Stardew Valley spotkało Pokémony. Gracze uważają tę mieszankę za genialną i bez obaw obsypują nową grę RPG pieniędzmi
Monsterpatch zostało błyskawicznie ufundowane na Kickstarterze i jest na drodze do osiągnięcia ostatniego z jawnych celów dodatkowych.

Mieliśmy „Stardew Valley plus Baldur’s Gate 3”, a wkrótce dostaniemy „Stardew Valley plus horror”. Nie powinno więc nikogo dziwić wymieszanie Stardew Valley z Pokemonami w Monsterpatch, które zebrało na Kickstarterze 281 tysięcy dolarów (czyli ponad milion złotych). Cel minimalny zakładał uzbieranie 15 tys. dol. (co osiągnięto już 26 marca), a ostatni jawny próg dodatkowy wymaga przekazania twórcom 300 tys. dol.
Już tytuł projektu Seana Younga to delikatny ukłon w stronę serii Nintendo. Jednakże sprite’y zamieszczone na stronie projektu oraz na Steamie rozwiewają jakiekolwiek wątpliwości co do inspiracji twórcy. Gra z miejsca budzi skojarzenia z pierwszymi odsłonami Pokemonów.
Nie mówiąc o tym, że w grze do wyboru są de facto dwie jej wersje, aczkolwiek nie będą one wymagały osobnego zakupu. „Wydanie” – Skyfarer lub Aurora – wybierzemy przy rozpoczęciu nowej rozgrywki.
Poza trenerami (czy raczej magami) i stworkami (MoN) mamy tu latający kontynent, 9 rodów z arcymagami na czele oraz powiązanymi z nimi potworkami, co wpłynie na mocne i słabe strony podopiecznych gracza. Na początku wybierzemy jednego z dwóch MoN-ów. Bohater nauczy się też magicznych zaklęć, które będą ulepszane w trakcie rozgrywki.
Elementy symulacji życia uwzględnią rozbudowę własnego miasteczka, z możliwością kształtowania terenu i stawiania obiektów oraz budynków. Oczywiście wpierw trzeba będzie znaleźć odpowiednie plany, schematy i receptury. Deweloper obiecuje także bogate opcje personalizacji stworków, dynamiczne starcia oraz opcję zmiany tempa potyczek.
Monsterpatch nie ma jeszcze daty premiery i na razie brakuje informacji o trybie wieloosobowym (deweloper chce stworzyć „przytulny” tytuł single player).