autor: Bartosz Krawcewicz
Tomek Bagiński komentuje casting do Wiedźmina od Netfliksa
Tomasz Bagiński, twórca nominowanej do Oscara Katedry z 2002 roku, wypowiedział się na temat tego, co sądzi o castingu do netfliksowego Wiedźmina, którego jest współproducentem.
Tomek Bagiński, producent wykonawczy netfliksowej adaptacji Wiedźmina, podzielił się swoimi spostrzeżeniami na temat castingu do serialu we wpisie na Facebooku.
Pytacie mnie ciągle o casting, czemu taki, czemu śmaki, gdzie Polacy? Komentować nie chcę - zobaczycie w swoim czasie, ale jedną rzecz napiszę. Anya JEST Yen a Henry JEST Geraltem. Ja już ich innych nie widzę.
Polski twórca potwierdził przy okazji, że bierze aktywny udział w produkcji. Wraz z resztą ekipy filmowej przebywa obecnie na Węgrzech, gdzie trwają zdjęcia do pierwszego sezonu Wiedźmina. Tomasz Bagiński jest dyrektorem kreatywnym firmy Platige Image, która współprodukuje serial. Nie jest to jego pierwszy projekt związany z tą marką – Bagiński ma na swoim koncie m.in. przerywniki filmowe do wiedźmińskiej trylogii gier od CD Projekt RED.
Z innych wieści dotyczących produkcji: Lauren S. Hissrich, showrunnerka Wiedźmina, zamieściła ostatnio na Twitterze wpis:
Właśnie obejrzałam fragment Wiedźmina z Benem i werdykt jest taki: to nie jest program dla pięciolatków. Zdecydowanie nie.
Ben to pięcioletni syn Lauren, który przebywa razem z nią na Węgrzech. Chyba nikt się nie spodziewał, ze serial będzie się nadawał do oglądania przez dzieci w wieku przedszkolnym. Mimo wszystko dobrze wiedzieć, że netfliksowa adaptacja nie będzie ugrzeczniona w stosunku do oryginału.