Steam ukrył 80 000 negatywnych recenzji War Thunder, gracze planują duży protest
Twórcy War Thunder w ogniu krytyki. Podsyciło go ukrycie negatywnych recenzji na Steam. W międzyczasie fani gry werbują graczy do masowego bojkotu.
Gry sieciowe u podstaw diametralnie różnią się od pozostałych produkcji – jedna aktualizacja nierzadko wystarcza, by oddani fani obrócili się przeciwko ukochanym twórcom. Zażegnanie takich kryzysów zależy tylko od reakcji deweloperów, a w przypadku studia Gaijin Entertainment dostaliśmy spektakularny pokaz tego, co najbardziej denerwuje graczy.
Zmiany w War Thunder
War Thunder to wojenne MMO, które od premiery w 2013 roku wciąż przyciąga nowych i powracających graczy.
- Tytuł w tym miesiącu otrzymał aktualizację wprowadzającą poważne zmiany w ekonomii gry, które nie spodobały się większości fanów.
- Twórcy stosunkowo szybko zareagowali na niezadowolenie społeczności, próbując wyjaśnić całą sytuację. W oświadczeniu zawarli choćby obietnicę wprowadzenia jak najszybszych zmian.
- Dla graczy, którzy swoje zaniepokojenie wyrażali już przy okazji pierwszych zapowiedzi nowego systemu, obietnica poprawy, prośba o wyrozumiałość i link do ankiety nie wystarczyły.
Tysiące negatywnych ocen na Steamie
Darmowa gra od ostatniego update’u zaczęła zyskiwać tysiące nowych ocen na Steamie, z czego zatrważająca większość była negatywna.
W pewnym momencie miesięczny licznik nowych recenzji pokazywał ok. 99,8 tysięcy wpisów. Wszystko to zmieniło się jednak, gdy większość (aż 80 tys.) tych komentarzy została ukryta.
Możemy zakładać, że systemy Valve uznały falę krytyki za bezpodstawy review bombing, czyli masowe, intencjonalne zaniżanie oceny tytułu. Przyjmując takie wyjaśnienie, Steam ukrył wszystkie komentarze publikowane w podobnym czasie, uznając je za nieprzydatne lub niezwiązane z tematem.
To zajście jeszcze bardziej podjudziło społeczność.
Zaplanowana rewolucja
Zignorowane pierwsze zażalenia oraz ukryte komentarze na Steamie to jedne z czynników, które ostatecznie doprowadziły społeczność War Thundera do podjęcia bardziej radykalnych kroków.
Gracze, przede wszystkim skupieni wokół podstrony Reddita poświęconej War Thunder, postanowili się zjednoczyć i zaplanowali masowy bojkot gry. Akcja odbędzie się 26 maja.
Odzew okazał się ogromny – informacje dotarły do wielu zakątków Internetu (w tym na nasze forum) oraz doprowadziły do wygenerowania setek iście rewolucyjnych grafik czy filmików, zachęcających do zaprzestania zabawy.
Na tym etapie akcja zyskała dużo większe znaczenie niż tylko prostego sprzeciwu wobec aktualizacji. Użytkownik Ic3b3rgS w swoim wpisie wyjaśnia:
To był kluczowy rok rozwoju dla War Thunder. Od 2022 r. obserwujemy stały wzrost liczby graczy, a wszystko, co firma widzi w tych momentach, to przyszły zysk.
Nawet po latach wymuszania coraz większego grindu, baza graczy rośnie. Czy to na pewno oznacza, że wszyscy są szczęśliwi? [..] To zależy od nas – graczy, żeby pokazać, że jeśli twórcy posuną się za daleko, cały ten wzrost będzie można łatwo stracić.
[..] Niezliczeni gracze już sprzeciwili się temu protestowi. Uważają, że zrobiliśmy wystarczająco dużo. Że w pewien sposób już wygraliśmy.
Jednak tak naprawdę nic się nie zmieniło i raczej nie zmieni się w najbliższej przyszłości. Ślimak (w nawiązaniu do loga Gaijin Entertainment – przyp. red.) może jeść i zarabiać swoje pieniądze, ale trzeba mu pokazać, gdzie jest granica.
Cokolwiek wydarzy się w ciągu najbliższych kilku tygodni zdeterminuje grę, w którą będziemy grać za 2, 3, 5 lat od teraz. Drapieżna monetyzacja nie wygasa tak po prostu. I wpłynie to na wszystkich – od graczy f2p po wieloryby, które utopiły 5-cyfrowe kwoty w grze. Wszyscy ucierpią, jeśli gospodarka się utrzyma lub pogorszy.
Nie siedźmy cicho. Jeśli możesz, nie graj w tę grę 26 maja. Zaloguj się na cały dzień, jeśli nie chcesz przerywać passy. Ale nie rozgrywaj żadnego meczu. Zostaw to. Nawet jeśli gra zaliczy spadek na poziomie 5% graczy, to i tak jest to spadek. Dalej pokazuje, że potrafimy okazać nasze niezadowolenie i nie będziemy „trzymać go tylko na forach”, jak by sobie tego życzyli. Nie usuwaj negatywnych recenzji przy pierwszej uroczej wiadomości od ślimaka. Tego właśnie od nas oczekują, to zawsze robiliśmy. Spójrz, dokąd nas to zaprowadziło.
War Thunder jako darmowa gra od lat opierała się na specyficznych modelach monetyzacji, które zawsze budziły pewne niezadowolenie. W tym przypadku jednak miarka się przebrała.
Reakcja twórców i ukrycie wersji Steam na stronie gry
Członkowie studia Gaijin Entertainment nie odnieśli się do tych konkretnych zarzutów, jednak 2 dni temu wystosowali dodatkowe przeprosiny na oficjalnej stronie gry.
Z dołączonych do nich informacji możemy dowiedzieć się, że naprawa systemu ekonomii jest obecnie dla twórców priorytetem i planują udostępnić szczegółowy plan swoich działań przed 14 czerwca.
Internauci zauważyli jednak, że w podobnym czasie na stronie War Thunder zaszła podejrzana, łatwa do przeoczenia zmiana. Z grafiki widocznej zaraz po wejściu na stronę – przedstawiającej platformy, na których gra jest dostępna – zniknęło logo Steama.
Sama gra jest jednak wciąż dostępna na platformie Valve. Można przypuszczać, że twórcy zdecydowali się na ten krok w obliczu napływających nieprzychylnych opinii. Byłaby to jednak kolejna forma unikania odpowiedzialności, której niezadowoleni już nie zignorowali.
Ten drobny szczegół także otrzymał swój własny wątek na Reddicie, gdzie w podsumowaniu gracze uznali to zachowanie za żenujące.
Finał sprawy jest jeszcze daleko – nastąpi po zakończeniu bojkotu i wszczęciu prób łatania systemu przez twórców. Jest to jednak jeden z najbardziej spektakularnych przykładów jednoczenia się graczy w walce o przyszłość ukochanej gry.