To będzie tłusty rok - wilczy przegląd bijatyk 2023
Zapraszam do zestawienia najciekawszych bijatyk, w jakie przy dobrych wiatrach zagramy w 2023 roku. Znajdziecie tu informacje o Street Fighter 6, Tekken 8, Project L, MultiVersus i wielu innych tytułach.
Jak się okazuje, przeskok na nową generację konsol w przypadku bijatyk oznaczał ciszę – twórcy największych marek woleli przeczekać okres przejściowy i przez ostatnie kilka lat nie mieliśmy premier szczególnie wielu dużych hitów. Teraz nadchodzą tłuste czasy dla fanów tego gatunku. Szykuje się kilka dużych premier, jak Street Fighter 6 i Tekken 8, pomiędzy którymi czeka nas garść mniejszych debiutów. W międzyczasie fani Guilty Gear Strive czy MultiVersus wciąż mogą liczyć na sporo nowej zawartości. Zapraszam do krótkiego zestawienia najciekawszych bijatyk 2023 roku.
Nadchodzące nowe bijatyki 2023
Street Fighter 6
W Street Fightera 6 pograłem trochę na Gamescomie, ale nie załapałem się do żadnego z późniejszych beta testów, więc prawdopodobnie wiem o tym, jak zapowiada się nowy tytuł Capcomu mniej niż część z Was. Tym niemniej te kilkanaście walk, które udało mi się stoczyć, nastraja bardzo pozytywnie.
SF6 to pierwsza od „trójki” numerowana odsłona cyklu, której styl wizualny autentycznie mi się podoba – z jednej strony dalej jest bardzo „charakterny”, z drugiej postacie nie są tak groteskowe jak w SF4 i SF5. Opcjonalny uproszczony system sterowania zaskakująco dobrze balansuje głębię rozgrywki z łatwością wykonywania ciosów. Jak zazwyczaj nie lubię takich schematów, bo nie pozwalają cieszyć się pełnią możliwości albo za bardzo trywializują zabawę, tak tutaj to był faktycznie dobry sposób na szybkie wypróbowanie nowych systemów i możliwości postaci bez konieczności spędzania godzin w trybie treningowym. Jestem pełen optymizmu, że Capcomowi w końcu może udać się to, co próbuje się na różne sposoby zrobić z gatunkiem od lat – uprościć go tak, żeby przyciągnąć świeżą krew, jednocześnie nie zniechęcając weteranów.
Ciekawie zapowiadają się też nowe mechaniki obudowane wokół paska Drive Gauge, przeznaczone dla zaawansowanych graczy, ale o nich już się bez konkretniejszego ogrania wypowiedzieć nie mogę. Nawet singleplayer, w którym sami sobie tworzymy bohatera, intryguje – a to zawsze była pięta achillesowa serii. Do pełni szczęścia brakuje mi tylko Rashida w podstawowym składzie 18 dostępnych postaci – to był mój main w SF5 i ciężko będzie przerzucić się na kogoś innego. Trzymam kciuki, że dostanę go jeszcze w pierwszym Season Passie.
Street Fighter 6 ma zadebiutować na początku czerwca 2023 roku na PS4, PS5, XSX i PC. Liczę na to, że dostaniemy hit.
Druga opinia
Street Fighter 6 nie tylko wygląda niewiarygodnie seksownie, ale przede wszystkim niesamowicie sensownie. Najwidoczniej Capcom wyciągnął wnioski z nieudanej premiery SF5 i zaoferuje tym razem pełną zawartości bijatykę. Nowe mechaniki ocenię dopiero po premierze, ale strasznie ekscytuję się tym, co widzę na kolejnych materiałach. Dostrzegam tu potencjał na grę, która skradnie serca milionów graczy i w którą będziemy grać przez lata.
