„Drewniane” RPG rodem z Czech z intrygującą fabułą taniej niż kiedykolwiek na Steam
Czekając na Gothic Remake, fani serii mogą sięgnąć po zeszłoroczne RPG akcji The Last Oricru, często określane jako „czeski Gothic”. Produkcja jest dostępna na Steamie w rekordowo niskiej cenie.
W zasadzie od zapowiedzi The Last Oricru – RPG akcji studia GoldKnights – zostało ochrzczone mianem „czeskiego Gothica”. Nie bez przyczyny, bo choć ukazało się w październiku 2022 roku, było równie „drewniane” i niedopracowane jak owa debiutancka produkcja zespołu Piranha Bytes.
Nie jest do jednak zła produkcja – wystawiłem jej ocenę 6,5 na 10, gdyż oferuje m.in. całkiem ciekawą fabułę i niczego sobie lokacje, a 24 godziny, które z nią spędziłem, w większości upłynęły mi przyjemnie. Użytkownicy Steama wydają się podzielać moje zdanie – sugeruje to 67-procentowy odsetek pozytywnych recenzji. Co więcej, deweloperzy odrobinę „załatali” ów tytuł, dodając przy tym kilka przydatnych funkcji, np. minimapę.
Jeśli The Last Oricru wpadło Wam w oko w okolicy premiery, lecz zrezygnowaliście z zakupu gry ze względu na jej dość wysoką cenę – 179,90 zł – spieszę donieść, że doczekała się ona rekordowej przeceny na Steamie. Do 20 września do godziny 19:00 polskiego czasu możecie ją zakupić za 44,97 zł. Z oferty skorzystacie, klikając w poniższy przycisk.
The Last Oricru za 44,97 zł na Steamie
Elementem The Last Oricru, który wypada nad podziw dobrze, jest narracja. Podejmowane przez gracza wybory niosą za sobą wyraziste konsekwencje, nierzadko zupełnie odmieniające przebieg wydarzeń. Aby to zobrazować, a zarazem się nie powtarzać, poniżej zamieszczam fragment swojej recenzji:
[…] nasza postać, wyposażony w pas nieśmiertelności Silver […], znajduje się w klasztorze istot znanych jako Naboru, gdzie przechodzi trening bojowy. Szkolenie zostaje przerwane przez wizytę królowej, co jest wyjątkowo nie na rękę gospodarzom, gdyż posiadają oni niedozwoloną broń. Ich przywódca prosi nas o jej potajemne ukrycie. Jeśli uda nam się tego dokonać, zyskamy możliwość dalszego wspierania mieszkańców klasztoru. Jeśli jednak uznamy, że nie chcemy mieć z nimi nic wspólnego, możemy donieść o wszystkim żądnej wiedzy monarchini, tym samym wkupując się w jej łaski.
To jednak nie wyczerpuje opcji fabularnych dostępnych w prologu. Kolejna związana jest ze szczurzakami – humanoidalnymi szczurami służącymi jako niewolnicy. Podczas treningu jeden z nich prosi nas o zdobycie apteczki. Przy pierwszym podejściu zignorowałem jego pozornie błahą prośbę. Za drugim razem ją spełniłem, dzięki czemu od samego początku mogłem wziąć czynny udział w szczurzej rebelii. Mało tego – pozwoliło mi to uniknąć walki z futrzakami w drugiej części prologu, do której zostałem zmuszony, grając w The Last Oricru po raz pierwszy.
Ścieżka, którą obierzemy, wytycza nam drogę w kolejnym etapie przygody. Możemy przystąpić do niego w pojedynkę – bo na przykład daliśmy się złapać podczas przekradania się przez klasztor i nie weszliśmy w konszachty ze szczurzakami – będąc zdanym wyłącznie na siebie i poszukując sojuszników. Możemy również wyruszyć do cytadeli Naboru u boku szczurzych kompanów, wykrzykujących rewolucyjne hasła. Podjęte decyzje determinują to, jakie postacie spotkamy w toku przygody, co będziemy musieli zrobić, aby przejść do jej kolejnego etapu, a także liczbę dostępnych handlarzy i towar, jaki ci oferują, jak również sposób postrzegania protagonisty przez poszczególne frakcje.
Co istotne, obrana ścieżka wytycza dalszą drogę, ale nie skazuje nas na podążanie nią do samego końca gry. Prędzej czy później natrafiamy na okazję do opowiedzenia się po innej stronie konfliktu. Z aktualnymi sojusznikami oczywiście nie walczymy, więc chętnie korzystałem z tej możliwości, by móc zwiedzić poszczególne lokacje na spokojnie, bez konieczności ciągłego wymachiwania mieczem.