The Last of Us 2 najbardziej znienawidzoną grą Sony? Ta liczba temu przeczy
Na The Last of Us 2 wylała się fala hejtu, ale mimo to druga odsłona postapokaliptycznej serii Sony pod jednym względem notuje świetne wyniki. W dodatku są one nawet lepsze niż w przypadku innych ekskluzywnych gier japońskiej korporacji.
The Last of Us 2 chce się przechodzić – od początku do końca. Według dostępnych danych ta produkcja jest jedną z najczęściej kończonych z wszystkich ekskluzywnych tytułów wydanych na PlayStation. To dla Sony duży sukces, choć okupiony sporą ilością hejtu.
Garść statystyk, czyli dlaczego The Last of Us 2 króluje
Sprawdziliśmy, ile osób otrzymało osiągnięcie w The Last of Us 2, które jest równoznaczne z ukończeniem głównej historii. Okazało się, że do napisów końcowych dotarło 57,8% graczy. Podana statystyka dotyczy wersji na PS4 – do tej pory nie powstało jeszcze wydanie przeznaczone na najnowszą generację konsoli Sony (choć ukazała się darmowa aktualizacja umożliwiająca zabawę na PS5 w 60 klatkach na sekundę).
Jak wygląda to na tle innych gier? Otóż wyśmienicie. Przyjęło się, iż przeciętny wynik to około 30% ukończonych kampanii dla pojedynczego gracza. Niedawno zresztą przedstawiliśmy porównanie dotyczące ekskluzywnych produkcji Sony i Microsoftu – i prawie wszystkie je The Last of Us 2 bije na głowę. Jedynie Spider-Man: Miles Morales na PS5 może pochwalić się zbliżonym rezultatem, bowiem przeszło go 56% graczy.
Nawet poprzednia odsłona The Last of Us nie uzyskała tak wysokiego wyniku, choć musimy podkreślić, że wynik zależny jest od wersji gry:
- The Last of Us na PS3 (2013) – 39%,
- The Last of Us: Remastered na PS4 (2014) – 39,8%,
- The Last of Us: Part I na PS5 (2022) – 47,7%.
Wyciek fabuły i pogróżki
Powodzenie The Last of Us: Part II może wydawać się zadziwiające, zważywszy na to, jak duże kontrowersje wzbudziła ta produkcja wśród społeczności graczy. Z drugiej strony – niewykluczone, że ten rozgłos, mimo iż negatywny, wzmocnił zainteresowanie tytułem.
Jeszcze przed premierą do sieci trafiły szczegóły historii, którą dopiero co mieliśmy poznać. Wyciek przedstawiał naprawdę istotne informacje, w tym i głośne zwroty akcji przygotowane przez scenarzystów. Co gorsza, pomysły twórców nie spodobały się wielu fanom. Zaczęli oni wyrażać swoje niezadowolenie z powodu historii, choć wcale nie poznali jej w odpowiedni sposób – czyli podczas grania.
Ofiarą hejtu graczy stała się Laura Bailey. Aktorce i jej bliskim grożono nawet śmiercią, co nie tylko jest naganne, lecz także kompletnie absurdalne. Bailey naraziła się psychofanom serii za sprawą czynów odgrywanej przez siebie postaci, a przecież nie miała na nie wpływu, one stanowiły wynik pracy scenarzystów.
Sieć zalały materiały (m.in. filmiki na YouTube), w których przekonywano, że The Last of Us 2 jest beznadziejne. Doszło do zjawiska zwanego review bombingiem, czyli wystawiania grze negatywnych opinii poprzez zakładanie w tym celu kolejnych (fałszywych) kont. W tej chwili przytoczona pozycja ma w serwisie Metacritic średnią not od graczy na poziomie 5,8/10. Dla porównania – zupełnie inaczej produkcję Sony postrzegają krytycy, których średnia ocen daje imponujące 93/100.
Najpierw przejdź. Pogadamy po 24 godzinach
The Last of Us 2 zostało zalane falą hejtu, ale ewidentnie nie przeszkodziło to grze w osiągnięciu sukcesu i zdobyciu wielu cennych branżowych nagród. I nawet przez graczy to tytuł w pewien sposób doceniany, bo historia trzymała ich w zainteresowaniu, skoro tak chętnie ją kończyli. Warto przy tym zaznaczyć, że nie jest to wcale krótka pozycja – średni czas przejścia kampanii fabularnej wynosi 24 godziny (źródło danych: howlongtobeat.com). To znacznie więcej niż w przypadku pierwszego The Last of Us, gdzie dotarcie do napisów końcowych zajmuje około 14 godzin.
Do niemal 58% przejść całej gry musiała się przyczynić emocjonująca opowieść, nawet jeśli uczucia, jakie wzbudzała, miały różne podłoże. Napędzane kontrowersjami, oskarżeniami o beznadziejność i całym hejtem The Last of Us 2 znalazło pokaźną grupę odbiorców, która chciała na własnej skórze doświadczyć CAŁEJ opowieści stworzonej przez Naughty Dog. To dobrze, bo tylko wtedy możemy rzetelnie rozmawiać o wydarzeniach z gry – między przeczytaniem wycieku a przejściem historii nie da się postawić znaku równości. Poza tym dotarcie do końca należy również rozpatrywać jako sygnał: „Ej, to się jednak podobało!” – a w takim razie The Last of Us 2 nie musi być tak nienawidzone, jak się czasem wydaje.