The Lord of the Rings: Gollum trafi na PC, PS5 i Xboksa Series X
Twórcy gry The Lord of the Rings: Gollum podzielili się nowymi informacjami na temat swojego dzieła. Oprócz ujawnienia pierwszych konkretów dotyczących wyglądu i osobowości głównego bohatera, studio Daedalic Entertainment potwierdziło, że tytuł trafi na komputery osobiste, PS5 oraz Xboksa Series X.
W najnowszym numerze magazynu Edge pojawił się wywiad z twórcami zapowiedzianej w marcu zeszłego roku gry The Lord of the Rings: Gollum, nad którą pracuje zespół Daedalic Entertainment. Autorzy zdradzili (via Wccftech), że produkcja trafi w 2021 roku na komputery osobiste, PlayStation 5 oraz Xboksa Series X. Poza tym twórcy zamierzają oddać w nasze ręce pozycję kładącą nacisk na skradanie i podejmowanie decyzji rzutujących na osobowość(i) tytułowego bohatera. Wygląd tego ostatniego będzie przy tym odbiegał od tego, do czego przyzwyczaiła nas rola Andy'ego Serkisa z filmowych trylogii Władca Pierścieni i Hobbit.
Jak mówi Carsten Fichtelmann, czyli prezes studia, w swoich dziełach J.R.R. Tolkien „nie odniósł się do rozmiarów Golluma", przez co „na pierwszych ilustracjach jest on gigantyczny, niczym potwór wyłaniający się z bagna”. Na szczęście nie oznacza to, że w trakcie zabawy przejmiemy kontrolę nad olbrzymim monstrum – pełniący funkcję starszego producenta Kai Fiebig twierdzi, że jego ekipa nie planuje zawieść osób, które widziały jedynie filmy. Dodatkowo przypomina, że zanim zepsuł go Pierścień Władzy, Gollum był „czymś na kształt człowieka”. Nie zmienia to jednak faktu, że bohater gry niemieckich deweloperów „nie wygląda jak Andy Serkis”. A więc jak? Niestety obecnie to wciąż tajemnica.
Co zaś tyczy się osobowości protagonisty – z jednej strony możemy otrzymać postać, do której zapałamy sympatią, a z drugiej bohatera budzącego strach. To, która „strona” postaci cierpiącej na rozdwojenie jaźni ostatecznie „weźmie górę”, ma zależeć od decyzji podejmowanych przez nas w każdym rozdziale opowieści. A te nie będą czarno-białe, gdyż jak mówi projektant gry – Martin Wilkes – „każda jego (Golluma – przyp. red) osobowość jest atakowana przez drugą i każda musi się obronić”. Warto będzie przy tym pamiętać, że jeśli częściej będziemy skłaniać się do bycia Gollumem, „zrobienie” z bohatera Sméagola w momencie największej próby będzie trudniejsze (aczkolwiek wygląda na to, że nie niemożliwe).
Autorzy zamierzają wykorzystać rozdwojenie jaźni Golluma w jeszcze jeden sposób. Jako że bohater „i tak cały czas mówi do siebie”, od czasu do czasu udzieli nam wskazówek na temat sytuacji, w jakich się znajdzie. Przykładem może być moment, kiedy napotka na swojej drodze zbyt wielu silniejszych od niego przeciwników i zasugeruje, by spróbować ich ominąć. A skoro mowa o adwersarzach – w grze pojawią się Nazgule, jednak będą mniej „cool” niż w filmach. Co to oznacza? Tak naprawdę nie wiadomo, gdyż dyrektor artystyczny projektu – Mathias Fischer – jedynie porównał ich rolę do perkusity i basisty w zespole muzycznym.