Teraz płaci się nawet 200 zł więcej, żeby zagrać ciut szybciej niż inni. Choroba branży gier postępuje
Klasyczny wczesny dostęp wciąż ma swoich wrogów, ale więcej graczy woli marudzić na płatny early access do pełnych wersji gier, który staje się nowym trendem w branży.
Przez lata gracze oswoili się z ideą „early accessu” jako sposobu na dopracowanie gry ze wsparciem graczy. Jednakże wielcy wydawcy nadali temu terminowi zupełnie inne znaczenie: duże gry coraz częściej oferują „wczesny dostęp”, czyli możliwość rozpoczęcia zabawy kilka dni przed premierą.
Nowy early access
Jak wspomniano, klasyczny wczesny dostęp to wydanie de facto niedokończonej gry na długo przed premierą pełnej wersji. W założeniu służy to zaangażowaniu graczy w produkcję, by zawczasu wytknąć rozmaite niedoróbki i stworzyć lepszy, bardziej dopracowany tytuł. Czasem zachętą do sprawdzenia EA jest też niższa cena (po debiucie wersji 1.0 koszt zakupu często rośnie).
„Nowy” early access, o którym pisaliśmy już w zeszłym roku, nie ma z tym nic wspólnego. Gracze mogą zakupić droższą edycję gry przed premierą, by w zamian rozpocząć zabawę nieco wcześniej. Nie mówimy tu o wczesnej lub w jakiś sposób ograniczonej wersji tytułu, a jedynie o możliwości rozpoczęcia zabawy przed innymi.
Nie mamy pewności, kto pierwszy zastosował takie rozwiązanie. Jednym z wcześniejszych przykładów są tytuły firmy Electronic Arts, która w 2021 roku pozwoliła niecierpliwym nabywcom zacząć przygodę z Battlefieldem 2042 tydzień wcześniej. Ba, już co najmniej cztery lata wcześniej przedpremierowy zakup najdroższej edycji FIF-y pozwalał rozpocząć grę 3 dni przed innymi graczami.
Dla kogo wczesny dostęp?
Korzyści dla twórców i wydawców są oczywiste. W teorii nie wymaga to dodatkowej pracy (w teorii; do tej kwestii jeszcze wrócę), a pozwala napędzić sprzedaż droższych edycji swoich tytułów. Sami gracze co najwyżej mogą się pochwalić, że zaczynają przygodę przed innymi fanami.
To na pewno dobra zachęta dla streamerów – rozpoczęcie transmisji z gry przed większością konkurencji to łatwy sposób na przyciągnięcie widzów. Szeregowi gracze raczej nie odczuwają tu różnicy, choć część z nich zapewne też odczuwa potrzebę zagrania przed innymi. Poza tym, bądźmy szczerzy, niemało osób i tak składało preordery na rozmaite edycje „Deluxe”, więc EA to dla nich tylko skromny bonus.
Można by też argumentować, że wcześniejsze dopuszczenie do zabawy części graczy pozwala uniknąć kolejek na serwerach, co potrafi zepsuć odbiór nawet bardzo obiecujących produkcji. Tyle że na razie nie dowiedziono tego dobroczynnego wpływu (vid Diablo 4). Zresztą można wątpić, by osoby z wczesnym dostępem po kilku dniach zaczęły grać zauważalnie mniej lub porzuciły tytuł, za który zapłacili więcej.
Wczesny dostęp 2023/2024: Diablo 4, Hogwarts Legacy i inne
Poniżej krótko podsumowaliśmy, jak wyglądał ten nowy wczesny dostęp w 2023 i 2024 roku na przykładzie kilku gier. Uwzględniliśmy wybrane z największych premier ostatnich kilkunastu miesięcy (oraz jedną nadchodzącą pozycję). Tak więc nie są to wszystkie tytuły, których twórcy zdecydowali się na takie rozwiązanie, nawet w ciągu minionych kilkunastu miesięcy. Do listy można dopisać m.in. Lies of P (które nie wymagało zakupu droższej edycji – wystarczył preorder standardowego wydania).
