Tak się robi kasę na PS5 - scalper o kapitalizmie i moralności
Grupa brytyjskich scalperów wykupujących konsole PlayStation 5 i Xbox Series X/S broni swojego procederu, mimo moralnych wątpliwości.
- Jack Bayliss, założyciel platformy Aftermarket Arbitrage wykorzystywanej przez brytyjskich scalperów, broni procederu wykupywania konsol (oraz trampek) en masse;
- jego zdaniem konsole to tylko „zbytek”, a jego usługa skupia „młodych ludzi” pełnych inicjatywy, którzy dzięki temu wyszli na prostą.
W ostatnich latach gracze zyskali wiele powodów, by nie lubić scalperów. Praktyka masowego wykupywania poszukiwanych produktów i sprzedawania ich po zawyżonej cenie nie jest niczym nowym, ale problemy z dostawami na rynku elektroniki sprawiły, że kupienie nowych konsol, kart graficznych i innych mniej lub bardziej wartościowych przedmiotów w cenie sugerowanej przez producentów stanowi nie lada wyzwanie.
Xboksa Series X/S kupisz tutaj
Mimo to są tacy, którzy próbują pokazywać scalperów w bardziej pozytywnym świetle. Zalicza się do nich Jack Bayliss, właściciel platformy Aftermarket Arbitrage, która skupia społeczność zajmującą się – tak jest – odsprzedawaniem towarów. Firma została założona w 2020 roku i początkowo skupiała się na trampkach (tak, mowa o butach), ale z czasem rozszerzyła działalność m.in. na rynek konsol.
Może Cię zainteresować:
- PS5 naprawdę da się kupić; doradzamy, jak to zrobić
- Zobacz, dlaczego gry na PS5 zajmują mniej miejsca niż wersje PS4
- PS5 vs Xbox Series X | Jaką konsolę kupić w 2021 roku
Bayliss udzielił wywiadu brytyjskiej telewizji Sky News. W trakcie rozmowy poruszono kwestię ostatnich nacisków na rząd Wielkiej Brytanii, by ograniczyć proceder scalpingu. Miałoby to przybrać formę walki z botami błyskawicznie wykupującymi towar.
Tyle że Bayliss nie widzi w tym większego sensu, a nawet uważa, że byłoby to dla niego korzystne. Według założyciela Aftermarket Arbitrage tylko około 5% z 1,5 tysiąca subskrybentów platformy korzysta z botów. Reszta opiera się powiadomieniach o dostępnych konsolach, trampkach etc., które stanowią główną funkcję platformy i powód, dla którego scalperzy są chętni wyłożyć 30 funtów miesięcznie na subskrypcję.
Jack Bayliss broni też całego procederu jako przykładu „kapitalizmu”. Owszem, fakt, że jego platforma w praktyce uniemożliwiła niektórym zakup konsol, ciążył na jego sumieniu. Zwraca jednak uwagę, że konsola to nie niezbędny artykuł, a tylko zbytek,, a zapłacenie za taki dodatkowe 100 funtów to „marginalny” problem:
Dla mnie posiadanie Xboxa [Series X/S – przyp. autora] lub PS5 to nie konieczność, to zbytek, prawda? Jeśli możesz pozwolić sobie na wydanie 450 funtów, wydanie kolejnych 100 funtów powinno być czymś marginalnym, skoro masz gotówkę gotową do wyrzucenia.
Poza tym, jak podał, subskrybenci Aftermarket Arbitrage to „bardzo młodzi ludzie” pełni „inicjatywy”, którzy na każdej konsoli zarabiają właśnie te 100 funtów. Dzięki temu – mówi Bayliss – zarabiają miesięczną wypłatę w kilka dni. Bayliss przytoczył też mniej lub bardziej konkretne przykłady osób, które dzięki jego platformie wyszły na prostą. Na przykład byłego nałogowego hazardzistę, niegdyś z długiem w wysokości 20 tysięcy funtów, który spłacił po roku w Aftermarket Arbitrage.
To, co robią [scalperzy], to bycie przedsiębiorcami, wychodzenie na zewnątrz, uzyskiwanie dodatkowego przychodu i robienie czegoś, czym 90% populacji nie może się przejmować.
Wątpliwe jednak, by Jack Bayliss zdołał ocieplić wizerunek swoich klientów i scalperów w ogóle. Zwłaszcza gdy na Instagramie zamieszczał fotografie z dziesiątkami zakupionych konsol gotowych do odsprzedania, podczas gdy wielu nabywców przez miesiące próbuje zakupić PS5 i XSX/S po normalnej cenie.
ZASTRZEŻENIE
Firma GRY-OnLine S.A. otrzymuje prowizję od wybranych sklepów, których oferty prezentowane są powyżej. Dołożyliśmy jednak wszelkich starań, żeby wybrać tylko ciekawe promocje – przede wszystkim chcemy publikować najlepsze oferty na sprzęt, gadżety i gry.