autor: Łukasz Marek
Testujemy GTA IV na ASUS G53SW
Seria Grand Theft Auto niejako ziściła marzenia graczy o praktycznie niczym nieograniczonym świecie w którym gracz może poruszać się i funkcjonować jak w normalnym życiu. Podróżowanie na nogach, samochodem, samolotem czy czymś innym - to wszystko zwabiło miłośników pecetowej rozrywki do serii GTA. W końcówce roku 2008 ukazała się czwarta część serii zapoczątkowanej w 1997 roku i znowu zaoferowała kolejne nowe możliwości - większy obszar po którym możemy się poruszać, nowe pojazdy, a to wszystko możemy obserwować kierując naszym bogaterem z perspektywy trzeciej osoby. Tak "nieliniowa" gra gdzie grający może praktycznie wszystko ma swoje minusy - pazerność na dużą moc obliczeniową. Sprawdzimy czy ASUS G53SW nie będzie musiał uznać wyższości produkcji Rockstar Games.
Seria Grand Theft Auto niejako ziściła marzenia graczy o praktycznie niczym nieograniczonym świecie w którym gracz może poruszać się i funkcjonować jak w normalnym życiu. Podróżowanie na nogach, samochodem, samolotem czy czymś innym - to wszystko zwabiło miłośników pecetowej rozrywki do serii GTA. W końcówce roku 2008 ukazała się czwarta część serii zapoczątkowanej w 1997 roku i znowu zaoferowała kolejne nowe możliwości - większy obszar po którym możemy się poruszać, nowe pojazdy, a to wszystko możemy obserwować kierując naszym bohaterem z perspektywy trzeciej osoby. Tak "nieliniowa" gra gdzie grający może praktycznie wszystko ma swoje minusy - pazerność na dużą moc obliczeniową. Sprawdzimy czy ASUS G53SW nie będzie musiał uznać wyższości produkcji Rockstar Games.
Co do technikalii - na końcówce 2008 roku gra stała się killerem sprzętowym.. tak, "sprzętowym". Nie graficznym, ale sprzętowym, bo wymaga ona tak samo dużo od procesora naszej maszyny jak i od grafiki. Osobiście uważam, że do tej pory nie ma na rynku notebooka, który w zadowalającej płynności uruchomiłby tą grę w maksymalnych detalach. Dzisiejsze stacjonarki z czterordzeniowymi, wysoko taktowanymi procesorami i mocnymi kartami graficznymi już dają przyzwoicie radę z GTA IV (mniejszym lub większym powodzeniem), ale wśród notebooków takiej szansy nie widzę. Plusem całej sytuacji jest to, że tak wysokie wymagania wręcz nakłaniają do instalacji gry po kilku/kilkunastu miesiącach lub nawet paru latach i spróbowanie gry jeszcze raz, na nowym sprzęcie - tym razem z wyższą rozdzielczością i detalami. A wszystko po to, aby zobaczyć jak funkcjonuje to wielkie, tętniące życiem miasto w grze.
Warto zaznaczyć, że same wrażenia z gry zmieniają się wraz z tym jaki sprzęt posiadamy. Nie mówię tu już o grafice, która jest elementem oczywistym, ale o właśnie "życiu miasta". To niesamowite jak w GTA IV zmienia się obraz Liberty City. Jedno ustawienie suwaka o nazwie "vehicle density", regulowane w zakresie 1 do 100, może całkowicie zmienić nasze postrzeganie. Im wyżej tym lepiej, bo gra się przyjemniej, ciekawiej i bardziej realistycznie(z powodu większej ilości pojazdów/ludzi na ulicach), ale ile tak naprawdę osób może pozwolić sobie na najwyższe ustawienia? W notebookach chyba nikt o czym przekonacie się za chwilę.
Niejako specjalnie na pierwszy ogień wrzuciłem w config najwyższe możliwe ustawienia gry. Praktycznie wszystko na bardzo wysokim poziomie, a 3 suwaki poszybowały do magicznej granicy "100".
Ustawienia:
Wynik:
Średnia 12 kl/s... Jakieś pytania? ASUS G53SW to z pewnością wysoka półka jeśli chodzi o wydajność, więc nie można pozostawiać złudzeń - najwyższe ustawienia niestety NIE dla notebooków. Nawet tych, które możemy spokojnie nazwać mianem "wypaśnych". Dodatkowo - zdaję sobie sprawę, że pojedynczy GTX 460M w modelu G53SW nie jest najszybszym możliwym rozwiązaniem, ale wbrew wszystkiemu to nie karta graficzna ograniczałaby wynik w GTA. To procesor jest w tej grze głównym ogranicznikiem wydajności. GTA IV jako jedna z niewielu gier potrafi korzystać z wielowątkowości - a jeśli nawet Core i7-2630QM o taktowaniu 2 GHz nie pomaga to najwyższy model (i7-2920QM) o taktowaniu "zaledwie" 500 MHz wyższym też nie zmieni sytuacji. A to przecież najszybszy procesor dostępny na rynku.
Bagaż doświadczenia z pierwszego testu oraz wielokrotnych prób przed nim, nauczył mnie jak ustawić GTA IV, aby grało się w miarę komfortowo, bez jednoczesnej wielkiej straty na wrażeniach wizualnych.
Ustawienia:
Wynik:
W końcu jest jakaś rozsądna liczba klatek! Średnia równa ponad 36 kl/s jest zadowalająca, ale.. to tylko średnia. Wykres pokazuje, że nadal, w niektórych momentach, które ciężko przewidzieć, możemy dobijać do granicy nieszczęsnych 20 kl/s, co moim zdaniem - jest do przeżycia - o ile nie nastąpi w momencie w którym precyzja będzie miała dla nas kolosalne znaczenie. Kiedy? Jak będziecie uciekali ze statusem "4 gwiazdek" przed policją z połowy miasta to okaże się, że w decydującym momencie zmieszczenie się "na milimetry" pomiędzy 2 radiowozy może uratować nam życie lub go pozbawić.
Podsumowanie
ASUS G53SW w starciu z Grand Theft Auto IV na najwyższych ustawieniach poległ, ale nie ma czemu się dziwić - ta gra, nawet prawie 3 lata po premierze - nadal jest killerem PC. Za to na ustawieniach nieco wyższych niż średnich już spokojnie można grać i delektować się grą. Przez zdecydowaną większość czasu jest płynnie i gra się z przyjemnością, okazjonalnie pojawiają się spadki płynności, które jednak nie mają zwyczaju być denerwujące ;)