Hogwarts Legacy
- Data premiery / wczesnego dostępu: 10 lutego / 7 lutego 2023 r. (PC / PS5 / XSX/S)
- Cena standardowa: 269 zł (PC) / 319 zł (PS5 / XSX/S)
- Minimalna cena wczesnego dostępu: 309 zł (PC) / 359 zł (PS5 / XSX/S)
- Bonusy: Dark Arts Pack / misja Nawiedzony Sklep w Hogsmeade i Czarnomagiczna furażerka (tylko PlayStation 5)
- Oceny (Metascore): 84/100 (PS5; 101 ocen); 85/100 (XSX/S; 22 oceny); 83/100 (PC; 22 oceny)
To nie pierwsza produkcja, którą można było ograć wcześniej w pełnej, premierowej wersji za „niewielką” opłatą, chyba że liczymy tylko 2023 rok. Niemniej dzieło studia Avalanche Software zdaje się być jednym z pierwszych dużych tytułów, które poszły za przykładem Electronic Arts, i tym samym mogło przekonać kolejnych twórców do takiego rozwiązania.
Dziedzictwo Hogwartu pokazało też, że taki wczesny dostęp może posłużyć do wykrycia nowych błędów. Na szczęście nie wszyscy doświadczyli którejkolwiek z licznych zauważonych usterek, a gra okazała się tak dobra, że mało który nabywca żałował wcześniejszego zakupu. Gdyby tylko to niedociągnięcie twórców nie było powtarzane przez kolejnych deweloperów…
Diablo 4
- Data premiery / wczesnego dostępu: 6 czerwca / 2 czerwca 2023 r.
- Cena standardowa: 69,99 euro (PC, battle.net) / 349 zł (PS4 / PS5 / XOne / XSX/S)
- Minimalna cena wczesnego dostępu: 89,99 euro (PC, battle.net) / 409 zł (PS4 / PS5 / XOne / XSX/S)
- Bonusy: wierzchowiec Pokusa, pancerz Piekielna Skorupa, karnet bojowy premium dla jednego sezonu, bonusy w Diablo III oraz World of Warcraft
- Oceny (Metascore): 86/100 (PC; 96 ocen); 87/100 (PS5; 35 ocen); 91/100 (XSX/S; 20 ocen)
Gracze Diablo IV do dziś mają wiele powodów do narzekań co do produkcji, a z informacji przekazanych przez twórców wynika, że jeszcze długo będą musieli czekać na naprawienie najbardziej palących problemów (przede wszystkim systemu przedmiotów).
W tym kontekście nie dziwi, że wczesny dostęp uraczył nabywców droższej edycji „ekskluzywnymi” błędami. Większość z nich przez długi czas nie mogła nawet uruchomić produkcji przez spadkobiercę niesławnego „błędu 37”.
Baldur’s Gate 3
- Data premiery / wczesnego dostępu: 6 września / 2 września 2023 r. (PS5)
- Cena standardowa: 319 zł
- Minimalna cena wczesnego dostępu: 359 zł
- Bonusy: wcześniejszy preload, zestaw pieśni barda z Divinity, pakiet skarbów z Rivellonu, sakwa wędrowca, ścieżka dźwiękowa, karty postaci, album z ilustracjami
- Oceny (Metascore): 96/100 (PS5; 39 ocen)
Baldur’s Gate 3 wyszło ze Steam Early Access w tym samym czasie dla wszystkich graczy, a później, w grudniu, zostało udostępnione od razu na Xboxie Series X/S. W międzyczasie największe RPG (albo i gra) 2023 roku trafiła na PlayStation 5 i gracze mogli dopłacić, by pobrać grę i zacząć zabawę wcześniej.
Za tę przyjemność zespół Larian Studios życzył sobie względnie niewiele. 40 zł to mało w porównaniu z innymi tytułami z listy, choć trzeba uczciwie dodać, że mówimy o tytule już wydanym na innej platformie.
Starfield
- Data premiery / wczesnego dostępu: 6 września / 3 września 2023 r. (PC / PS5 / XSX/S)
- Cena standardowa: 349 zł (PC) / 349,99 zł (PS5 / XSX/S)
- Minimalna cena wczesnego dostępu: 499 zł (PC) / 497,49zł (PS5 / XSX/S)
- Bonusy: artbook, oficjalna ścieżka dźwiękowa, pakiet skórek Konstelacji, dodatek Strzaskana przestrzeń (niewydany)
- Oceny (Metascore): 83/100 (XSX/S; 90 ocen); 85/100 (PC; 80 ocen)
Druga największa premiera RPG 2024 roku – przynajmniej jeśli chodzić o zainteresowanie przed debiutem. Zresztą i po premierze Starfield radzi sobie sobie całkiem dobrze jak na tytuł dla jednego gracza (via SteamDB), choć Bethesda raczej nie ma powodów do dumy, jeśli chodzi o opinie na Steamie.
