Sony wyciąga łapy po kolejny projekt związany z Bloodborne. Wiara, że firma robi sobie przedpole do zapowiedzi, nasila dyskusje o remake’u lub remasterze
Sony zaczyna wyciągać ręce po kolejny kilkuletni fanowski projekt związany z Bloodborne. Fani coraz mocniej wierzą, że korporacja próbuje oczyścić sobie pole przed zapowiedzią remake’u bądź remastera.
W zeszłym tygodniu informowaliśmy Was, że Sony nagle zablokowało fanowski mod do Bloodborne – przeznaczony na zmodowane konsole PS4 Pro, PS5 i PS5 Pro oraz emulatory – który pozwalał na zabawę w 60 klatkach na sekundę (gra jest zablokowana na 30 fps, w dodatku ma problemy z ich utrzymywaniem). Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie fakt, że Japończycy zainteresowali się owym projektem po 4 latach od jego premiery. Zrodziło to w społeczności nadzieję, iż ten przykry ruch obróci się w coś dobrego, mianowicie w mocno wyczekiwany remake bądź remaster Bloodborne, który z pewnością pociągnąłby za sobą port na PC.
Teraz wiara w taki obrót spraw jeszcze się umocniła, lecz niestety za sprawą kolejnego fanowskiego projektu, po który wynajęta przez Sony firma MarkScan Enforcement wyciąga ręce.
- Mowa o BloodbornePSX – wydanym na początku 2022 roku demake’u soulslike’a studia FromSoftware autorstwa twórczyni posługującej się pseudonimem Lilith Walther (mającą za sobą drobną potyczkę z Sony związaną z Nightmare Kart).
- Co istotne, w tym przypadku nie chodzi o grę jako taką – przynajmniej na razie – tylko o poświęcony jej film, zamieszczony na kanale autorki w serwisie YouTube.
- Spieszę przy tym donieść, że niezwłocznie wysłała ona zgłoszenie do obsługi technicznej platformy i dostała odpowiedź, iż „zostało ono przekazane wnioskodawcy, który złożył wniosek o usunięcie praw autorskich”.
Sprawa jest zatem w toku. Niezależnie od tego, jak się zakończy, zastanawiające wydaje się, że Sony nagle zaczęło interesować się fanowską twórczością poświęconą Bloodborne. Czyżby korporacja naprawdę zamierzała wypuścić remake bądź remaster gry? Fani są co do tego coraz mocniej przekonani, postrzegając całą sytuację jako „szczęście w nieszczęściu”. Być może wszystko stanie się jasne 14 lutego, kiedy to, według najświeższych pogłosek, ma się odbyć pokaz State of Play.
Ciekawe wytłumaczenie niedawnych ruchów Sony zaproponował Lance McDonald, twórca wspomnianego wyżej moda, pozwalającego grać w Bloodborne w 60 klatkach na sekundę, który w związku z nim również otrzymał zgłoszenie DMCA (Digital Millennium Copyright Act) od firmy MarkScan Enforcement.
- Podejrzewa on, iż działania korporacji mają na celu „oczyszczenie wyników wyszukiwania Google”, tak aby po wpisaniu haseł „bloodborne 60fps” i „bloodborne remake”, fanowskie projekty nie kolidowały w nich z domniemanym odświeżeniem gry, jeśli takowe zostanie zapowiedziane.
- Ponadto McDonald sugeruje, że poprzez „zimowe porządki” Sony może dążyć do zastrzeżenia znaków towarowych „Bloodborne 60 fps” i/lub „Bloodborne Remake”.
Niewykluczone, że jeśli Bloodborne rzeczywiście zostanie odtworzone w jakiejś formie, będzie to zasługa studia FromSoftware (a nie innego dewelopera, tak jak w przypadku remake’u Demon’s Souls). Były szef PlayStation Studios, Shuhei Yoshida, przekonywał bowiem niedawno, że Hidetaka Miyazaki, prezes FS i „ojciec Soulsów” w jednej osobie, „naprawdę kochał Bloodborne” i ciągle „ jest nim zainteresowany”. Yoshida twierdzi jednak, że Miyazaki nie wrócił dotąd do Bloodborne, gdyż „odnosi teraz takie sukcesy i jest tak bardzo zajęty, że nie może tego zrobić sam, a nie chce, żeby ktoś inny się tym zajął […], a zespół PlayStation szanuje jego wolę”.