Sebastian „Junkie” Kasparek
Tekken 8
Namco Bandai trochę strzeliło sobie samobója najpierw pokazując odpicowane wizualnie fragmenty walk z trybu fabularnego Tekkena 8, a dopiero potem te standardowe, siłą rzeczy wyglądające gorzej. Taka zagrywka aż prosiła się o oskarżenia o downgrade graficzny. Pomijając tę marketingową wtopę, oparty na nowej generacji Unreal Engine Król Żelaznej Pięści 8 zapowiada się na grę zdecydowanie ładniejszą od swojej poprzedniczki – zwróćcie uwagę na tła aren w powyższym zwiastunie, ilość detali robi wrażenie. Nie żeby progres względem „siódemki” to było jakieś osiągnięcie, gdy ta do szczególnie urodziwych nie należała i już w chwili debiutu okazała się mocno przestarzała technologicznie.
Rozpisuję się tyle o grafice, bo w sumie wiele więcej o nowej odsłonie cyklu nie wiemy. Tryb fabularny zaprezentuje nam kolejny rozdział odwiecznego konfliktu rodziny Mishimów, tym razem skupiony na starciu Kazuyi z Jinem, w jakiejś formie powróci też niewidziana w głównych częściach od czasu Tekkena 2 Jun. Spokojnie spać mogą fani Larsa, Paula, Kinga, Lawa i Jacka, których obecność w grze już potwierdzono. System walki ma bardziej premiować agresywność, powrócą efekciarskie ataki Rage Arts, pojawi się też nowy Heat system. I to w sumie wszystko – na więcej konkretów nadal musimy czekać, ciesząc w międzyczasie oczy zwiastunami.
Tekken 8 ma zadebiutować w roku fiskalnym 2023, czyli między kwietniem 2023, a marcem 2024 roku. Biorąc pod uwagę jak niewiele jeszcze wiemy o grze i czerwcową premierę Street Fightera 6, z którym Namco Bandai raczej będzie chciało uniknąć bezpośredniego zderzenia, spodziewam się, że grę dostaniemy nie wcześniej niż jesienią 2023, może nawet dopiero w 2024 roku. A i to zakładając, że produkcja nie zaliczy opóźnień. Tekken 8 trafi na PS5, XSX i pecety.
Druga opinia
Tekken to dla mnie coś więcej niż seria gier. To metoda wyrażania siebie. Najwidoczniej po zaskakującym sukcesie „siódemki" ekipa Harady dostała dużo więcej pieniędzy, co mnie niezmiernie cieszy. T8 wygląda po prostu świetnie. Podoba mi się, że gra położy jeszcze większy nacisk na agresywność. Czekam na więcej materiałów i ogłoszeń. Nie mogę się już doczekać oglądania e-sportowych zmagań, a o system walki jestem spokojny - to Tekken, więc znowu spędzę przy nim tysiące godzin. Adrenaliny i emocji na pewno nie zabraknie.
Sebastian „Junkie” Kasparek
Project L
Twórcy bijatyki z postaciami ze świata League of Legends wychodzą z założenia, że z taką marką o zainteresowanie casuali szczególnie walczyć nie muszą, na razie skupiają się więc na przekonaniu do siebie bijatykowych weteranów i esportowców. Project L nie reklamują efektownie zmontowane, zachwycające wzrok, ale niewiele mówiące o samej grze zwiastuny. Zamiast tego mamy dzienniki developerów, w których krótkie, nieobrobione fragmenty ze wczesnego stadium produkcji przeplatają gadające głowy szczegółowo omawiające założenia stojące za różnymi aspektami mechaniki. Dla casuali nuda, dla fanów gatunku prawdziwa gratka.
Twórcy stawiają na dużą swobodę w poruszaniu się po dwuwymiarowej arenie i zamierzają premiować agresywną grę – w akcji wygląda to mocno Guilty Gearowo, ale to może być tylko moje powierzchowne skojarzenie. Pojedynki będziemy toczyć w systemie Tag, a więc w każdej drużynie znajdą się dwie wymieniające się postacie. Warto też wspomnieć o tym, jak Project L wygląda – zaczerpnięty z LoL-a styl wizualny naprawdę dobrze przeszczepiono do bijatykowych realiów.