Wypada też przypomnieć, że twórcy nieprzesadnie spieszyli się z łataniem gry. Kolejne aktualizacje ukazywały się regularnie, ale do dziś nie wprowadzono wszystkich obiecanych nowości, w tym wsparcia modów. Nadal też czekamy na dodatek fabularny, który stanowi część Edycji Premium Starfielda.
Mortal Kombat 1
- Data premiery / wczesnego dostępu: 19 września / 14 września 2023 r.
- Cena standardowa: 314 zł (PC / Switch) / 339 zł (PS5 / XSX/S)
- Minimalna cena wczesnego dostępu: 419 zł (PC / Switch) / 449 zł (PS5 / XSX/S)
- Bonusy: zestaw postaci Kombat (11 wojowników), wcześniejszy dostęp do DLC, skórka dla Johnny'ego Cage'a, 1250 Smoczych Kryształów
- Oceny (Metascore): 83/100 (PS5; 86 ocen); 84/100 (XSX/S; 32 oceny); 82/100 (PC; 22 oceny)
Fani Mortal Kombat musieli sporo zapłacić, by zacząć zabawę z najnowszą odsłoną 5 dni wcześniej. Inna sprawa, że w zamian otrzymywali sporo bonusów: dostęp do 11 wojowników z DLC (i to również z wyprzedzeniem) i walutę premium o wartości 45 zł.
Tytuł nie zawiódł też raczej osób, które zakupiły Edycję Premium i sprzedał się znakomicie. Tak, Mortal Kombat 1 wypadło fatalnie na Switchu… ale też gra nie była dostępna w Early Access na tej platformie (podobnie jak zapowiedziany niedawno Krossplay).
Na marginesie: do 14 marca MK 1 w edycji Premium zakupicie w wersji na konsolę PlayStation 5 o 50% taniej (269 zł), a podstawowe wydanie na Xboxy Series X/S za 203,40 zł.
EA Sports FC 24
- Data premiery / wczesnego dostępu: 29 września / 22 września 2023 r. (PC, PS4, PS5, XOne, XSX/S)
- Cena standardowa: 269 zł (PC ) / 369,90 zł (PC, PS4, PS5, XOne, XSX/S)
- Minimalna cena wczesnego dostępu: 469,90 zł (PC) / 509,90 zł (PS5 / XSX/S)
- Bonusy: 4600 punktów FC
- Oceny (Metascore): 75/100 (PS5; 76 ocen); 78/100 (XSX/S; 24 oceny); 79/100 (PC; 4 oceny)
Nowy tytuł, nowa jakość – takie motto miało przyświecać EA Sports, kiedy rezygnowało z licencji FIF-y w nazwie swojej piłkarskiej serii. W praktyce była to chyba lekka przesada, choć faktycznie nowa gra wypadła minimalnie lepiej od poprzednika (a przynajmniej tak ją oceniano na premierę).
Niemniej tytuł poradził sobie na tyle dobrze, że EA Sports nie musiało żałować utraty licencji.
Forza Motorsport
- Data premiery / wczesnego dostępu: 10 października / 5 października 2023 r.
- Cena standardowa: 349 zł
- Minimalna cena wczesnego dostępu: 499 zł
- Bonusy: przepustka samochodowa, Race Day Car Pack, które zawiera jeszcze 8 aut (wyścigowych); Pakiet powitalny (5 samochodów i pieniądze na start kariery), członkostwo VIP (dwukrotny bonus do zarabianych kredytów, 5 pojazdów w wersji Forza Edition, ekskluzywne odznaki, zawody i karty gracza)
- Oceny (Metascore): 84/100 (XSX/S; 78 ocen); 83/100 (PC; 34 oceny)
Na pozór debiut nowej Forzy był skądinąd udany (zwłaszcza w porównaniu z kolejnymi tytułami z wczesnym dostępem, o których przeczytacie w dalszej części tekstu). Niezłe oceny, spore zainteresowanie, w zasadzie brak większych problemów technicznych – czego więcej mogli chcieć fani (i twórcy)?
