filmomaniak.pl Newsroom Filmy Seriale Obsada Netflix HBO Amazon Disney+ TvFilmy
Wiadomość filmy i seriale 19 grudnia 2024, 11:06

autor: Pamela Jakiel

„To jakaś parodia?”. Mark Hammil nie brał na poważnie scenariusza Star Wars. Po 47 latach wytyka też niezgrabne dialogi George’a Lucasa

Gwiezdne wojny z 1977 roku dały początek wielkiemu uniwersum sci-fi, ale przed premierą nawet grający główną rolę Mark Hamill miał spore wątpliwości względem nietuzinkowego projektu.

Źródło fot. Gwiezdne wojny: Część IV - Nowa nadzieja, George Lucas, Lucasfilm, 1977
i

Star Wars odniosło wielki sukces już w dniu premiery w 1977 roku, a widzowie ustawiali się w kolejkach do kin, by obejrzeć dzieło George’a Lucasa. Przed wejściem filmu na wielkie ekrany mało kto wierzył jednak w powodzenie tego oryginalnego projektu. Przyjaciele i słynni reżyserzy obawiali się, jak odbiorcy przyjmą produkcję sci-fi, spore wątpliwości mieli także aktorzy występujący w dziele, m.in. Mark Hamill.

W nowym podcaście iHeart artysta opowiedział o swojej pierwszej reakcji na scenariusz Gwiezdnych wojen. Przypomnijmy, że dzieło George’a Lucasa za „bardzo głupe” uznała Carrie Fisher, a Mark Hamill nie przyjął go o wiele lepiej.

Jak się okazuje, aktor wcielający się w Luke’a Skywalkera nie wziął na poważnie tego, co napisał George Lucas. Hamill podejrzewał, że Gwiezdne wojny są parodią, i dopytywał się Harrisona Forda oraz reżysera, czy oni także w ten sposób interpretują ten projekt.

Przeczytałem jedną scenę i nie byłem w stanie tego pojąć. Zwróciłem się do Harrisona, z którym byłem na zdjęciach testowych: „Grałeś w American Graffiti, znasz George’a. Czy to jakaś komedia albo parodia, żart? To nie może być na serio, prawda?”. Odparł: „Wszystko jedno, po prostu to zróbmy”. Zapytałem więc George’a: „Czy to parodia?”. Powiedział, żebyśmy to zrobili, a pogadamy o tym później, co oznaczało „zróbmy to i nie wracajmy już do tematu”.

Co ciekawe, Mark Hamill miał zastrzeżenia także co do dialogów napisanych przez George’a Lucasa. We wspomnianym podcaście aktor opowiedział o pewnej niezgrabnej kwestii, która sprawiała mu szczególne trudności. Całe szczęście linia dialogowa ostatecznie wypadła ze scenariusza.

Dzięki Bogu ta kwestia nie znalazła się w filmie. Było bardzo trudno sprawić, by brzmiała jak naturalna, spontaniczna wypowiedź. […] Brzmiała ona: „Ale nie możemy się cofnąć, strach jest ich największą obroną, wątpię, by rzeczywiste zabezpieczenia były mocniejsze niż na Aquilae lub Sullust, to, co tam jest, najprawdopodobniej jest nastawione na atak na dużą skalę.

Pomimo tego, że Gwiezdne wojny były projektem ryzykownym, nietuzinkowym i wzbudzającym zastrzeżenia, odniosły ogromny sukces, a samo uniwersum zapoczątkowane w 1977 roku jest rozwijane do dziś.

Produkcje rozgrywające się w świecie Star Wars znajdziemy na Disney+.

Ten materiał nie jest artykułem sponsorowanym. Jego treść jest autorska i powstała bez wpływów z zewnątrz. Część odnośników w materiale to linki afiliacyjne. Klikając w nie, nie ponosisz żadnych dodatkowych kosztów, a jednocześnie wspierasz pracę naszej redakcji. Dziękujemy!

Pamela Jakiel

Pamela Jakiel

Filmoznawczyni, absolwentka MISH Uniwersytetu Jagiellońskiego. Jej praca magisterska dotyczyła nowej duchowości w kinie współczesnym. Redaktorka serwisu Filmomaniak od kwietnia 2023 roku, wspiera redaktora prowadzącego i szefową wszystkich newsmanów. Wcześniej pisała do naEkranie. Jeśli po raz setny nie ogląda Dziewiątych wrót, to po raz pierwszy czyta książki Therese Bohman i Donny Tartt. Woli gnozę od grozy, dramaty od horrorów, Junga od Freuda. W muzeach tropi obrazy symbolistów. Biega długie dystanse, jeszcze dłuższe pokonuje gravelem. Uwielbia jamniki.

więcej