autor: Michał Zegar
Tesla chciała słynnych gier w swoich autach, ale nie zamierzała płacić
Tesla zwróciła się z prośbą do twórcy Immortality i wydawcy Untitled Goose Game, by przygotowali porty swoich gier dla samochodów firmy Elona Muska. Koncern miał jednak odmówić jakiegokolwiek wkładu finansowego w realizację tych przedsięwzięć.
Dwa miesiące temu premierę miała filmowa przygodówka Immortality. Produkcja zebrała świetne recenzje krytyków i wszystko wskazuje na to, że będzie walczyć o tytuł gry roku (nasz redaktor zachwalał ją w tym artykule).
Reżyser i scenarzysta Immortality, Sam Barlow, przytoczył dzisiaj na swoim Twitterze ciekawą sytuację dotyczącą jego innej gry – wydanej w 2015 roku Her Story – oraz kierowanej przez Elona Muska firmy Tesla:
Tesla zwróciła się kiedyś do mnie z prośbą, bym przygotował port Her Story dla jej samochodów elektrycznych. Zapytałem, jaką sumę jest gotowa zapłacić za licencję i pokrycie kosztów pracy deweloperów [przy przygotowywaniu konwersji gry – dop. red.].
Zasugerowano mi, że zero, bo powinienem rozważyć rozgłos, jaki bym zyskał [dzięki temu portowi – dop. red.]. Her Story w samochodzie jest jednym z głupszych pomysłów, jakie słyszałem.
Gęś nie powiedziała ostatniego słowa
Co ciekawe, nie był to odosobniony przypadek. Współzałożyciel Panic Inc., Cabel Sasser, odpowiedział na post Barlowa. Zdradził, że Tesla złożyła jakiś czas temu taką samą ofertę jego firmie, by ta za darmo przygotowała port wydanej przez siebie gry Untitled Goose Game dla samochodów Tesli.
Przejęcie Twittera i sukces Her Story
Barlow zdecydował się podzielić tą informacją akurat teraz zapewne ze względu na niedawne sfinalizowanie przejęcia Twittera przez Elona Muska.
Podobnie jak wspomniane we wstępie najnowsze dzieło dewelopera, Her Story zyskało sympatię krytyków i graczy (odbiór gry na Steamie kategoryzowany jest jako „bardzo pozytywny”). Można powiedzieć, że nie tylko rozsławiło nazwisko Barlowa jako wizjonera w branży, ale też wywołało mały boom na przygodówki FMV.