Podobnie jak League of Legends, Project L ma być tytułem free-to-play. MultiVersus udowodniło już, że taki model biznesowy potrafi być dla nowej bijatyki świetnym sposobem na wybicie się, a tutaj mamy jeszcze wsparcie jednej z najpotężniejszych marek gamingowych i filmiki dające spore nadzieję, że autorzy naprawdę wiedzą co robią, stąd warto mieć ten tytuł na oku. Niestety, nie znamy jeszcze nawet przybliżonej daty premiery ani nawet platform, na które zmierza gra. Szanse, że dostaniemy ją w 2023 roku, wielkie nie są.
Nowa gra twórców Mortal Kombat i Injustice
Ostatnią bijatyką wydaną przez NetherRealm Studios był Mortal Kombat 11, którego premiera miała miejsce w kwietniu 2019 roku. Wsparcie dla tego tytułu oficjalnie zakończyło się 2 lipca 2021 roku, gdy twórcy ogłosili, że przerzucają wszystkie siły do prac nad nową produkcją. To oznacza, że w 2023 roku miną dwa lata prac na pełnych obrotach nad kolejnym tytułem i cztery lata od premiery ostatniej gry NetherRealm. Dotychczas studio jak w zegarku równo co dwa lata wypuszczało nową bijatykę. Nawet biorąc poprawkę na to, że czas tworzenia gier znacząco się wydłużył, a pandemia dodatkowo wszystko skomplikowała, jestem gotów zaryzykować stwierdzenie, że rok 2023 będzie rokiem nowego Mortala, nowego Injustice albo innej bijatyki sygnowanej logiem NetherRealm Studios.
Wybrane inne nadchodzące bijatyki
- Breakers Collection – 12 stycznia 2023
- Blazing Strike – wiosna 2023
- God of Rock – 18 kwietnia 2023
- Die by the Blade - 2023
- Metal Revolution - 2023
- Pocket Bravery – brak daty premiery
- Coreupt – brak daty premiery
Stare bijatyki, które w 2023 roku dostaną nową zawartość
MultiVersus
Na początku myślałem, że MultiVersus będzie kolejnym tandetnym klonem Smash Bros., o którym zapomnimy po miesiącu. Tymczasem gra okazała się bardzo przyjemnym free-to-playem z dobrymi systemami i rozsądnym systemem monetyzacji. Tytuł na dodatek może pochwalić się fajnymi licencjami – mamy tu postacie z Looney Tunes, superbohaterów DC, Ricka i Morty’ego, Aryę z Gry o Tron i wiele więcej. Jedyne co mi tu przeszkadzało to duży nacisk na granie w kooperacji – nie mając stałego partnera do zabawy i musząc zdawać się na bogów matchmakingu, miałem zdecydowanie mniej ciekawą zabawę niż powinienem. Ale zdaję sobie sprawę, że to jest problem mój a nie gry.
MultiVersus odniosło wielki sukces, nie dziwi więc, że jest mocno rozwijane. W 2023 roku możemy spodziewać się kilku ton skórek do kupienia, ale też nowych postaci (może w końcu doczekamy się Scorpiona i Sub-Zero!) i aren. Przy tych ostatnich liczę na większą niż dotychczas kreatywność twórców – Smash pokazał, że można tu zrobić znacznie więcej, niż dostaliśmy jak dotąd.
Guilty Gear Strive
Najlepszy album muzyczny, do którego gratis dorzucają bijatykę, w 2023 swoim fanom zaoferuje przede wszystkim dwa nowe płatne utwory muzyczne w pakiecie z świeżymi grywalnymi postaciami i arenami. Pierwszy pakiet trafi do nas w marcu, kolejny w maju. Wspomnę też, że w połowie grudnia gra została wzbogacona o crossplay i w końcu oferuje starcia między graczami na konsolach Sony a pecetowcami. W przyszłym roku Strive trafi też w końcu na Xboksy – i to od razu do Game Passa. Kto dotąd z jakiegoś powodu wahał się wypróbować ten tytuł, teraz będzie miał okazję nadrobić. Absolutnie warto, jeśli nie dla świetnej rozgrywki, to dla muzyki!
