autor: Szymon Liebert
Tryby rozgrywki w Left 4 Dead
Premiera tego niezwykle ciekawego dzieła już wkrótce. Tymczasem Doug Lombardi, z firmy Valve, przybliża samą mechanikę gry, czyli dwa dostępne tryby: Survival i Versus, które w ambitny sposób łączą współpracę z rywalizacją, oferując przy tym niezwykłą dozę rozrywki.
Premiera tego niezwykle ciekawego dzieła już wkrótce. Tymczasem Doug Lombardi, z firmy Valve, przybliża samą mechanikę gry, czyli dwa dostępne tryby: Survival i Versus, które w ambitny sposób łączą współpracę z rywalizacją, oferując przy tym niezwykłą dozę rozrywki.
W kwestii tworzenia świetnych tytułów umiejętności firmy Valve przedstawiać chyba nie trzeba. Kilkanaście miesięcy temu przekonaliśmy się o tym ponownie, wraz z premierą niezwykle popularnej Team Fortress 2, która zaoferowała bardzo humorystyczne i oryginalne podejście do sieciowej zabawy. Najnowsze dzieło, Left 4 Dead, także kieruje się w tym kierunku, przedstawiając przede wszystkim wariację popularnego ostatnio trybu kooperacji, połączonego jednak w ciekawy sposób z rywalizacją.
W dużym skrócie gra przenosi nas do świata przyszłości pełnego zombie, przedstawiając 4 kampanie w trybie Survival. Wcielamy się w jednego z czterech ocalałych bohaterów, który jednak nie jest skazany na samotną walkę. Do dyspozycji ma zawsze 3 towarzyszy – mogą to być zarówno postacie kierowane przez sztuczną inteligencję, jak i sami gracze. Widać więc, że gra całkowicie stawia na współdziałanie. Dobra drużyna przyda się szczególnie, gdyż znając dokonania twórców, napotkane bestie będą na pewno przerażające. Wśród nich możemy spodziewać się bardzo szybkiego Huntera, wyposażonego w długi lepki język Smokera, mogącego miotać różnymi elementami Tanka, czy Boomera, który będzie mógł oślepiać wrogów własnymi wymiocinami. Prawda, że brzmi uroczo?
Najzabawniejszym elementem gry będzie jednak tryb Versus przeznaczony dla 8 osób. Tutaj ważny jest powyższy obrazowy opis bestii, gdyż będziemy mogli się w nie wcielić. Tak więc, zabawa podzieli graczy na dwie drużyny – ludzi oraz zainfekowanych – które na przemian będą atakującymi, lub broniącymi. Drużyna atakująca ma za zadanie przedzierać się jak najdalej do bezpiecznej strefy, nękana wciąż przez hordy zombie kierowanych przez AI, ale wspieranych także przez drużynę złożoną z czwórki graczy. Po zakończeniu potyczki, zawodnicy zamieniają się stronami.
Siłą tego trybu jest zróżnicowanie rozgrywki zależnie od frakcji. O ile pozycja uzbrojonego w karabin człowieka jest dość standardowa, to wcielenie się w nieumarlaka jest już czymś całkiem niezwykłym. Po tej stronie, gdy pojawimy się na mapie, będziemy mogli wpierw odpowiednio się ustawić, będąc niewidocznymi dla innych. Po określonym czasie rozpocznie się gra, w której zombie będą widzieli przeciwników (ludzi) nawet przez ściany. Kluczem do zwycięstwa wydaje się więc zaskoczenie – pędzący na oślep nadgnili narwańcy szybko pójdą do piachu.
W tym momencie przypominają się sytuacje z wielu survival horrorów, kiedy to, ku naszemu zaskoczeniu, zombie wyskakiwał z szafy, pralki, lodówki, czy spadał z dachu. Wydaje się, że tryb Versus pozwoli wyjaśnić te sytuacje, gdyż w nim sami będziemy musieli kombinować jak dopaść posiadaczy pysznych mózgów. Tu z pomocą przyjdzie możliwość wspinaczki po rurach czy drabinach oraz wybór jednej z czterech klas postaci. Hunter będzie więc ultraszybki i skoczny – nic tylko przyczaić się w cieniu i czekać na odpowiedni moment. Siłą Smokera ma być gęsty dym pojawiający się gdy zbiera on obrażenia oraz jego język, dzięki któremu wciągniemy bogu ducha winnych ludzi w grupkę sprzymierzonych zombie. Boomer, według zapowiedzi, to postać odrobinę kamikaze – jego najlepszym atakiem będzie dostanie się w grupę wrogów i wybuchnięcie (co rani i oślepia). Drugi atak jest już znacznie ciekawszy - możliwość wymiotowania na wrogów to przecież coś nowego. Ostatnią klasą jest wspominany już Tank – najbardziej wytrzymała i potężna postać, która jednak nie będzie dostępna cały czas.
Jak mówi Doug Lombardi, gra będzie wymuszała zmianę drużyn, aby każdy zaznał uroków obu stron. W tym trybie przejdziemy także co najmniej dwie kampanie znane z Survivora – każda z nich zawiera około 5 map. Sam Survivor także będzie niezwykłym i niepowtarzalnym przeżyciem. Zadba o to specjalna konstrukcja, która sprawi, że poszczególne rozgrywki będą się od siebie różniły, zależnie od umiejętności zawodników. Dodatkowych informacji o grze dostarcza też Michael Booth z Valve. W jednym z wywiadów omawia sprawę zaimplementowania w nowym tytule możliwości zabawy na podzielonym ekranie (split-screen). Pomimo technicznych trudności z taką opcją – wymaga ona pewnych ograniczeń, gdyż konsola (komputer) musi przecież generować podwójny obraz – autorzy w końcu podjęli wyzwanie.
Doug Lombardi z Valve potwierdza także, że gra w wersji na konsolę Xbox 360 jest już gotowa i oczekuje tylko na uzyskanie certyfikatu. Podobnie jest z pecetowym wydaniem – odbywają się już finalne testy i ostatnie wykańczające poprawki. Autorzy pracują także nad demem, które nie pojawi w tym miesiącu, lecz na pewno na początku listopada (o konkretnej dacie zostaniemy poinformowani pod koniec października). Wersja demonstracyjna ma zawierać tylko dwie mapy trybu Survivor, rozgrywane w szpitalu i pochodzące z kampanii No Mercy. To chyba jednak wystarczy żeby przekonać się o możliwościach tego produktu, którym firma Valve ponownie stara się podnieść poprzeczkę i pokazać światu, że nie tylko Deathmatchem i Capture The Flag człowiek żyje. Czasem trzeba przecież też jeść mózgi, lizać wrogów, puszczać gazy oraz wymiotować na znajomych.