Newsroom Wiadomości Najciekawsze Komiksy Tematy RSS
Wiadomość gry 5 maja 2020, 13:18

Streamer o Warzone: najgorszy battle royale. Gra trafi na PS5 i XSX

Twórcy Call of Duty: Warzone zapewnili o planowanym długoterminowym wsparciu gry, wliczając w to wydanie na konsole PlayStation 5 i Xbox Series X. Zgrało się to z wypowiedzią Jaryda „Summit1g” Lazara, który nazwał tytuł najgorszym battle royale na rynku.

Streamer o Warzone: najgorszy battle royale. Gra trafi na PS5 i XSX - ilustracja #1
Call of Duty: Warzone ma być czymś więcej niż tylko dodatkiem do remastera Modern Warfare.
Najważniejsze informacje:
  • serwis GamerGen przeprowadził wywiad z Taylorem Kurosakim z Infinity Ward oraz Amosem Hodge’em z Raven Software na temat Call of Duty: Warzone;
  • twórcy stwierdzili, że darmowe battle royale ma towarzyszyć serii przez dłuższy czas i stanowić pomost pomiędzy kolejnymi odsłonami cyklu;
  • gra będzie wspierana na konsolach dziewiątej generacji, tj. PlayStation 5 oraz Xbox Series X;
  • w tym samym czasie popularny streamer Jaryd „Summit1g” Lazar skrytykował CoD: Warzone za projekt mapy Werdańsk i nazwał grę najgorszym battle royale dostępnym na rynku.

Wydane w marcu Call of Duty: Warzone szybko zajęło poczesne miejsce na rynku battle royale jako jedna z najbardziej popularnych tego typu produkcji na rynku. Pozostaje jednak pytanie: jak długo twórcy zamierzają wspierać tę poboczną odsłonę znanej i – co istotne – ukazującej się corocznie serii FPS-ów? Najwyraźniej o wiele dłużej niż typową część cyklu, co sugeruje wywiad serwisu GamerGen. W trakcie rozmowy Taylor Kurosaki (dyrektor narracyjny w studiu Infinity Ward) opisał Warzone jako pomost łączący wszystkie nowe Call of Duty. Produkcja battle royale ma być „jednym stałym elementem” kolejnych naprzemiennie pojawiających się i znikających podserii marki. To oznacza m.in. port na konsole PlayStation 5 i Xbox Series X:

Call of Duty to gatunek sam w sobie. Są różne rozgałęzienia, ale wszystkie są ze sobą w jakiś sposób powiązane. Warzone będzie ich punktem wspólnym, łączącym wszystkie odsłony Call of Duty. Dobrze będzie zobaczyć, jak różne podserie będą przychodzić i odchodzić, podczas gdy Warzone pozostanie jednym niezmiennym elementem.

Bynajmniej nie oznacza to traktowania Warzone jako dodatku doczepianego na siłę do kolejnych odsłon. Jak stwierdził Amos Hodge, dyrektor kreatywny Raven Software, twórcy uznają grę za pełnoprawną i niejako samodzielną produkcję, z własną historią i wydarzeniami niezupełnie niepodobnymi (choć mniej absurdalnymi) do tych znanych z Fortnite’a. Są, rzecz jasna, pewne problemy, na przykład z ustaleniem podstawowej (tj. niezmieniającej się w ramach kolejnych rotacji) zawartości, wliczając w to tryby rozgrywki. Trwająca epidemia również nie ułatwia pracy. Oba studia odpowiedzialne za Warzone – Infinity Ward oraz Raven Software – mają doświadczenie z pracą zdalną, ale brak połączenia sieciowego u niektórych pracowników oraz niewygoda dyskutowania o wrażeniach z wewnętrznych testów (ciężko przeprowadzić konstruktywną rozmowę w ramach pisemnego czatu z udziałem kilkudziesięciu osób piszących jednocześnie) daje się twórcom we znaki.

Streamer o Warzone: najgorszy battle royale. Gra trafi na PS5 i XSX - ilustracja #2
Twórcy wciąż pracują nad Warzone, mimo trwającej epidemii.