Jak pokazują „w większości negatywne” opinie na Steamie – bardzo wiele. Jeszcze przed premierą fanów zniesmaczyła skromna liczba tras, a nie był to jedyny zarzut pod adresem premierowej edycji Forzy Motorsport. Przesadzony grind, fatalna sztuczna inteligencja – fani znaleźli sporo powodów do narzekania.
Od tego czasu sytuacja nieco się poprawiła, ale nie na tyle, by tytuł odzyskał zaufanie graczy. O możliwych przyczynach takiego stanu rzeczy niedawno mówił nawet jeden z twórców.
Call of Duty: Modern Warfare 3
- Data premiery / wczesnego dostępu: 10 listopada / 2 listopada 2023 r. (tylko kampania single player)
- Cena standardowa: 349,90 zł (PC) / 349 zł (PS5 /XSX/S)
- Minimalna cena wczesnego dostępu: 349,90 zł (PC) / 349 zł (PS5 / XSX/S)
- Bonusy: natychmiastowy dostęp do nowej zawartości w Modern Warfare II i Warzone, pakiet Soap Operator, skórka Zombie Ghost Operator
- Oceny (Metascore): 56/100 (PS5; 71 ocen); 61 /100 (XSX/S; 22 oceny); 57/100 (PC; 32 oceny)
Nowa odsłona jednej z najbardziej dochodowych serii gier (dość przypomnieć rolę tej marki w dyskusjach na temat przejęcia Activision Blizzard) była dość szczególnym przypadkiem. Gracze nie musieli płacić więcej za wczesny dostęp. Wystarczyło złożenie zamówienia przedpremierowego na dowolną edycję gry, także standardową, by uruchomić Call of Duty: Modern Warfare III tydzień wcześniej.
Był tylko jeden haczyk: early access obejmował wyłącznie kampanię single player. Niby to nie problem, bo przecież nabywcy dostawali ten bonus niejako za darmo. Gdyby jeszcze tryb dla jednego gracza nie okazał się tak wielkim rozczarowaniem…
Suicide Squad: Kill the Justice League
- Data premiery / wczesnego dostępu: 2 lutego / 30 stycznia 2024 r.
- Cena standardowa: 314 zł (PC) / 349 zł (PS5 / XSX/S)
- Minimalna cena wczesnego dostępu: 449 zł (PC) / 469 zł (PS5)
- Bonusy: 3 bronie Czarnej Maski, 4 złote lalki uzbrojenia Legionu, stroje Ligi Sprawiedliwości, 4 próbki kolorów
- Oceny (Metascore): 60/100 (PS5; 84 oceny); 61 /100 (XSX/S; 28 ocen); 63/100 (PC; 25 oceny)
Tegoroczny Legion Samobójców można by nazwać dobrym początkiem roku dla nowego wczesnego dostępu – o ile nie przeszkadza nam, że mocno miniemy się z prawdą. Gra pod żadnym względem nie jest wielkim hitem, a do tego miała poważny błąd (czy raczej błędy), który wymagał tymczasowego wyłączenia serwerów.
Krótko mówiąc, nowa gra studia Rocksteady nie zyskała sympatii przeciwników składania zamówień przedpremierowych, a tym bardziej nie przekonała krytyków nowego wczesnego dostępu do zmiany zdania.
Skull & Bones
- Data premiery / wczesnego dostępu: 16 lutego / 13 lutego 2024 r.
- Cena standardowa: 249,99 zł (PC) / 339 zł (PS5 / XSX/S)
- Minimalna cena wczesnego dostępu: 359,90 zł (PC) / 389 zł (PS5 / XSX/S) / 79,99 zł (Ubisoft+ Premium)
- Bonusy: kolekcja Ballada o Krwawej Bones, 2 misje, album z ilustracjami, ścieżka dźwiękowa, Żeton Przepustki Przemytniczej (przepustka bitewna premium)
- Oceny (Metascore): 60/100 (PS5; 41 ocen); 64 /100 (XSX/S; 14 ocen); 58/100 (PC; 37 ocen)
Po „samobójczym” tytule twórców serii Arkham przyszła pora na Ubisoft. Niestety francuski wydawca zafundował nam niemal powtórkę z Legionu Samobójców. Co prawda Skull & Bones nie dręczył w early access żaden fatalny błąd, ale też nie sposób uznać tej gry za wielki sukces twórców. Tytuł znalazł swoich fanów, tyle że niemal tylu, co krytyków. Rozczarowujący 1. sezon też nie poprawił nastrojów.