King of Fighters XV
Nigdy nie mogłem się przekonać do KOF-ów i piętnastka, mimo moich szczerych chęci, nic w tej kwestii nie zmieniła – odbiłem się od niej szybko i boleśnie. Ale to jest gra, która miała się przede wszystkim spodobać fanom i chyba się im spodobała, więc pewnie ucieszą się, że w 2023 tytuł będzie mocno wspierany. W najbliższych miesiącach King of Fighters XV doczeka się pełnoprawnego crossplayu, nowych grywalnych postaci Shingo Yabukiego i Kima Kaphwana oraz „wielu innych” (cytuję twórców) atrakcji.
Hellish Quart
Kiedy w marcu 2021 roku sprawdzałem wczesną wersję polskiego Hellish Quart, podobał mi się ogólny koncept stojący za tym tytułem, ale brakowało mi w nim zawartości. Przez niecałe dwa lata sporo się zmieniło i tytuł został mocno rozbudowany m.in. o nowe postacie, tryby zabawy, wsparcie dla VR i ulepszenia rozgrywki. Nie było chyba miesiąca, żeby gra nie dostała jakichś większych albo mniejszych ulepszeń. Na przyszły rok twórcy zapowiadają Arcade Mode z prawdziwego zdarzenia, kolejne postacie oraz intensyfikacje prac nad trybem fabularnym. Myślę, że będzie to dobry moment, żebym wrócił do tego tytułu i przyjrzał się jego rozwojowi.
Wybrane inne wciąż wspierane bijatyki:
- DNF Duel (m.in. nowe postacie),
- Them’s Fightin’ Herds (m.in. nowe postacie, kolejne rozdziały trybu fabularnego),
- Skullgirls 2nd Encore (m.in. nowe postacie),
- Dragon Ball FighterZ (wersje na PS5 i XSX, dodanie rollback netcode).
Wilczy przegląd bijatyk – przyszłość
W pierwszej połowie 2021 roku prowadziłem comiesięczny cykl przeglądu bijatyk, w którym przedstawiałem nowinki z bijatykowego świata. To był mój mały passion project, który jednak w pewnym momencie przestał być „passion”. O ile kocham bijatyki, tak formuła pisania o prawie wszystkim, w tym tytułach, które mnie średnio interesują, połączona ze sztywno narzuconymi samemu sobie ramami czasowymi z czasem okazała się męcząca. Kiedy sprawy prywatne zmusiły mnie do pierwszego opóźnienia odcinka cyklu, opóźnienie się coraz bardziej przedłużało. W końcu zamieniło się w zawieszenie, gdy zdałem sobie sprawę, że nie bardzo mam jeszcze ochotę do tego wracać.
Ale co tu kryć, brakowało mi jakiejś przestrzeni do wygadania się o bijatykach, dlatego cykl wraca – w innej formie. Zamiast newsów znajdziecie tu więcej moich przemyśleń o konkretnych grach, mechanikach, przyszłości i przeszłości gatunku. Ciekawostki, felietony, opinie. Może nawet historie konkretnych cykli? Albo ich streszczenia fabularne? Zobaczymy, co wena przyniesie. Tym razem nie zamierzam się ograniczać zamykaniem w konkretnych ramach. Ani nie deklaruję też już jakiejkolwiek regularności – kolejne wpisy pojawią się wtedy, kiedy będę czuł potrzebę, by coś napisać. Ale przed nami wspaniały rok – rok Street Fightera 6, być może Tekkena 8, a nawet nowego Mortala. Inspirujących muz nie zabraknie.