Chyba każdy twórca gier multiplayer marzy, że jego tytuł zdoła utrzymać się na rynku przez długie, długie lata, tak jak produkcje pokroju League of Legends, Counter-Strike: Global Offensive czy nawet Team Fortress 2. Inna sprawa, czy rzeczywiście uda się podtrzymać zainteresowanie Warzone, nawet z pomocą tak potężnej marki jak Call of Duty. Stanowczo nie przysłużą się temu opinie pokroju tych wygłaszanych przez Jaryda Lazara, szerzej znanego jako Summit1g. Znany streamer i były profesjonalny gracz CSGO dał wyraz swoim odczuciom co do gry podczas niedawnej transmisji, nazywając Warzone „najgorszym battle royale” na rynku.

Narzekania Amerykanina (zresztą powtarzane przez innych graczy) sprowadziły się do jednego elementu, o którym mówił jeszcze w marcu (via Dot Esports) – kamperów. Sama ich obecność nie dziwiłaby w żadnej strzelance, a tym bardziej battle royale, w którym głównym celem jest utrzymanie się jak najdłużej przy życiu. Jednakże Summit1g od dawna zwraca uwagę na problem charakterystyczny dla samego Warzone. Mowa o konstrukcji mapy, a dokładniej – sporej liczbie wysokich budynków, praktycznie niedostępnych bez korzystania z helikoptera.

Streamer o Warzone: najgorszy battle royale. Gra trafi na PS5 i XSX - ilustracja #3
Takie „gargulce” to bardzo częsty widok w Warzone.

Taki projekt Werdańska sprawia, że wielu graczy obiera sobie dachy jako bezpieczną pozycję, rażąc przeciwników z góry bez większego ryzyka, co nieco kłóci się z mimo wszystko dynamicznymi założeniami battle royale (tj. stałym przemieszczaniem się, by pozostać w kurczącej się strefie) Transmisja Summt1g była tego idealnym przykładem. Podczas długiej przejażdżki samochodem po całej mapie streamer nie natrafił praktycznie na żadnego przemieszczającego się rywala, ale co chwila witany był kulami przez osobników przesiadujących na dachach. W tej sytuacji użyty przez Lazara termin „symulator kampienia” wydaje się być w pełni usprawiedliwiony.

Trudno zaprzeczyć, że to istotna kwestia. Nawet najlepszy balans klas, uzbrojenia, perków etc. nie zapewni dobrych wrażeń z gry, jeśli jedyna dostępna lokacja jest źle zaprojektowana. Rzecz jasna zmiany na mapie są jak najbardziej możliwe, a i bez tego twórcy mogą utrudnić życie nałogowym kamperom (sam Summit1g proponował w marcu wzmocnienie nalotów). Są też inne problemy, wliczając w to te typowe dla gier sieciowych (czytaj: cziterzy), a swoje dołożyła też niedawna aktualizacja. Niemniej twórcom Call of Duty: Warzone raczej nie brakuje zdolności ani środków na rozwijanie i poprawianie produkcji. Czy to wystarczy, by przetrwała próbę czasu – zobaczymy. Na razie nie zapowiada się, by Warzone miało rychło stracić na popularności.

Jakub Błażewicz

Jakub Błażewicz

Ukończył polonistyczne studia magisterskie na Uniwersytecie Warszawskim pracą poświęconą tej właśnie tematyce. Przygodę z GRYOnline.pl rozpoczął w 2015 roku, pisząc w Newsroomie growym, a następnie również filmowym i technologicznym (nie zabrakło też udziału w Encyklopedii Gier). Grami wideo (i nie tylko wideo) zainteresowany od lat. Zaczynał od platformówek i do dziś pozostaje ich wielkim fanem (w tym metroidvanii), ale wykazuje też zainteresowanie karciankami (także papierowymi), bijatykami, soulslike’ami i w zasadzie wszystkim, co dotyczy gier jako takich. Potrafi zachwycać się pikselowymi postaciami z gier pamiętających czasy Game Boya łupanego (jeśli nie starszymi).

więcej