World of Warcraft: The War Within
- Data premiery / wczesnego dostępu: jesień 2024 r. / 3 dni przed oficjalnym debiutem
- Cena standardowa: 49,99 euro
- Minimalna cena wczesnego dostępu: 89,99 euro
- Bonusy: 500 Ekwiwalentów Handlarza, wierzchowiec algaryjski, zestaw do transmogryfikacji, dostęp do beta-testów, subskrypcja na 30 dni, zwierzak Sztormownik, zabawka Burzowy Gryfon, efekt Mieszkaniec Glębin Kamienia Powrotu Ziemnych
- Oceny (Metascore): brak
Tak, nowy dodatek do World of Warcraft dopiero zadebiutuje na rynku. Niemniej to właśnie zapowiedź wczesnego dostępu The War Within zwróciła uwagę wielu graczy na problematyczne aspekty takiego rozwiązania.
To efekt wieloosobowego charakteru produkcji, w której część graczy (głównie gildie) próbuje się prześcignąć, by wcześniej zdobyć nowy ekwipunek, ubić bossa itd.
Early Access jak pay-to-win
Jak widać, najczęściej wczesny dostęp zapewnia od 3 do 5 dni przewagi nad nabywcami standardowych wydań. W teorii to niewielka różnica, o ile nie jesteśmy streamerem szykującym transmisję w stylu „Pierwsze na świecie przejście gry”. Chyba ze mówimy o tytule z rozgrywką wieloosobową, takim jak World of Warcraft: The War Within.
W takim przypadku może to faktycznie dać przewagę w grze, szczególnie cenną dla hardkorowych graczy rywalizujących o bycie pierwszymi do ubicia bossa lub zdobycia rzadszych łupów. Owszem, firma Blizzard Entertainment zapewniła, że do premiery pełnej wersji zawartość tzw. endgame’u pozostanie niedostępna, a więc w teorii wszyscy będą mogli sprawdzić ją w tym samym czasie.
Jednak przed podjęciem się tych „końcowych” wyzwań gracze zwykle muszą się przygotować, ukończyć „podstawowe” zadania itd. Wszystko to będzie można zrobić już we wczesnym dostępie.
Innymi słowy, jeśli ktoś poważnie myśli o rywalizacji z najlepszymi graczami WoW-a, jest de facto zmuszony do zakupu edycji heroicznej. Ta kosztuje 89,99 euro (czyli ok. 401 złotych) – prawie dwukrotnie więcej niż standardowy preorder (49,99 euro / ok. 223 zł). Skojarzenie z mikrotransakcjami „pay-to-win” nasuwa się samo.
Oczywiście dotyczy tylko tylko produkcji, w których kilka dni faktycznie daje namacalną przewagę. W bijatykach pokroju Mortal Kombat 1 miałoby to znaczenie tylko w przypadku turnieju zorganizowanego tuż po premierze, dając nabywcom wczesnego dostępu dużo więcej czasu na „labowanie” wojowników.
Wczesny dostep czy beta-testy?
Czy jednak Early Access można uznać za coś złego w przypadku gier, w których rywalizacja jest nieobecna, na przykład tych dla jednego gracza? W teorii nie, ale jest jedna rzecz, która łączy nową definicję „wczesnego dostępu” z klasycznym rozumieniem tego wyrażenia. Gracze z wczesnym dostęp nie zawsze dostają dopracowaną produkcję.
Postawmy sprawę jasno: stworzenie perfekcyjnych wersji programów tak rozbudowanych, jak współczesne gry wideo, jest po prostu niemożliwe. Dość rzucić okiem na rozwój Baldur’s Gate 3. Od pecetowej premiery w sierpniu 2023 roku gra otrzymała sześć wielkich aktualizacji, które wprowadziły łącznie dosłownie tysiące poprawek (lub nowości). Mimo to nawet najwięksi fani BG 3 (a tych stanowczo nie brakuje) nie zaprzeczają, że w grze jest sporo niedoróbek.
