To był błąd, którego najpewniej nigdy nie powtórzę.
Wychodzi więc na to, że trylogia Spider-Mana idealnie oddaje aktorskie emploi Hollanda, jakim jest bycie nieco fajtłapowatym, ale sympatycznym chłopakiem, który próbuje poradzić sobie z trudami życia codziennego. Wychodzi na to, iż rola Nathana Drake’a nie została dla niego stworzona. Dziwne jedynie, że się do tego przyznaje, przez co możemy mieć spore wątpliwości co do finalnej jakości filmu. Bo jeżeli nie spodoba nam się rola główna, to czy będziemy w stanie cieszyć się resztą dzieła? O tym przekonamy się po premierze filmu zaplanowanej na 22 lutego 2022 roku.