W zasadzie można by więc stwierdzić (nieco złośliwie), że żadna gra nie jest dopracowana na premierę, także bardziej nie powinniśmy oczekiwać tego we wczesnym dostępie. Tyle że gracze nie są zachwyceni, gdy na premierę tytuł raczy ich armią bugów. Nabywcy, którzy wydali pieniądze na droższą edycję i wczesny dostęp, mogą czuć się jak beta-testerzy, tyle że to oni zapłacili za to „zatrudnienie”, a nie odwrotnie.
Nasuwa się też pytanie, jaki sens ma monetyzowanie takiego wczesnego dostępu, skoro twórcy mają problem ze względnym dopracowaniem swoich gier nie tylko na premierę, ale nawet kilka tygodni lub miesięcy po niej (znów: nie oczekujmy bezbłędnych i rozbudowanych gier). Pomińmy teorie spiskowe, jakoby wydawcy w ten sposób przeprowadzali dodatkowe testy w celu wykrycia ukrytych usterek.
Early Access napędza sprzedaż?
Oczywiście jest jeden jawny powód, dla którego deweloperzy mogą stawiać na wczesny dostęp: zachęcenie graczy do złożenia zamówienia przedpremierowego. To w końcu kolejny preorderowy bonus, do tego nic niekosztujący wydawcę (i w teorii twórców… aczkolwiek w praktyce taki wcześniejszy debiut może im przysporzyć więcej pracy).
Czy jednak early access w takiej formie faktycznie zwiększa sprzedaż gry? Faktem jest, że wiele z omówionych produkcji świetnie poradziło sobie przed premierą. Modern Warfare 3 zakupiono około 6,5 miliona razy, o 2,2 mln więcej niż MW 2 (via VGChartz), a Diablo 4 w pięć dni uzyskało absurdalny przychód. Również Hogwarts Legacy, EA Sports FC 24 i Starfield okazały się ogromnymi sukcesami.
Tylko czy to faktycznie zasługa „wczesnego dostępu”? Trzy z pięciu wspomnianych tytułów to jedne z najmocniejszych marek w branży gier, a czwarte Diablo było jednym z najbardziej oczekiwanych tytułów ostatniej dekady. To samo można powiedzieć o kosmicznym RPG-u Bethesdy, a Dziedzictwo Hogwartu to pierwsza od wielu lat duża produkcja w uniwersum Harry’ego Pottera. Każdy z tych tytułów był niemal gwarantowanym bestsellerem, z wczesnym dostępem lub bez.
Do tego po drugiej stronie mamy tytuły, które poradziły sobie znacznie gorzej. Być może early access nieco poprawił ich wyniki, ale takie spekulacje są równie bezpodstawne, co twierdzenie, że dzięki wczesnemu dostępowi Diablo 4 przebiło wynik „trójki” (umówmy się: porównanie sprzedaży gier, których premiery dzieli ponad 10 lat, nie ma większego sensu).
Nowa choroba branży?
Można by sądzić, że wczesny dostęp budzi sporą niechęć części graczy, nawet jeśli pominąć aspekt „pay-to-win” w WoW. Fani gier mają pretensję przede wszystkim o zły stan techniczny, co oznacza, że płacimy drożej za mniej dopracowaną produkcję.
Jednakże zadziwiająco wiele osób niespecjalnie się przejmuje tym nowym trendem, nawet jeśli otwarcie go krytykuje (via serwis Reddit). Ich zdaniem to tylko kolejny sposób, w jaki wydawcy gier chcą wyciągnąć od nich pieniądze. Tyle że zwykle nie ma przymusu ich kupowania, tak samo jak nikt nie przymusza do zakupu od razu na premierę.
Tak więc cierpliwi gracze mogą zupełnie zignorować wczesny dostęp – martwić się muszą tylko osoby, które koniecznie muszą znaleźć się wśród pierwszych odkrywców gry (w tym youtuberzy, streamerzy i inni twórcy zawartości).
Pytanie tylko, czy wydawcy nie znajdą jakiegoś sposobu, by dopłata za Early Access nie była bardziej kusząca… lub wręcz obowiązkowa dla graczy myślących o poważnej rozgrywce.